Home
Anderson Poul Time Patrol StraĹźnicy czasu
M315. (Duo) Anderson Caroline Romantyczny sąsiad
Anderson, Poul Los Corredores del Tiempo
Anderson, Poul Mirkheim
Linux Biblia Ubuntu Fedora Debian i 15 innych dystrybucji
Defoe Daniel Przypadki Robinsona Crusoe
cywilizacja islamu
Jo Clayton Diadem 08 The Snares of Ibex (v1.1)
Strugaccy Arkadij i Borys Pora deszczów
Montgomery Ink 2 Tempting Boundaries Carrie Ann Ryan
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    - Po co przyjechałaś do Nowej Zelandii? Szukasz brata? - zapytał niespodziewanie.
    Dani wbiła w niego zdziwione spojrzenie.
    - Usłyszałem wczoraj wieczorem fragment rozmowy - wyjaśnił.
    - Nieładnie podsłuchiwać pod drzwiami - ofuknęła go.
    - Mógłbym ci pomóc.
    - Jak?
    Dani nie oderwała wzroku od okna. Z zapartym tchem czekała na wyjaśnienie.
    Czyżby miał dostęp do utajnionych dokumentów?
    - Znam świetnego prywatnego detektywa.
    - Czemu korzystałeś z jego usług?
    - Każda rodzina ma swoje sekrety.
    - Ale nie każda prowadzi śledztwo.
    Aleks zamilkł. Dani wiedziała, że czeka na odpowiedz, ale za żadne skarby nie
    zdradziłaby najskrytszego sekretu matki. Wkrótce podjechali pod hurtownię Lorenza.
    Aleks wyłączył silnik.
    - Propozycja jest aktualna - powiedział.
    - Dziękuję, przemyślę ją.
    Aleks wzruszył ramionami, obszedł samochód dookoła i otworzył jej drzwi. Kiedy
    wziął ją za rękę, nie próbowała jej cofnąć. Za bardzo tęskniła za jego dotykiem. Przyparł
    ją do auta i całował do utraty tchu. Dani wbrew woli nie potrafiła mu się oprzeć.
    Aleks uniósł głowę. Nie powstrzymał uśmiechu na widok zaróżowionych policz-
    ków.
    - Lepiej już idz, bo się spóznisz - przypomniał ze śmiechem.
    R
    L
    T
    W drodze do swojego biura odtwarzał w pamięci wydarzenia ostatnich dni. Wciąż
    widział przed sobą twarz Patricka. Przeżył wstrząs, kiedy ujrzał go na bankiecie. Szukał
    podobieństwa w rysach, zły na siebie, że wcześniej go nie dostrzegł. Nie znosił tego
    człowieka za zdradę i lata kłamstw.
    Na próżno poświęcał całą energię korporacji Carlisle. Nie miał prawa nią kierować.
    Bezprawnie wpojono w niego poczucie obowiązku wobec nazwiska i rodziny, do której
    nie należał. Odebrano mu prawo wyboru, pozbawiono możliwości poszukiwania własnej
    drogi. Dobrze, że Samuel nie poznał za życia bolesnej prawdy. Przynajmniej nie cierpiał
    tak jak on.
    Uznał, że po ciężkich przeżyciach zasłużył na odrobinę radości. Nie wątpił, że Da-
    ni też potrzebuje odrobiny ciepła. Nie uwierzył w jej opowieści o rozlicznych znajomych
    płci przeciwnej. Dałby głowę, że pod maską rozrywkowej panienki skrywa romantyczną
    duszę. Zwiadczyło o tym upodobanie do koronkowej bielizny i zapachowych świeczek.
    On również przesadził, podkreślając swoją niestałość, żeby na wszelki wypadek pozba-
    wić ją złudzeń. Niegdyś romansował na potęgę, ale zdążył się wyszumieć. Zwykle nowa
    znajoma nudziła go po dwóch, najwyżej trzech randkach. Ale nie Dani.
    Chętnie pomógłby jej odszukać brata, gdyby tylko pozwoliła. Wiedział z doświad-
    czenia, co to znaczy żyć w niepewności. Postanowił też zadbać o stworzenie romantycz-
    nego nastroju. Liczył na to, że płomienny romans pozwoli obojgu zapomnieć o kłopo-
    tach, choćby na chwilę.
    Cara siedziała za biurkiem z szelmowskim uśmiechem. Dani zerknęła w okno -
    wychodziło na parking. Nie ulegało wątpliwości, że widziała pocałunek przy samocho-
    dzie. Co za wstyd! Prawdę mówiąc, Dani chętnie powierzyłaby komuś swój sekret. Bra-
    kowało jej bratniej duszy. Kiedy mama zachorowała, a ojciec zostawił je bez środków do
    życia, straciła kontakt z koleżankami ze szkoły. Po śmierci matki nie został jej nikt bliski.
    Ale zbyt słabo znała szefową, by poruszać osobiste tematy.
    Przystąpiła więc do wykonywania obowiązków. Zdołała nawet wygospodarować
    parę minut na sprawdzenie w Internecie, czy jej poszukiwania przyniosły rezultat. Zo-
    stawiła dla brata wiadomość na odpowiedniej stronie, ale nie dostała odpowiedzi. Nie
    wiedziała, co dalej robić, skoro nie mogła uzyskać danych od instytucji adopcyjnych.
    R
    L
    T
    Gdy Cara wyszła wczesnym popołudniem, ponownie wpisała nazwisko brata i
    swoje do wyszukiwarki. Niestety na ekranie zobaczyła feralne nagranie pocałunku w
    windzie. Po przeczytaniu kilku komentarzy internautów poczerwieniała ze wstydu. Po-
    spiesznie otworzyła skrzynkę odbiorczą. Ujrzała tylko jeden wpis: [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.