Home Jeff Kirvin Unification Chronicles Between Heaven and Hell Hardy Boys Case 01 Dead on Target Heinlein, Robert A Between Planets 4 Dead to the World Dorothy Cannell The Family Jewels and Other Stories (retail) (pdf) MdśÂośÂci Jean Paul Sartre 060.DUO Mortimer Carole Idol z telewizji Cassandra Pierce [Darkisle 02] Loving Two Vampires [Siren PolyAmour] (pdf) Jerzy KrzysztośÂ ''ObśÂćÂd''(1) Jason Frost The Warlord v1 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zewnątrz, Rhiannon. Zlad natarczywość i pilnej potrzeby pojawił się w jego głosie. Dasz radę dostać się do mnie? Nie mogę wejść do domu. Tak. Pomyślałam w odpowiedzi. Uda mi sie do niego dostać, ponieważ muszę to zrobić. Moje ciało zaprotestowało, gdy spróbowałam się obrócić i zdecydowałam sie pozostać na podłodze, próbując nie przyciągać uwagi. Moja prawa ręka śliska i mokra spoczywała na drewnianej podłodze, podniosłam ją w powietrze. Głęboka rana widniała na dłoni, kilka palców też było mocno pociętych. Odrzuciłam od siebie ból i mdłości i kontynuowałam czołganie się po drewnianej podłodze, przesuwając się w zwolnionym tempie. Carson krzyknął Wesley i dzwięki uderzeń ciała o ciało ustały. Zamarłam, przerażenie przetoczyło się przez mój żołądek. Ktoś się obudził. Kurwa! Głos Carsona nadpłynął z kuchni. Wymamrotał coś, czego nie mogłam wychwycić i przepełniony żądzą głos Marci wyszeptał coś w odpowiedzi. Wyszedł z za kontuaru, nagi i całkowicie pobudzony. Stojąc na niepewnych nogach, skierowałam się do drzwi i udało mi się minąć kontuar nim ramiona Carsonna oplotły mnie w pasie podnosząc do góry. Znowu przesunął miękki kawałek materiału na moje usta, kiedy podniosłam prawą nogę, wbijając obcas mojego wysokiego, sznurowanego buta do kopania tyłków w jego goleń. Pieprzona suka! Warknął, luzując ramiona. Gdy tylko stopami uderzyłam o ziemie, podbiegłam w kierunku drzwi. Jego dłoń przeczesała moje włosy, szarpiąc mnie za głowę z powrotem. Znowu próbował przycisnąć mi do ust chloroform, ale udało mi się obrócić wbijając mu łokieć w żebra. Pieprzona suka! Uwolnił moje włosy i obrócił mnie. Tym razem nie zawracał sobie głowy chloroformem. Wziął zamach i uderzył mnie w szczękę. Zwiat zawirował i krew trysnęła z moich ust. Zachwiałam się od uderzenia i wylądowałam twarzą na podłodze. Pozostałam na dole, czekając aż wykona kolejny ruch. Krew płynęła z moich ust tworząc kałużę na wypolerowanej, drewnianej podłodze. Zamknęłam je, przełykając i dławiąc się przy tym. Moje spojrzenie popłynęło w dół korytarza i na lewo gdzie zobaczyłam tylne drzwi. W całości zrobione były ze szkła, widziałam przez nie, co było na zewnątrz. Spróbujmy jeszcze raz. Obrócił mnie i przyłożył szmatę z chloroformem do mojej twarzy. Jego palce ślizgały się po moich zakrwawionych ustach i użył czystej dłoni, aby wzmocnić nacisk. Przesunęłam ciężar ciała i wstrzymałam oddech, czekając na odpowiedni moment. Kiedy poruszył się pomiędzy moimi nogami wbiłam w niego kolano z całą siłą jaką tylko byłam w stanie w sobie zebrać. Poczułam jak tkanka gąbczasta ustąpiła pod kościstą siłą mojego kolana, kiedy nawiązałam solidny kontakt z jego jajami. Jęknął i stoczył się na bok, nakrywając bolące miejsce rękoma. Odepchnęłam go i potykając się podniosłam na nogi, jego dłoń wystrzeliła, zaciskając się na moim bucie. Nogi zapadały się pode mną i poleciałam ciężko na ziemię, podbródkiem ryjąc w podłogę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i obawiałam się, że stracę przytomność. Wesley kazał czekać, ale pieprzyć to. Dla odmiany, chociaż raz może być drugi. Szorstkie dłonie wyciągnęły mój golf z za paska i szarpały za spodnie. Ogarnęła mnie głęboko zakorzeniona wściekłość nie pozwolę, aby stało się to bez walki. Nie ma pieprzonej mowy. Sięgnęłam lewą ręką i złapałam garść jego blond włosów. Pociągnęłam najmocniej jak tylko mogłam, zaciskając pieści a gdy jego podbródek podniósł się do góry, uderzyłam go w nos. Rozległ się paskudny dzwięk, kiedy głowa odskoczyła na bok a krew trysnęła mu z nozdrzy. Kiedy cios, który posłał mi w odpowiedzi zetknął się z moją szczęką, zobaczyłam gwiazdy. Jego dłonie nakryły moje piersi, po czym ruszyły w dół do spodni. Podniosłam nogę do góry, w tym czasie on zablokował wolną dłonią moje ręce nad głową. Nie protestowałam, udając, że jestem posłuszna jak szmaciana lalka. Zaczekałam aż jego język zaczął przesuwać się po mojej twarzy, zsuwając się w dół gardła, drżąc gwałtownie, kiedy jego druga ręka puściła moje uwięzione ramiona i zaczęła po omacku poznawać moje ciało, ściskając boleśnie piersi. Rozciągnęłam palce, wciąż zaciskając nogę wokół jego bioder. Barowa pałka, którą miałam ukrytą w bucie, wysunęła się podczas naszej szarpaniny i widziałam ją teraz wyraznie. Zacisnęłam palce wokół oplecionego taśmą metalu. Taśma ślizgała się w mokrej dłoni, wzmocniłam uścisk. O to chodziło Carson jęknął, kroczem ocierając się pomiędzy moimi nogami i wciskając we mnie swoją pokazną erekcję Masz rację! Warknęłam, waląc go całą siłą, jaka jeszcze została w moim ciele. Pałka uderzyła go w skroń, rozległ się odgłos pęknięcia wymieszany z głuchym łoskotem. Jego oczy rozwarły się szeroko, potem zamknęły i opadł na mnie. Spychałam go z siebie, próbując się uwolnić, ciało było ciężkie i dopiero po długiej chwili udało mi się wyswobodzić. Podniosłam się na kolana i stanęłam na chwiejnych nogach. Pokój wirował, rozłożyłam ramiona, próbując zachować równowagę, pałkę trzymałam zaciśnięta w dłoni, kierując się do holu. Skupiłam się tylko na jednym, na szklanych drzwiach znajdujących się zaledwie kilka stóp dalej. Nie chcesz uciekać. Głos Wesley'a nadpłynął z kuchni i ta sama erotyczna pokusa, przepłynęła ponownie przez moje żyły. Teraz czas dla nas. Czyż nie tego chciałaś? Nasz wspólny czas, jego głos obiecywał w mojej głowie. Tylko my dwoje, nikt nam nie przeszkodzi. Będzie doprowadzał mnie do szczytu, bez końca, dając mi przyjemność, której nie doświadczyłam jeszcze nigdy w całym moim życiu. Zmuszając stopy do ruchu, zacisnęłam usta, tak mocno aby spękane i poranione pulsowały i płonęły bólem. Posuwałam się do przodu nawet wtedy, kiedy jakaś część mnie chciała się zatrzymać. Wiedziałam, że jeśli to zrobię będę stracona. Wiem, czym jesteś mała nekromantko. Nie bój się. Głos Wesley'a dochodził bezpośrednio z tyłu, a jego słowa były nakazujące, przemawiające do mojego umysłu, mówiące, że muszę na niego zaczekać. Chciałam na niego zaczekać. Chciałam prosić i błagać o to, co mógł mi dać. Pokochasz wszystko, co dla ciebie zaplanowałem. Pieprz się wyszeptałam, adrenalina i strach przezwyciężyły senność. Zmusiłam swoje stopy do posłuszeństwa, krzycząc jedno słowo wciąż i wciąż w swojej głowie. Uciekaj! Uciekaj! W życiu do niego nie pójdę nie, jeśli będę miała [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||