Home Beverley Jo MalĹźeĹstwo z rozsÄ dku 01 MalĹźeĹstwo z rozsÄ dku William Shatner Tek War 01 Tek War Jack Vance Dying Earth 01 The Dying Earth Kurtz, Katherine Adept 01 The Adept Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2) Norton_Andre_ _Gwiezdne_bezdroza Juanita Coulson The Death God's Citadel 02 Kristi Gold W ramionach szejka Desiree Holt Downstroke [EC Breathless] (pdf) Cartland Barbara NajpićÂkniejsze miśÂośÂci 08 Polowanie na mćÂśźa |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] naszych praojców jako ludzi na gęślach grających, sielskich i anielskich. Trudno dziś powiedzieć, jak naprawdę przedstawiała się sprawa z owymi trzema gęślarzami, których schwytał cesarz Maurycy. Może byli to jacyś wywiadowcy słowiańscy? Schwytani ratowali swe życie opowiadaniem bajeczek. Bo jest faktem który każdy może stwierdzić własnymi oczami że już na 500 lat przed Simokattesem nasi praojcowie nie tylko 17 Awarowie (Hunowie) plemię turskie, które przybyło do Europy ok. 558 r. znad granicy chińskiej i osiedliło się w Panonii (obecnie Węgry), zakładając tu ok. 570 r. duże państwo. Słowianie i Awarowie dokonywali napadów na Bizancjum. doskonale znali broń, ale posiadali dużą ilość własnych pieców hutniczych, gdzie z rudy wytapiali żelazo, z żelaza zaś sporządzali broń. Dziesiątki pieców hutniczych, tak zwanych dymarek, odsłonili na naszych ziemiach archeologowie. Odkryto nie tylko poszczególne piece, lecz i wielkie kombinaty hutnicze współczesne Simokattesowi. Co ciekawe, jeden taki kombinat mieścił się tam, gdzie dzisiejsza Nowa Huta. Starodawne piece hutnicze znaleziono także w Gdańsku. Wenedowie znali żelazo, wyrabiali z niego broń. Historyka rzymskiego Tacyta do tego stopnia zadziwiła wojowniczość Wenedów, że zastanawiał się, czy ma ich zaliczyć do Sarmatów18 ludu słynnego z męstwa czy też do Germanów. Peucynów19, Wenedów i Fennów20 narody, nie wiem, jeśli mam do Germanów czyli do Sarmatów przyłączyć... Wenedowie wiele przyjęli z obyczajów Sarmatów, albowiem ile się tylko gór między Fennami i Peucynami wznosi, wszystkie łotrostwem swoim napełnili. Atoli zaliczać ich raczej należy między Germanów, bo i siedliska mają stałe, i tarcze noszą, i pieszo rześko chodzą; różni w tym od Sarmatów, którzy na koniach albo na wozach wiek swój trawią . Tacyt żył w latach 55-120 naszej ery. Dał on obraz Wenedów takich, z jakimi zetknęli się Goci. Wenedów Simokattesa łatwo chyba byłoby podbić uzbrojonym Gotom. Czy jednak równie łatwo poradzili sobie z Wenedami opisanymi przez Tacyta? Oj, bieda z tymi Gotami. Przy śniadaniu trwał nieśmiertelny temat figusów. Figus figusowi nie równy powiedziała stara Rzyndowa. Moje były ogromne, z liśćmi jak podeszwa. Dlaczego mówi pani były . Jeszcze przecież dwa pozostały? Rzyndowa machnęła ręką. I tak mi je ukradną. Złodzieja, który uparł się coś ukraść, nikt nie upilnuje. A czy babcia ma pewność, że złodziejowi zależało właśnie na figusach? Tym razem zabrał głos Paweł: Odwiedziłem panią Rzyndowa. W kącie pokoju na stoliku stoją dwa figusy. W starej komodzie leży trochę połatanej bielizny, pościel na łóżku. To cały jej majątek. Figusy rzeczywiście są duże. I ładne. Koniec świata z tymi złodziejami. Były jeszcze piękniejsze. Ale mój brat Alfred, Panie świeć nad jego duszą, przesadził je do nowych doniczek. Odtąd nie chciały już róść tak pięknie, jak dawniej. Trochę liści pożółkło. Nowe doniczki są dla nich za małe. Nie macie, panowie, jakich starych, dziurawych garnków, żeby figusy znowu przesadzić? 18 Sarmaci koczownicze plemię pochodzenia azjatyckiego, prawdopodobnie irańskiego, zamieszkujące w pierwszych wiekach naszej ery tereny wschodniej Europy (w dolnym biegu Dunaju i nad Morzem Czarnym). 19 Peucynowie plemię pochodzenia celtyckiego, stanowiące część związku plemiennego wspomnianych już w tej książce Bastarnów. 20 Fennowie Finowie. Gadanina Rzyndowej zdenerwowała spokojnego zwykle Franciszka. Prawie krzyknął na nią: A pani w kółko to samo. O tych figusach. Pani myśli, że my tu jakieś wielkie gospodarstwo prowadzimy, stare garnki trzymamy? Może jeszcze przesadzić pani te figusy? Na leśnej drodze zaturkotały koła chłopskiego wozu. Rzadko tu do nas ktokolwiek wozem zaglądał. Z zaciekawieniem oczekiwaliśmy wizyty. Zza drzew wyjechała chłopska furka. Furman sennie kiwał się na worku wypchanym słomą. Z tyłu, na korytku z sieczką, siedział sztywno jakiś dziwny jegomość w jasnych flanelowych spodniach, tweedowej szarej marynarce i białej koszuli z czarną muszką. Na nosie tkwiły mu binokle. Wóz wjechał w środek naszego obozu. Dziwny jegomość zgrabnie zeskoczył na ziemię, starannie zdjął z wozu skórzany neseser i płaszcz-prochowiec. Potem podszedł do nas i złożył niedbały ukłon. Ich bin21 Oskar Strom oświadczył. Andrzej wyciągnął rękę. Sie sind Herr Doktor Oskar Strom, schwedischer Archeolog22 Ja, naturlich...23 ucieszył się Herr Oskar i pokazał nam dwa rzędy pięknych sztucznych zębów. Przywitaliśmy się wszyscy z panem Oskarem. Babcia Rzyndowa podała mu swą zwiędłą dłoń i dygnęła jak młoda panienka. Diese gnadige Frau hat grosses Interesse fur Archeologie24 przedstawił ją Andrzej. Ja. Ja. Wirklich25 gorąco przyświadczyła Rzyndowa. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że mówi po niemiecku. Niemieckim doskonale władali Andrzej i Agnieszka, ja także potrafiłem się w tym języku jako tako porozumieć. Stara Rzyndowa natychmiast opowiedziała panu Oskarowi o kradzieży figusa. Wspaniały kraj! Cudowny kraj! zachwycił się Herr Oskar. Pieniędzy nie ukradli, a kwiatek porwali. Nigdy nie przypuszczałem, że ludzie w Polsce tak bardzo kochają rośliny doniczkowe. W Szwecji podobno nawet figusów nie kradną ponuro powiedział Paweł. Panowie, tylko bez polityki wtrącił Chudy Genek, zwabiony znad jeziora obecnością dziwnego gościa. Pana Oskara Stroma, szwedzkiego archeologa, przygnały do Polski zainteresowania wykopaliskami w Gdańsku. Tam dowiedział się o naszej ekspedycji rozkopującej kurhany gockie. I oczywiście zamiast pozostać w Gdańsku, trafił do naszego obozu. 21 Ich bin (niem.) jestem. 22 Sie sind Herr... (niem.) to pan jest doktor Oskar Strom, szwedzki archeolog. 23 Ja, naturlich (niem.) tak, naturalnie. 24 Diese gnadige Frau... (niem.) ta pani bardzo interesuje się archeologią. 25 Wirklich (niem.) rzeczywiście. Z gospodarczego namiotu wyciągnęliśmy jeszcze jeden mały namiocik dla miłego gościa. Paweł powiedział z filozoficzną zadumą: Gdyby to człowiek mógł mieć w swoim mieszkaniu kilka innych składanych mieszkań. Problem mieszkaniowy byłby rozwiązany. Każdy ma swego figusa, co go gryzie odrzekłem niezbyt mądrze. Po zakwaterowaniu Herr Oskara oglądaliśmy wydobyte z kurhanów zabytki. Macie piękne, wspaniałe znaleziska piał z radości szwedzki uczony. Co za cudowny kraj, w którym są nawet gockie zabytki. Czy Szwedzi podobni są do Gotów? zapytała Agnieszka. Mam na myśli, czy tak samo szarmancko odnoszą się do kobiet. Te wszystkie ozdoby pochodzą z grobów kobiecych. Och, jakże smutno słuchać, gdy taka piękna kobieta mówi o grobach wykrętnie odparł Herr Oskar. Agnieszka darowała mu wykręt. Wszak powiedział, że jest piękna. Poszliśmy na cmentarzysko. Gdy byliśmy na szczycie wzgórza, przyłożyłem do oczu lornetkę i zerknąłem na jezioro i bezludną wyspę. Na wyspie bielała chusteczka. Zbiegłem na brzeg, do kajaka. Opłynąłem wyspę, a gdy zasłoniły mnie drzewa, przybiłem do piaszczystego cypla. Czekam na pana już półtorej godziny z nadąsaną miną powitała mnie Krystyna. Czy stało się coś złego? [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||