Home
Krzyszton„_Barbara_ _Kapitan_Derko_ _Czlowiek_w_czarnym_kapeluszu
01. Bretton Barbara Blaski i cienie Hollywood Tylko ty
Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 61 Zakochany hrabia
Barbara Rybałtowska Bez pożegnania 02 Szkoła pod baobabem
Bourdais Gildas UFO 50 Tajemniczych Lat
Laurell K. Hamilton Meredith Gentry 01 A Kiss Of Shadows
Teresa z Avila, Ksić™ga Fundacji
Travis S. Taylor Warp Speed
H. L. Meyers The Creatures of Man
Dahlia Rose Outlaw's Delight [Amira] (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lily-lou.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Przyciągnęła jego dłoń do ust.
    – Wolę dać ci to w Ritzu.
    – Możesz mi to dać, gdzie chcesz, kowboju – powiedziała, naśladując
    akcent ludzi z rancza.
    Zacisnął usta i powstrzymał śmiech.
    – Mam tylko nadzieję, że Royce ma plany i da nam spokój, gdy
    wylądujemy.
    – A co teraz robisz? – Jared usłyszał przez telefon głos Stephanie.
    Siedział w wygodnym fotelu w butiku St. Jacques.
    – Oglądam, jak Melissa przymierza suknie. Zdążył wykonać trzy
    telefony i skonsultować się ze
    swoim działem finansowym, podczas gdy Melissa zaprezentowała się
    w kilkunastu kreacjach. We wszystkich wyglądała wspaniale.
    – Założę się, że wygląda w nich bosko.
    – Masz rację.
    Teraz wyszła z przebieralni w krótkim złotym futerale z cieniutkimi
    ramiączkami i z przezroczystym szalem. Szal go nie zachwycał, ale
    sukienka mu się podobała. Pokazał cztery palce. Oceniał sukienki w skali do
    pięciu w ten sposób, bo cały czas miał przy uchu słuchawkę.
    Melissa nachyliła się i wskazała na złoty naszyjnik z brylantami, który
    sprzedawczyni zawiesiła jej na szyi. Uniósł kciuki w górę.
    – Miło było wczoraj wieczorem?
    119
    – Nie twoja sprawa.
    – Tak tu cicho. Tęsknię za tobą i Royce'em.
    – My też za tobą tęsknimy. Przyjedź na przyjęcie, Royce cię odbierze z
    lotniska.
    – Nie mogę. – Westchnęła. – Jutro startuje nasz pierwszy jeździec z
    juniorów. W młodzikach wszystkich pokonał.
    – To chyba dobrze.
    – Wspaniale.
    – Więc przestań marudzić.
    Melissa znów skryła się w przebieralni, a on żałował, że nie
    powiedział nic na temat butów, które mu się bardzo podobały. Czarne, na
    wysokim obcasie, z błyszczącymi kryształkami górskimi.
    – To ma być twarda miłość?
    – Oczywiście.
    – A co z Melissą?
    – Podbije dziś wieczorem wszystkich.
    – A ciebie?
    – Nie miej zbyt wielkich nadziei, Steph.
    – Przecież kiedyś musisz się zakochać.
    – Niekoniecznie.
    Melissa znów się pokazała, tym razem w szmaragdowej sukience bez
    ramiączek. Staniczek opinał zgrabnie piersi, dół był szeroki i odsłaniał
    długie zgrabne nogi. Suknia wprost idealna do nocnego klubu.
    – Muszę kończyć – powiedział do Stephanie.
    – Trzymaj się – usłyszał od siostry.
    – Nie martw się.
    120
    Nie ma sensu, żeby ona się martwiła. To on powinien się martwić.
    Znów zaczynał myśleć o pracy dla Melissy w Ryder International albo,
    jeszcze lepiej, w jakichś
    bezpośrednim szefem.
    związanych z nim firmach, żeby nie był jej
    Zaczął się zastanawiać nad jej umiejętnościami i tym, kto mu jest
    winien jakąś przysługę. Mieli razem jeszcze jedną noc. To go nie zadowoli.
    Sprawa przybierała niepokojący obrót.
    – Jest bombowa – usłyszał głos Royce'a, który usiadł obok niego.
    – Co ty powiesz.
    Melissa uśmiechnęła się zalotnie do Royce'a.
    Pożądliwe spojrzenie brata na jej nogi bardzo zdenerwowało Jareda i
    uświadomił sobie, że wpadł, i to po same uszy.
    – Myślisz o niej poważnie? – spytał Royce.
    – Dlaczego? – odpowiedział pytaniem, zastanawiając się, czym się
    zdradził.
    Royce uśmiechnął się domyślnie.
    – To chyba odpowiada na moje pytanie.
    – Jutro wyjeżdża do Seattle.
    Naciskał, żeby została dłużej, ale ona uparła się, że musi dokończyć
    swoją podróż. Jeżeli jakieś uczucia budziły się w Jaredzie, pora była z nimi
    skończyć.
    – Chcesz, żebym ją odwiózł samolotem?
    – Nie. – Tego Jared na pewno nie chciał. Może on nie będzie dalej z
    Melissą, ale to nie oznacza, że ustępuje pola bratu.
    Royce uśmiechnął się szerzej.
    – To bardzo zabawne.
    – Odczep się.
    121
    – Nie ma mowy.
    Melissa pojawiła się w sukience koloru kości słoniowej do połowy
    łydki, z koronkowymi rękawami i spódnicą z dwóch falban. Uśmiechnęła się
    i obróciła. Brylantowe kolczyki zalśniły w jasnym świetle. Jared poczuł
    ucisk w piersi. Jeszcze mały bukiecik i byłaby idealną panną młodą. Dał
    sukience piątkę, a Melissa wróciła do przebieralni.
    – Muszę to powiedzieć? – spytał Royce.
    – Nie.
    – Więc jak masz zamiar ją tutaj zatrzymać? Jared postanowił nie
    kłamać ani sobie, ani bratu.
    – Jeszcze nie zdecydowałem.
    Wybrali w końcu czarną jedwabną sukienkę na cienkich ramiączkach,
    przetykaną złotą nitką, która pobłyskiwała w światłach sali balowej. Szeroka
    spódnica sprawiała, że Melissa czuła się jak królewna, krążąc po parkiecie z [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.