Home
Bailey Rachel Cena namiętności
L Frank Baum Oz 08 Tik Tok of Oz
Cabot Meg Pamiętnik Księżniczki 08 Księżniczka w rozpaczy
Alan Burt Akers [Dray Prescot 08] Fliers of Antares (pdf)
Jo Clayton Diadem 08 The Snares of Ibex (v1.1)
Antologia 'Dawka Milosci'
Denis Dutton On Cold Reading
Frank Herbert Hellstrom's Hive
Captive in the Dark Roberts
LeCron Leslie M. Autohipnoza. Techniki i zastosowanie w śźyciu codziennym
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lily-lou.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    jechałem na złamanie karku, by prosić ją o rękę.
    Sassy była zaskoczona.
    - Naprawdę?
    - Zdecydowanie. - Pocałował ją w czoło.
    113
    RS
    - Więc czemu - zapytała cicho - mi nie przerwałeś? Zaśmiał się.
    - Z tego co pamiętam, nakazywałaś mi się zamknąć, gdy tylko
    otwierałem usta. Oczywiście teraz, kiedy wiem jaka jesteś
    popędliwa, mogę się wycofać.
    Rzuciła mu się w ramiona. Całowała jego policzki, oczy, usta.
    - Spróbuj tylko, a nie wyjdziesz stąd żywy, kowboju. Wziął ją na
    ręce i zaniósł do łóżka. Zbliżyła usta do jego ust, równocześnie
    rozpinając mu koszulę. Dopiero gdy ciało dotknęło ciała, zadrżała z
    radości.
    - Taką cię widziałem w marzeniach wczorajszej nocy -powiedział
    Luk z westchnieniem, pieszcząc uwielbianą kobietę. Mógłby
    przysiąc, że kwiaty na prześcieradle zakwitły. Pokój należał teraz do
    niej i tylko ona będzie la z nim mieszkać.
    - Och, Luk - powiedziała Sassy z westchnieniem, oddając mu się
    bez reszty - kocham cię.
    - A ja ciebie.
    Długo potem, gdy zasnęła, Luk leżał i myślał. Jeśli pani Shaw im
    nie pobłogosławi, Sassy nie będzie w pełni szczęśliwa.
    114
    RS
    Rozdział 11
    Jamie Rudolpho, fotograf, fryzjer, oświetleniowcy i ludzie od
    makijażu pojawili się w dniu, kiedy kolekcja Sassy została
    ukończona. Chudy i spięty Jamie Rudolpho, urodzony jako John
    Rudolph, sprawiał wrażenie, że jest w ruchu, nawet gdy stał w
    miejscu. Jego żywe, niebieskie oczy wędrowały po pustyni wybranej
    na plener zdjęć.
    - Wspaniale - uścisnął rękę Luka i zwrócił się do Sassy: - Twoja
    matka świetnie wybrała.
    Ani Sassy, ani Luk nie starali się go oświecić, że matka nigdy tu nie
    była i że napięcie Sassy spowodowane jest oczekiwaniem na to, co
    nastąpi, gdy matka tu dotrze.
    - Luk, gdzie są konie? Wydaje mi się, że macie tu konie ćwierć
    krwi. - A widząc pole uprawne, dodał: - Widzę, że jesteście
    samowystarczalni. Bardzo rozsądnie.
    Entuzjazm Jamiego do koni zadziwił Luka. W wytartych dżinsach i
    starych kowbojskich butach Rudolpho wyglądał zupełnie inaczej, niż
    Luk go sobie wyobrażał. Rozbawiony gospodarz uświadomił sobie,
    że Jamie Rudolpho jest sfrustrowanym kowbojem. Zmiejąc się
    zaprowadził projektanta do korralu, gdzie stał osiodłany Sindbad.
    Koń parsknął na widok nieznajomego.
    - To jest Sindbad. Już chce być gwiazdą. Jamie obejrzał konia i
    spytał:
    - Czy mogę go dosiąść?
    - A potrafisz? Jamie uśmiechnął się.
    - A czy woda jest mokra?
    Otworzył bramę i łagodnie przemówił do konia, głaszcząc jego
    bok. Przerzucił nogę przez jego grzbiet, zasiadł w siodle i teatralnym
    gestem ujął lejce.
    - To na razie - rzucił, po czym koń i jezdziec ruszyli galopem,
    znikając w tumanach kurzu.
    Luk roześmiał się.
    115
    RS
    - Kto by pomyślał?
    Jamie wrócił po dwudziestu minutach, pokrzykując z radości.
    Zdobył szacunek Luka i pozostałych i zyskał wielu nowych
    przyjaciół. Otrzepał spodnie z kurzu. Oczy błyszczały mu z radości.
    - Oddałbym połowę pieniędzy, żeby móc tu projektować swoją
    kolekcję. Rany, te przestrzenie. Czy zdajesz sobie sprawę, że
    pomiędzy tobą a niebem nic nie ma? To daje poczucie siły.
    - Skąd pochodzisz, Jamie? - spytał Luk, podając mu schłodzone
    piwo. Jamie otarł czoło chusteczką.
    - Kuchnia Piekieł w Nowym Jorku. To nie najlepsza dzielnica.
    Bawiliśmy się pistoletami i nożami. Jak na mnie, było tego stanowczo
    za dużo. Ale, będąc dzieckiem, pojechałem na dwa tygodnie na obóz
    sponsorowany przez Fresh Air Fund. Oni pomagają biednym
    dzieciom. Był tam szetlandzki konik. Zanim wróciłem do domu,
    potrafiłem jezdzić na normalnym koniu. Byłem zauroczony. Poza
    projektowaniem strojów mam czas tylko na to. Naprawdę, Luk,
    jesteś szczęściarzem.
    A Luk wiedział, że ma więcej powodów do szczęścia. Nadal jednak
    martwił się o Sassy. Powiedział do Jamiego:
    - Zapraszam cię, kiedy tylko zechcesz. Czy tak, kochanie? -
    Zaborczym gestem objął Sassy w talii, tym ruchem potwierdzając
    swe zamiary. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.