Home
DUO Mayo Margaret Prezent na Gwiazdke
Montgomery Ink 2 Tempting Boundaries Carrie Ann Ryan
Nigel Cawthorne śąycie erotyczne wielkich dyktatorów
William Shatner Tek War 06 TekPower
Emily Ryan Davis All the Women in Pearl (pdf)
1923 One of Ours by Willa Cather
Lawrence Kim śÂšwiatowe śąycie 257 Powrót do Grecji
Burroughs, Edgar Rice Pelluc
Hammond Innes The Doomed Oasis
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katafel.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    Na nogach u nas ludzie chodzić zaczną.
    Przekazuję to proroctwo Merlinowi, który ma przyjść po mnie.
    Wychodzi.
    SCENA TRZECIA
    Pokój w zamku G l o u c e s t e r a.
    G l o u c e s t e r i E d m u n d
    GLOUCESTER
    O Edmundzie, nienaturalny ten postępek oburza mnie. Gdym ich prosił, aby mi pozwolili
    nad nim się zmiłować, odjęli mi prawo użytkowania z własnego mego domu; pod karą
    wiecznej niełaski zabronili mi mówić o nim, wstawiać się za nim i wspierać go w jaki
    bądz sposób.
    EDMUND
    Co za srogość naturze przeciwna!
    GLOUCESTER
    Cicho, cicho; nie mów nic o tym, co ci powiem. Książęta nasi są z sobą na bakier, nawet
    na gorszej jeszcze stopie. Odebrałem tej nocy list; niebezpieczna rzecz o tym mówić:
    schowałem ten list w moim gabinecie. Ciężkie krzywdy, jakie król teraz ponosi, będą
    spełna pomszczone. Część wojska już wylądowała. Trzeba nam stać po stronie króla. Pój-
    dę go wyszukać i wesprzeć potajemnie. Idz ty do księcia i zabaw go rozmową, aby ten
    mój krok miłosierny uszedł przed jego okiem. Jeżeli się o mnie zapyta, powiedz mu, żem
    zasłabł i poszedł do łóżka. Chociażbym miał śmiercią to przypłacić, jak mi tym i zagrożo-
    no, muszę dać pomoc i zwady, sporu, zamieszania memu staremu panu. Ważne się rzeczy
    gotują. Proszę cię, Edmundzie, bądz ostrożny.
    Wychodzi.
    EDMUND
    O tym wzbronionym ci współczuciu książę
    Dowie się zaraz i o liście także.
    Będzie to, sądzę, zasługą nie lada
    I płodną w skutki: co ojciec postrada,
    Tym niezawodnie książę mnie obdarzy.
    Wznoszą się młodzi, gdy padają starzy.
    Wychodzi.
    4
    zwady, sporu, zamieszania
    70
    SCENA CZWARTA
    Dzika okolica. Lepianka na boku. Burza nieustajÄ…ca.
    Wchodzą K r ó l L i r, K e n t i B ł a z e n.
    KENT
    Tu jest ta chata: wnijdz, kochany panie;
    %7ładna żyjąca istota nie zniesie
    Takiej tyrańskiej nocy.
    KRÓL LIR
    Daj mi pokój.
    KENT
    Wnijdz do tej chaty, miłościwy panie.
    KRÓL LIR
    CzyÅ› siÄ™ ty zawziÄ…Å‚ na mnie?
    KENT
    O, wolałbym
    Na siebie raczej. Wnijdz, kochany panie.
    KRÓL LIR
    Tobie to bardzo zdaje siÄ™ dotkliwym,
    %7łe nas ta wściekła burza wskroś przemacza;
    Ale gdzie większa dokucza choroba,
    Tam mniejszej prawie się nie czuje. Zadrżysz
    Wobec niedzwiedzia i uciekniesz przed nim;
    Ale jeżeli uciekając trafisz
    Na zbałwanione morze: wtedy chętnie
    Popatrzysz oko w oko niedzwiedziowi.
    Gdy duch spokojny, wtedy ciało czułe:
    Burza w mej duszy mym zmysłom odbiera
    Uczucie wszelkie, nie czujÄ™ nic, tylko
    To, co nurtuje tu: niewdzięczność dzieci.
    Czyliż to nie tak, jak gdyby te usta
    Gryzły tę rękę za to, że im hojnie
    Karm podawała? O, ależ je skarżę!
    Nie, już nie będę płakał. W taką porę
    Wypchnąć mnie! Niechaj leje, nic nie szkodzi;
    W takÄ… noc! O Regano! Gonerylo!
    Starego ojca, co w dobroci serca
    Wszystko wam oddał, och! och! na tej drodze
    Grozi szaleństwo: muszę jej unikać;
    Dość tego.
    KENT
    Drogi panie, wejdz do chaty.
    71
    KRÓL LIR
    Wejdz ty sam, proszÄ™ ciÄ™, dbaj sam o siebie.
    Ta burza nie da mi myśleć o rzeczach
    Gorzej trapiących.  Pójdę ja tam potem...
    do B Å‚ a z n a
    Wejdz ty wprzód, chłopcze, ty bezstrzeszna biedo,
    Idz, schroń się. Ja się pomodlę i zasnę.
    B Å‚ a z e n wchodzi do chaty.
    Nadzy biedacy w której bądz wy stronie
    Znosicie ostre pociski powietrza,
    Jak mogą wasze głowy bez okrycia,
    Wasze od głodu wycieńczone członki
    Pod rozpadłymi łachmanami obstać
    Wśród takiej jak ta burzy? O, jak mało
    Myślałem o tym dotąd! Wez lekarstwo,
    Królewski zbytku, doświadcz dobrowolnie,
    Co czuje nędza, byś jej strząsł swój nadmiar
    I z winy obmył sprawiedliwość niebios!
    EDGAR w chacie
    Półtora sążnia! półtora sążnia! Biedny Tomek,
    B Å‚ a z e n wybiega z chaty.
    BAAZEN
    Nie wchodz tam, wujaszku; tam duch siedzi. Na pomoc? na pomoc!
    KENT
    Daj no mi rękę. Kto tam jest?
    BAAZEN
    Duch, duch; nazywa siebie biednym Tomkiem;
    KENT
    Co ty za jeden, co tam mruczysz w słomie?
    Wyjdz!
    Wchodzi E d g a r, przebrany za wariata.
    EDGAR
    Biada mi! zły duch przyszedł mię dręczyć! Przez ostre ciernie wieje wiatr zimny. Brr! idz
    do łóżka. I .rozgrzej się.
    KRÓL LIR
    Czyś ty swe całe mienie oddał córkom I stąd przyszedłeś do takiego stanu?
    72
    EDGAR
    Nie dacie tam czego biednemu Tomkowi, którego zły duch prowadził przez rozżarzone
    węgle i płomienie, przez fale i prądy, przez bagna i trzęsawiska; któremu podłożył noże
    pod poduszkę, zastawił żelazka pod ławą, wrzucił do rosołu truciznę na szczury; któremu
    wbił w głowę, żeby na bystrym rumaku jechać przez kładki na cztery cale szerokie i ści-
    gać cień własny jak zdrajcę. Pokój waszym pięciu klepkom! Tomkowi zimno! brr! Niech
    was bogowie chronią od złych wiatrów, złych gwiazd i złych wyziewów! Dajcie wspomo-
    żenie biednemu Tomkowi, któremu zły duch dokucza. Oto go teraz macie tu  oto tam  i
    ówdzie  i tam, znowu, i tam.
    KRÓL LIR
    Czy go do nędzy tej córki przywiodły?
    Nie ocaliłżeś nic? Wszystkoż im dałeś?
    BAAZEN
    Owszem, zachował sobie płachtę; inaczej byśmy wstydzić się musieli za niego.
    KRÓL LIR
    Niechajże wszelkie plagi, na skaranie
    Występków ludzkich w powietrzu wiszące,
    Spadną na twoje córki!
    KENT
    On nie ma córek, miłościwy panie.
    KRÓL LIR
    Zdrajca, kto przeczy! nic nie może wprawić
    Ludzkiej istoty w takie poniżenie,
    Tylko niewdzięczne córki. Czy to teraz
    Jest modą, żeby wygnani ojcowie
    Tak się pastwili nad swym własnym ciałem?
    Słuszna pokuta! Czy liż nie to ciało
    Tym pelikana córkom życie dało.
    EDGAR
    Cierp ciało, kiedy ci się chciało. Holala! Holala! [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.