Home Moja pierwsza ksišżeczka. W przedszkolu Anna Boradyń Bajkowska tłum WzM 12 Black Dawn pierwsze próbne rozdziały ENGLISH 09.Carson Aimee Wszystko po raz pierwszy 351. Anderson Natalie Pierwszy pocaĹunek Macomber Debbie Pierwszy, którego spotkasz DZHA Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf) Desiree Holt Downstroke [EC Breathless] (pdf) Bloodlines Laurence James(1) Dictionary of the Vulgar Tongue(1) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] będę mogła zawołać go, gdy będzie wracał. Agnes przerwała, zaczerpnęła tchu i mówiła dalej: Wtedy zobaczyłam jego mam na myśli tego Franka Cartera. Był w połowie schodów, to znaczy naszych schodów, piętro wyżej niż gabinet naszego pana. Stał tam i czekał... czekał i patrzył w dół. Czułam, że jest w tym coś podejrzanego. Wydawało mi się, że bacznie nasłuchuje, rozumie pan, co przez to chcę powiedzieć? O której to było godzinie? Było to pewnie o wpół do pierwszej, proszę pana. Wtedy właśnie pomyślałam: to przecież Frank Carter, a panna Nevill wyjechała i dziś jej już nie będzie, a on będzie tym rozczarowany. Zastanawiałam się, czy nie powinnam zbiec na dół i zawiadomić go o jej nieobecności, żeby nie czekał, tym bardziej, że ten łobuz Alfred widocznie zapomniał mu o tym powiedzieć. Kiedy tak się wahałam, pan Carter wyraznie zastanawiał się, co robić. Wreszcie zbiegł szybko w dół i wszedł do korytarzyka prowadzącego do gabinetu pana Morleya. Pomyślałam, że nasz pan nie będzie z tego zadowolony i może być awantura. Wtedy właśnie zawołała mnie Emma i spytała, gdzie się włóczę. Kiedy wróciłam na górę, dowiedziałam się, że nasz pan popełnił samobójstwo. Było to tak okropne, że wszystko wyleciało mi z głowy. Potem, kiedy odszedł już ten inspektor policji, oświadczyłam Emmie, że nic nie powiedziałam o tym, że pan Carter był tego przedpołudnia u naszego pana. Ona spytała mnie, czy był tam rzeczywiście? Potwierdziłam, a ona zdziwiła się, że był, i zauważyła, że może jednak powinnam była o tym powiedzieć. Ja jednak pomyślałam, żeby lepiej się nie spieszyć i ona się z tym zgodziła, ponieważ żadna z nas nie chciała, aby Frank Carter miał kłopoty. Potem, w czasie śledztwa, wyszło na jaw, że nasz pan popełnił omyłkę z lekarstwem, zdał sobie z tego sprawę i zabił się, więc nie było potrzeby nic mówić. Jednak dwa dni temu przeczytałam ten artykuł w gazecie... och, jak ja się tym wtedy przejęłam! Powiedziałam wtedy do siebie: jeżeli jest takim świrem, który myśli, że jest prześladowany i w jasny dzień strzela do ludzi, to może jednak zastrzelił naszego pana! Jej oczy, pełne niepokoju i strachu, z nadzieją spoczęły na Herkulesie Poirot, który odezwał się najbardziej uspokajającym tonem, na jaki go było stać: Możesz być całkiem pewna, Agnes, że mówiąc mi o tym, zrobiłaś bardzo dobrze. Ale, widzi pan, przez cały czas powtarzałam sobie, że może powinnam była powiedzieć. Ale znowu, widzi pan, myślałam, że... wmiesza się w to policja i co by mama na to powiedziała? Ona zawsze jest taka wymagająca... Tak, tak przerwał pospiesznie Poirot. Miał już dosyć i czuł, że jak na jedno popołudnie wystarczy mu mamusi Agnes. II Poirot wstąpił do Scotland Yardu i spytał o Jappa. Zaprowadzono go do gabinetu nadinspektora. Chcę się widzieć z Carterem oświadczył Jappowi, który skrzywił się i, rzuciwszy mu szybkie spojrzenie, spytał: Co to znów za nadzwyczajny pomysł? Nie chcesz tego dla mnie zrobić? Japp wzruszył ramionami. O, ja nie będę ci przeszkadzał. Byłoby niedobrze, gdybym to zrobił. Kto jest pieszczoszkiem naszego ministra? Ty nim jesteś. Kto połowę rządu trzyma w garści, uciszając ich skandale? Ty. Poirot uciekł myślą do sprawy, którą nazwał "Stajnie Augiasza". Mruknął nie bez zadowolenia: Musisz przyznać, że to było pomysłowe, prawda! Mieliśmy wtedy, że tak powiem, dużo wyobrazni. Nikt inny, tylko ty mogłeś na to wpaść! Czasem myślę, że ty w ogóle nie masz skrupułów, Poirot! Twarz Poirota spochmurniała. Nieprawda zaprzeczył. No dobrze, Poirot, nie chciałem cię urazić. Czasem jednak jesteś taki zadowolony z tej swojej cholernej pomysłowości. Czego chcesz od Cartera? Chcesz go spytać, czy naprawdę zamordował Morleya? Poirot, ku zaskoczeniu Jappa, skinął głową i powiedział: Przypuszczam, że ty jesteś przekonany, iż on ci to powie? Japp zaśmiał się. Ale Herkules Poirot pozostał nadal poważny. Może mi to powiedzieć... Tak. Japp spojrzał na niego z zaciekawieniem. No wiesz, znam cię już tyle lat... pewnie ze dwadzieścia, co? W każdym razie coś koło tego. Ciągle jednak nie zawsze mogę nadążyć za tokiem twoich myśli. Wiem, że masz bzika na punkcie tego Cartera. Z takiej czy innej przyczyny nie chcesz, aby to on był winny... Poirot energicznie potrząsnął głową. Nie, nie, mylisz się. Jest na odwrót... Sądziłem, że może robisz to na konto tej jego dziewczyny... tej blondynki? Czasem jesteś starym, sentymentalnym myszołowem... Poirot był oburzony. Ależ to nie ja jestem sentymentalny! To słabostka Anglików! To Anglicy płaczą nad młodymi zakochanymi, nad umierającymi matkami i poświęcającymi się dziećmi. Ja jestem tylko logiczny. Jeżeli Frank Carter jest [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||