Home Rice Anne Spiaca Krolewna 1, Przebudzenie Spiacej Krolewny 4 Briggs Patricia Mercedes Thompson Znak KoĹci Quentin Patrick CzĹowiek w matni Coughlin William Kara Ĺmierci Gordon Abigail Wiosna w sercu !Gerald Durrell Przecić śźona arka Koontz Dean TIK TAK Clayton Alice Nie dajesz mi spać Destiny Blaine Behind the Game (pdf) Craw. .Advanced.Calculus.and.Analysis.(2000).[sharethefiles.com] |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] poznać. Myślałam, że moglibyśmy zostać... przyjaciółmi. Flynn poczuł, że nie może zlekceważyć jej pytania i postanowił opowiedzieć jej o sobie. Nigdy nikomu tego wszystkiego nie mówił. - Dobra, skoro chcesz, to ci powiem. Będzie to opowieść krótka, choć niezbyt miła. Mój ojciec był jedną z pierwszych ofiar wojny wietnamskiej. Ledwo go pamiętam. Za to pamiętam, jak matka płakała, kiedy przyszli nas zawiadomić, że zginął. Mimo że od tego czasu upłynęło już tyle lat, wspomnienia tych dni wciąż były bardzo bolesne. Flynn miał do siebie pretensje, że był na tyle głupi i dał się wciągnąć w tę opowieść. To, że Sara miała piękne, błękitne oczy i że była ciekawa, dlaczego zrobił się z niego taki drań o zatwardziałym sercu, nie powinno mieć dla niego żadnego znaczenia. Postanowił jeszcze bardziej skrócić i tak już skróconą relację o swoim życiu. Wlepiwszy oczy w bezpieczny punkt nad ramieniem Sary, ciągnął: - Potem moja mama pracowała na pełnym etacie jako recepcjonistka w gabinecie lekarskim, ale ponieważ zarabiała tam za mało, kilka wieczorów w tygodniu dorabiała jako barmanka w centrum miasta. To nie była żadna spelunka - dodał nie chcąc, by Sara niewłaściwie oceniła jego matkę. - Ot, zwykły bar, gdzie można coś 139 zjeść i wypić. Czasami, kiedy wiedziała, że nie będzie większego ruchu, zabierała mnie z sobą i pozwalała mi umyć kieliszki albo posiedzieć na zapleczu, poczytać czy odrabiać lekcje. - Ile miałeś wtedy lat? - Trzynaście - odpowiedział. Gdy spojrzał na nią przełomie, zobaczył w jej oczach błysk troski ale zaraz sobie wytłumaczył, że to tylko odblask płomienia świecy. Przecież Sara prawie go nie zna. Nikt, kto go znał, nie troszczył się o niego tak bardzo, nie było więc powodu, by troszczyła się teraz Sara. - Tak czy owak - ciągnął, znów wpatrując się w punkt ponad ramieniem Sary i pociągając łyk wody - pewnego wieczoru, kiedy matka miała mieć wolne, szef zadzwonił do nas do domu i poprosił, żeby zastąpiła inną barmankę, która akurat zachorowała. No i mama pojechała. Nigdy nie odmawiała, kiedy mogła zarobić jeszcze parę dolarów albo komuś w czymś pomóc. Jak zwykle, wyszedłem na podjazd, żeby jej pomachać na do widzenia, a ona zawsze robiła to samo, kiedy wyjeżdżała na ulicę. Wołała też do mnie: „Synku, tylko nie zapomnij zostawić światła!" Tak sobie żartowaliśmy. .. - Flynn urwał na moment, jakby coś ścisnęło go w gardle. - Mama świetnie wiedziała, że kładąc się spać nigdy nie gaszę światła, kiedy jej nie ma w domu. Wciąż jeszcze trochę się bałem, kiedy zostawałem na noc sam. - Ja do dziś trochę się boję - wtrąciła Sara. - Tego wieczoru samochód nie chciał zapalić i już miałem nadzieję, że mama jednak sobie odpuści i nie pojedzie, kiedy jeden z naszych sąsiadów wyszedł akurat z domu i zaproponował, że ją 140 podwiezie. Mama zgodziła się licząc, że potem podrzuci ją do domu ktoś z personelu baru. Przerwał i milczał dłuższą chwilę. - Ale nikt nie musiał jej odwozić. W parę godzin później jakiś facet, który miał na pieńku z właścicielem, wszedł do baru z pistoletem automatycznym i wygarnął serię. Zabił trzy osoby. Wśród nich moją matkę. W oczach Sary Flynn zobaczył szok i bezmiar współczucia. - Och, Flynn - wyszeptała. - Przeżyłeś prawdziwy koszmar. Flynn podniósł do ust szklankę z wodą i ze zdziwieniem zauważył, że jest już pusta. Sara podsunęła mu swoją. - Nie chciałbym przeżyć tego po raz drugi, to pewne. - Wiem, co czułam, kiedy zmarli moi rodzice -powiedziała Sara. - Nie mogę sobie wyobrazić, jak wyglądałoby moje życie, gdybym ich straciła, mając tylko trzynaście lat. - Wszystko zależałoby od tego, czy miałabyś wujka Rogera, który by cię przygarnął. - Flynn był świadomy, że jego głos zabrzmiał szorstko. - W dzień po pogrzebie mamy zjawił się w naszym domu z ciotką May. Z całego naszego dobytku wybrali dla siebie co chcieli, a resztę sprzedali. Bez żadnych ceregieli. Nie dość na tym, że straciłem matkę, z dnia na dzień straciłem dosłownie wszystko. Jednego dnia miałem dom, w nim własne miejsce, własne rzeczy. Następnego miałem już tylko torbę z ubraniami i pokój w suterenie, gdzie wujostwo w swej dobroci pozwolili mi zamieszkać... ale nigdy nie dali mi o tym zapomnieć. - Wszystko sprzedali? - zapytała cicho Sara. 141 - Wszystko. Co nie znaczy, żebyśmy dużo mieli, z pewnością nic wartościowego. Mogli mi pozwolić zatrzymać chociaż łóżko... Prosiłem ich o to. To wszystko było cząstką mojej przeszłości, cząstką czegoś, co na zawsze odeszło. - Wiem, co to znaczy - powiedziała Sara, kładąc mu rękę na dłoni. - Sama tego doświadczyłam. Kiedy zmarł mój ojciec, trzeba było sprzedać trochę osobistych pamiątek, które były w rodzinie od lat, żeby spłacić chociaż część karcianych długów, jakie zostawił. Wiem, jak bardzo mnie to bolało. A przecież tysiąc razy gorzej byłoby stracić wszystko. - Czy to dlatego jesteś teraz w finansowych tarapatach? Z powodu tych długów? Zauważył, że Sara walczy z sobą, zanim w końcu skinęła głową. - I pewnie myślisz o tym, jak to będzie, kiedy wszystko, co [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||