Home
Drummond June Brzemić™ winy
Lisa Marie Rice M
Roberts Nora Komu zaufać‡
Chmielewska Joanna 19 Trudny trup
Warren Murphy Destroyer 083 Skull Duggery
Anne McCaffrey Pern 04 Dragon Singer
Our Friends From Frolix 8
George Catherine Apartament nad Tamizć…
Anna Leigh Keaton, Madison Layle [Once Upon A Time] M
Macomber Debbie Pora na śÂ›lub
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lily-lou.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    człowieka i wzmocniwszy je murem z granitu. Pomiędzy dużymi kamieniami
    były wmurowane drobniejsze odłamki, układające się w oryginalne desenie 
    szczególnie wokoło niskich, na wzrost gnoma, otworów. W jednym miejscu
    zachowały się nawet drzwi, a na wprost przed nami  przystawione do dachu
    schody, o wyglądzie dębowej kłody z nacięciami.
    10 Werszek  stara rosyjska miara długości 1 werszek = 4,4 cm
    11 Burzan  (ukr. C@'O=  burján)  wysokie, bujne zaroÅ›la roÅ›lin zielonych zÅ‚ożone przede
    wszystkim z chwastów: ostów i łopianów, występujące dawniej na stepach ukraińskich. Dziś w
    wielu miejscach Polski używa
    się jeszcze słowa burjan http://pl.wikipedia.org/wiki/Burzan
    Smok wcale tu aż tak nie napaskudził, pustelnia zawaliła się zaledwie w
    dwóch albo trzech miejscach. Widocznie, najbardziej ze wszystkiego
    przygnębiła dajnów zagłada świątyni, zbudowana ciężką pracą, dającą się
    wyczuć w malowniczej stercie zwęglonych kłód, porośniętych trawą i krzakami.
    Sprawdziwszy impulsem jeden z otworów, pochyliłam się i czmychnęłam
    do środka. Korytarzyk o długości jednego sążnia doprowadził mnie do
    niedużego, dosyć przytulnego pokoiku z kominkiem, resztkami zbutwiałego
    dywanika na glinianej podłodze, szerokim stołem, zapomnianym na nim
    lichtarzem i z drewnianym łóżkiem z jednolitej kłody, z góry do dołu
    obrośniętej wyblakłymi, niejadalnymi grzybami, na cienkich, krzywych
    nóżkach. Całkowicie nadające się na nocleg miejsce.
    Przy wyjściu zderzyłam się z Welką.
     No i jak?
     Na razie nie znalazłam niczego co by się nadawało na nocleg.
     I dlatego nie mogłaś ograniczyć się do dwóch słów?  westchnęła
    przyjaciółka. Tylko się uśmiechnęłam i balansując rękami, lekko wbiegłam po
    drabinie zbudowanej z okrągłych kłód.
     Oho! Welka, chodz tu szybko!
    Zielarka, nie rozstając się ze swoim ukochanym łopianem, podeszła do
    ściany, zamknęła oczy i powoli uniosła się w górę.
     Przelot  powiedziałam uszczypliwie, zachwycając się jej piętami.
    Welka szybko skorygowała zaklęcie i opuściła się na trawę tuż za mną.
    Wzgórze nie miało wierzchołka. Wewnętrzne zbocza płynnie schodziły w
    dół, do idealnie okrągłego jeziorka po środku. Niedużego, o średnicy pięciu
    sążni, ale wyglądającego na niezgłębione, a za sprawą zachodzącego słońca 
    jakby wypełnione gryczanym miodem, ciemnym, lepkim i nieruchomym.
    Między brzegiem i zboczami pozostawał pasek równej ziemi, porośniętej
    brzozami.
     Jak pięknie...  Welka jak oczarowana poszła dookoła jeziorka, nie
    odrywajÄ…c od niego wzroku.
    W tym czasem odkryłam jeszcze coś ciekawego. Opadłam na kolana,
    obmacując ziemię świerzbiącymi koniuszki palców. Jest! W dole brzucha
    poczułam znajomą, słodkawą i jednocześnie bolesną falę. Zresztą, nic
    niezwykłego  dajny celowo wybierają podobne miejsca na świątynie. Tutaj,
    zarówno ich modlitwy, jak i nasze zaklęcia, osiągają pomyślniejsze cele.
     Wel, tu jest energetyczny punkt. I jaka potężna moc!
     Tu też!  ze zdziwieniem odezwała się Welka.  Akurat na nim stoję!
    Podniosłam głowę, oceniłam odległość i szybko zamachałam przyjaciółce
    ręką, pragnąc jak najszybciej potwierdzić swój domysł.
     Podejdz jeszcze troszkÄ™ do przodu i policz kroki!
     Dlaczego? Oj, jeszcze jeden... Siedemnaście, ale jak to odkryłaś?!
     Domyśliłam się.  teraz  do mnie.
     Siedemnaście i pół.  Welka zatrzymała się tuż koło mnie, i z
    opóznieniem do niej dotarło:  Naturalny trójkąt! Marzenie każdego maga 
    trzy symetryczne zródła mocy, nie trzeba czerpać z siebie, stawaj po środku i
    czaruj!
     I jak ty to sobie wyobrażasz?  Z niezadowoleniem spojrzałam z ukosa
    na ciemną wodę.  Obcej magii w centrum trójkąta, jak i koło twojej łodzi, nie
    należy używać, a tratwa, nawet na dwóch kotwicach, zacznie się kołysać i
    zaklęcie się zdestabilizuje albo wymknie się spod kontroli.
     No, jezioro można by osuszyć.
    Welka podsunęła mi wspaniałą myśl:
      można i wykopać. Popatrz jak gwałtownie urywa się dno. Albo ktoś
    tu już czarował i trochę przesadził w gorliwości, albo jezioro stworzono celowo,
    żeby nikt nie mógł skorzystać z trójkąta. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.