X

Home
Andrzej Zbych Bardzo duĹźo pajacykĂłw
Zwoliński Andrzej Wokół Masonerii
Andrzej Ziemiański Przesiadka w piekle
Smith Karen Rose Zarć™czynowy brylant
Zaginiony symbol prawda i fikcja Tim Collins
3.Pies Baskerville'ów 1902
H Beam Piper Fuzzy 02 Fuzzy Sapiens v2.0 (lit)
Ivan Zorec Beli menihi
Carroll Jonathan Glos naszego cienia
Dreissig, Georg Der Sohn des Spielmanns
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katafel.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    miast znalexli, ci co wprowadzili go na salony i obdarzy-
    li fikcyjn� urz�dnicz� prac� (czyli pensj�) byli masona-
    mi i ró�okrzy�owcami, w wielkiej wi�c mierze
    gnostykami? I �e niezdobyta (lecz czy�by?) jego flama,
    Maryla, by�a z pa�acu wysoko postawionych, aktyw-
    nych, wi�cej od Mickiewicza  prowincjonalnego nau-
    czyciela  wykszta�conych ró�okrzy�owców.
    Pytaniem nie jest, dlaczego Wereszczaka nie wysz�a za
    Adama, bo chyba dlatego, �e by� �ydem w�aSnie, co dla
    ró�okrzy�owego wyrafinowanego rodzinnego jej ko�a
    by�o jednak za wiele, ale jak kowie�ski baka�arz w wy-
    tartych pludrach do pa�acu si� w ogóle dosta�? Kompro-
    mituj�cy, w dodatku, on co podczas wznios�ego romansu
    z m�od� bas-bleu kulbaczy� j�drn� doktorow� Kowalsk�,
    przez ulic� (w�sk�) mieszkaj�c� naprzeciw jego okien,
    i w pysk wali� dotychczasowego jej amanta na oczach
    kapciowatego m�a, przy karci�tach? Przez bas-bleu od-
    dalony, a i zaaresztowany, Mickiewicz wda si� w szereg
    romansów z rosyjskimi Wenerami, z których najpowa�-
    niejszy w skutkach b�dzie z pani� Szymanowsk�, matk�
    Dzienniczek zdrajcy 65
    dzieciom, pianistk�, która wprowadzi�a do Rosji mod�
    turbanów, a Adama przebiera�a w suknie kobiece na ma-
    skowe bale (byli m�odzi, nie zapomina�, i bardzo w �y-
    ciu gustowali, miast si� umartwia�), ale nade wszystko 
    frankistk�.
    Wróci� swój do swego, a w�aSciwie do swoich. Literatu-
    r� móg� tylko pisa� po polsku (poezji nikt w jidisz, czy
    ladino  j�zyku Franka  nie uprawia�), polszczyzny
    uczy� dzieci. Jego spekulacja by�a �ydowska, bia�oru-
    skie dziady, litewskie rusa�ki. A to Polska w�aSnie, dla
    mnie przynajmniej. W swej podlwowskiej szkole moja
    babcia wiejska uczy�a dzieci polskie, rusi�skie, ormia�-
    skie, niemieckie i �ydowskie, bo takie tam mieszka�y
    spo�ecznoSci. Kiepski stan umys�owy dzisiejszej ojczy-
    zny, ciasnot� horyzontów, bigoteri� obyczajów, nietole-
    rancyjn� marnoS� oczekiwa�, skrajne zaw�enie eduka-
    cji, i iloSci edukuj�cych si�, czy nie nale�y powi�za�
    z etnicznie  czystym spo�ecze�stwem, które nam za-
    kreSli�y granice Stalina, wywózki, przesiedlenia, pogro-
    my, konformizacje? W du�ym stopniu tak, bez w�tpie-
    nia. Rysem tego jest cho�by zaprzeczanie frankowskich
    xróde� w mySleniu mickiewiczowskim, w samej jego
    biografii. Cho� o�eni� si� te� z frankistk�, nie inn�, i to
    z córk� swej kochanki Szymanowskiej. Jaki� to osobli-
    wy, wiernoSci czy sado-masochizmu rys, niejako prze-
    ciw naturze, czyli przeciw obyczajowoSci  po bo�emu ,
    rys w rodzinie, niemal�e kazirodczy, czy tylko gnosty-
    cyzmu Frankowego?
    66
    Zau�ek pokory
    O, grunt wtedy, w 1841, by� dla Mistrza Andrzeja przy-
    gotowany! Skazana na skreSlenie szarzyzna (by nie po-
    wiedzie� szaraczkowoS�) emigracyjna przyj�a jego s�o-
    wa jako wzniesienie do wa�noSci, ba, do wielkoSci, do
    oryginalnoSci w�asnej. Nie, bogaci skupieni przy Hotelu
    Lambert przyj�� towia�szczyzny nie musieli. Tylko wy-
    lenia�a, zapluskwiona masa, Polacy zamienieni w �y-
    dów-tu�aczy, w getcie egzystencji zapoznanej. Ci emi-
    granci byli  po raz jedyny w polskiej historii  mas�
    gnostyczn�, sekt� wierz�c� w emanacje Boga Dobrego,
    w Napoleona, u grobu którego zaci�gali wart�. Bo ka�dy
    ruch religijny zak�ada niestety swój Panteon, uk�ada pi-
    ramid� proroków, Swi�tych i pó�-bogów. Cz�owiek rw�cy
    si� do wiary gotów jest na zmitologizowanie wszystkie-
    go, nawet Buddy, który ca�e swe wyt�umaczenie opar� na
    nieistnieniu Bóstwa. I co z niego zrobiono? Z�otego ciel-
    ca, le��cego na t�ustym boku z kwiatem lotosu w r�ce,
    o twarzy oseska i g�upawym uSmiechu, za to trzydziesto-
    metrowej d�ugoSci. On, który odrzuci� teologiczny, wy-
    smaczony, kultowy aspekt hinduizmu, on który trzyma�
    z prostaczkami najproSciej patrz�cymi na z�y Swiat,
    z pokrzywdzonymi, z analfabetami, z pariasami, a prze-
    ciwko kastom arystokracji i kap�a�stwa. Hokus-pokus:
    ledwo umar�, zamieniony zosta� w Nowe Bóstwo, wokó�
    którego rozmno�y�y si� o�tarze, kadzid�a, mod�y, m�ynki
    do klepania, obrz�dy i  kap�ani. Có� za paradoks!
    A co innego powiedzie� o Chrystusie, kimkolwiek by
    by�? JeSli by� postaci� jedynie literack�, zmySleniem,
    kompilacj� wypowiedzi kilku aramejskich prostaków,
    Dzienniczek zdrajcy 67 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.