Home Christopher Moore The Lust Lizard of Melancholy Cove (v5.0) (pdf) Leigh Lora Twelve Quickies of Christmas 03 Heather's gift Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 6 PowrĂłt Imperatora Christian Jacq [Ramses 03] The Battle of Kadesh (pdf) Graham Masterton Krew Manitou Dunlop Barbara Gorć cy Romans 959 Gra pozorów DEIRDRE MANIFOLD FATIMA I WIELKI SPISEK A Series of Lessons in Gnani Yoga James Blish Surface Tension Drugi krć g 3 PiośÂun i miód Ewa BiaśÂośÂćÂcka |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Deringa. Był ze mną całe popołudnie w piątek. Rosenkraun . Och! Niech to licho porwie! wykrzyknęła Emilia, wybrawszy łagodniejsze wyrażenie niż to, którego chciała użyć, wiedziała bowiem, że policjanci są na ogół staromodni i łatwo ich zgorszyć. Taak powiedział inspektor Narracott z namysłem. Bardzo irytujące, prawda? I znowu na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech rodem z Devonshire. Lecz ja jestem człowiekiem podejrzliwym, proszę pani. Powody, jakie podał pan Dering, brzmiały całkiem przekonywająco, ale pomyślałem, że szkoda byłoby zdawać się tylko na niego. Więc wysłałem nowy telegram. Podał jej znów dwie kartki. Pierwsza brzmiała: Potrzebna informacja w sprawie morderstwa kapitana Trevelyana. Czy podtrzymuje pan poparcie dla oświadczenia o alibi dla Martina Deringa na piątek po południu. Inspektor Narracott Exeter . Odpowiedz świadczyła o zdenerwowaniu i zdumiewającym nieliczeniu się z kosztami: Nie miałem pojęcia że chodzi o sprawę kryminalną nie widziałem Martina Deringa w piątek. Zgodziłem się potwierdzić jego oświadczenie jak przyjaciel przyjacielowi sądziłem że żona go śledzi w celach rozwodowych . Aha! powiedziała Emilia. Och, inspektorze, jaki pan przebiegły! a a T T n n s s F F f f o o D D r r P P m m Y Y e e Y Y r r B B 2 2 . . B B A A Click here to buy Click here to buy w w m m w w o o w w c c . . . . A A Y Y B B Y Y B B r r Inspektor najwyrazniej był tego samego zdania i uśmiechnął się z zadowoleniem. Ależ ci mężczyzni są solidarni ciągnęła Emilia, przeglądając telegramy. Biedna Sylwia. W pewnych sprawach mężczyzni to bestie, tak sobie nieraz myślę. I dlatego dodała tak jest miło, gdy spotka się mężczyznę, na którym można naprawdę polegać. I uśmiechnęła się do inspektora z podziwem. Ale, proszę pani, to wszystko jest bardzo poufne ostrzegł ją inspektor. Posunąłem się dalej niż mi wolno, udostępniając pani te fakty. To tak uroczo z pana strony powiedziała Emilia. Nigdy, nigdy o tym nie zapomnę. Proszę pamiętać ostrzegł inspektor. Nikomu ani słowa. Mówi pan, że nie mogę tego powiedzieć Charlesowi, to jest panu Enderby emu? Dziennikarze to dziennikarze powiedział inspektor Narracott. Choć niezle go pani oswoiła, zawsze dla nich informacja to informacja, nieprawdaż? Więc nic mu nie powiem zgodziła się Emilia. Chyba rzeczywiście trochę nałożyłam mu kaganiec, ale, jak pan mówi, co prasa, to prasa. Nigdy bez potrzeby nie wolno przekazywać informacji, to moja zasada oświadczył inspektor Narracott. Słaby błysk pojawił się w oczach Emilii, gdy nasunęła się jej nie wypowiedziana myśl, że inspektor Narracott pogwałcił tę zasadę dość istotnie w ciągu minionej pół godziny. Przypomniało się jej nagle coś, co nie było może w tej chwili zbyt ważne wszystko wskazywało na inny kierunek działania, ale jednak chyba dobrze byłoby się dowiedzieć. Panie inspektorze spytała nagle. Kim jest pan Duke? Pan Duke? Zauważyła, że inspektor jest zaskoczony jej pytaniem. Pamięta pan? przypomniała mu Emilia. Spotkaliśmy się, gdy wychodził pan z jego domku w Sittaford. Ach tak, tak, przypominam sobie. Prawdę mówiąc, proszę pani, pomyślałem sobie, że warto by uzyskać niezależne sprawozdanie co do tego seansu z wirującym stolikiem. Major Burnaby nie najlepiej się nadaje do sprawozdań. Jednakże mówiła Emilia w zamyśleniu gdybym była panem, zwróciłabym się do kogoś takiego jak pan Rycroft. Dlaczego właśnie pan Duke? Zapadła cisza i wreszcie inspektor powiedział: Po prostu kwestia wyboru. Ciekawa jestem, czy policja wie coś o panu Duke u. Inspektor Narracott twardo wbił wzrok w bibułę na biurku i nie odpowiadał. Człowiek, który prowadzi nieskazitelne życie! ciągnęła Emilia. To całkiem dokładnie określa pana Duke a, ale może nie zawsze był taki nieskazitelny? I może policja coś o tym wie? Zauważyła, że inspektorowi drgnęła lekko twarz, jak gdyby usiłował ukryć uśmiech. Lubi pani zgadywać, prawda? spytał uprzejmie. Gdy nic się nie można dowiedzieć, trzeba zgadywać odpaliła Emilia. Jeśli ktoś, jak pani mówi, wiedzie nieskazitelne życie powiedział inspektor Narracott byłoby dla niego rzeczą zarówno nieprzyjemną, jak i niedogodną, gdyby odgrzebano jego przeszłość, a policja potrafi trzymać swe informacje w tajemnicy. Nie chcemy nikogo kompromitować. Jest taka możliwość powiedziała Emilia ale to niezbyt podobne do kapitana Trevelyana. Mógłby dać mu jakąś robotę czy szylinga, ale nie wcisnąłby mu pary swych najlepszych zimowych butów. No cóż, poddaje się skapitulował Charles. a a T T n n s s F F f f o o D D r r P P m m Y Y e e Y Y r r B B 2 2 . . B B A A Click here to buy Click here to buy w w m m w w o o w w c c . . . . A A Y Y B B Y Y B B r r A ja nie mam zamiaru się poddać oświadczyła Emilia. Iza wszelką cenę dotrę do sedna sprawy. Zgodnie z tym postanowieniem przybyła do Exhampton i udała się najpierw pod Trzy Korony, gdzie pani Belling powitała ją z wielkim entuzjazmem. I pani narzeczony ciągle w więzieniu, panienko. Jakiż to straszny wstyd, nikt z nas nie wierzy, żeby to był on, i niechby tylko ktoś śmiał przy mnie inaczej powiedzieć! Dostała panienka mój list? Chce pani porozmawiać z Evansem? On mieszka tuż za rogiem, to jest Fore Street 85. %7łałuję, że nie mogę pójść z panienką; nie mogę stąd wyjść, ale pani na pewno trafi. Emilia trafiła. Evansa nie było w domu, lecz przyjęła ją pani Evans i zaprosiła do środka. Emilia usiadła, skłoniła panią Evans, aby usiadła razem z nią, i natychmiast przystąpiła do rzeczy. Przyszłam, żeby porozmawiać o tym, co pani mąż powiedział pani Belling. Chodzi o te buty kapitana Trevelyana, które znikły. Z pewnością to bardzo dziwne powiedziała młoda kobieta. Czy pani mąż jest tego całkiem pewien? Ależ tak. Nosił te buty prawie cały czas zimą, to znaczy kapitan. Duże były, toteż wkładał do nich kilka par skarpetek. Emilia skinęła głową. A może poszły do naprawy czy coś w tym rodzaju? zasugerowała. Bez wiedzy Evansa by nie poszły rzekła dumnie jego żona. Nie, chyba rzeczywiście nie. Dziwne to powiedziała pani Evans ale myślę, że nie ma nic wspólnego z morderstwem, prawda, panienko? Chyba nic zgodziła się Emilia. Czy odkryli coś nowego, panienko? spytała z ciekawością kobieta. Tak, jedną czy dwie rzeczy, ale nic bardzo ważnego. Myślałam, że coś mogli odkryć, jak zobaczyłam, że ten inspektor z Exeter znów tu dzisiaj był. Inspektor Narracott? Tak, ten sam, panienko. Czy przyjechał tym pociągiem co ja? Nie, przyjechał samochodem. Najpierw poszedł pod Trzy Korony i pytał o bagaż młodego dżentelmena. Bagaż jakiego dżentelmena? Tego, co pani z nim chodzi, panienko. Emilia utkwiła w niej wzrok. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||