Home Jayne Ann Krentz Szansa Ĺźycia 09 Szansa dla dwojga Herries Anne 66 Ĺťycie jak teatr Craven Sara James Axler Outlander 02 Destiny Run Janet Morris Kerrion Empire 03 Earth Dreams Tim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 5 Apollyon Cloned Lives Pamela Sargent Rachel Morgan 4 A Fistfull of Charms Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lata Hardy Kate MiśÂośÂć na urodziny |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] - Jesteś w ciąży i nie ma co zwlekać. - Jest tysiąc powodów, dla których nie powinniśmy się spieszyć - warknęła, zaciskając pięści na serwetce. - Choćby fakt, że przed ślubem warto się lepiej S R poznać. - Co się odwlecze, to nie uciecze. Organizujesz jakieś przyjęcie weselne w przyszły weekend? - Masz na myśli przyszły tydzień? - wyszeptała. Powinna była przewidzieć, że Ryan ruszy do działania pełną parą i nie da się go zatrzymać jak rozpędzonego pociągu. - Nie wyjdę za ciebie w przyszły weekend! - To w ten kolejny. - Pracuję. Mam nocny ślub. - A twoja asystentka nie może cię zastąpić? Ashley objęła głowę rękoma i zaczęła się zastanawiać nad swoim planem zajęć na najbliższe tygodnie. - Najwcześniej we wrześniu. - Nie będziemy tyle czekać. Co powiesz na za dwa tygodnie? - Oczywiście! - wybuchła. - Zawsze musisz mieć, co chcesz. Ryan uśmiechnął się i wziął ją za rękę. - Chodz, zatańczymy i ochłoniemy. Kiedy wrócimy, obiad powinien na nas czekać. - Masz rację w jednym względzie - zauważyła, gdy tańczyli. - Na parkiecie zdecydowanie lepiej się dogadujemy. - Tak, to jest cudowne, kiedy mogę cię trzymać w ramionach. Pięknie wyglądasz - wyszeptał jej do ucha. - Dziękuję - odpowiedziała, podziwiając brylant na dłoni migoczący feerią blasków. Przekręciła dłoń, żeby móc lepiej widzieć pierścionek, nadal zdziwiona, że podarował jej tak drogi prezent. - Kiedy zdążyłeś go kupić? - Dziś rano. - Ze wszystkim się spieszysz. Nie chcę się z tobą kochać tak od razu. Wolę zaczekać, aż się lepiej poznamy. - Skoro tak, nie będę nalegał. S R - To dobrze. Zależy mi na tym. - Mam jednak prośbę. Zaczekam z seksem, ale chciałbym, żebyśmy zrobili wyjątek w naszą noc poślubną. To mój pierwszy ślub i mam nadzieję, że ostatni. To wyjątkowe wydarzenie, które będę wspominał przez resztę życia. Ty również. Nie cofniemy się w czasie i nie powtórzymy tej chwili. Dlatego chciałbym, żebyśmy mieli prawdziwą noc poślubną. Serce zaczęło jej bić szybciej. Dwa tygodnie, jeszcze tylko dwa tygodnie i znów będą się kochać. Czy jeśli się zgodzi, będzie potrafiła mu się oprzeć w kolejne noce? Aż się w sobie zakochają albo ich małżeństwo rozpadnie się tak nagle, jak zostało zawarte. Ashley pragnęła miłości, zrozumienia i partnerstwa. Czy Ryan był dla niej tym jedynym mężczyzną? Dziś pokazał, że się stara i potrafi być romantyczny. Zrobił wspaniałą rzecz dla jej rodziny. Tańczyli przez chwilę w milczeniu. W końcu Ashley podniosła na niego wzrok. - Dobrze. Będziemy mieć prawdziwą noc poślubną. - Super! - wykrzyknął z zadowoleniem. Oczy błyszczały mu zmysłowo i uśmiechnął się do niej olśniewająco, pokazując białe zęby. - Postaram się, byś nie żałowała swojej decyzji. Przypomniała sobie ich szalony weekend i policzki spłonęły jej rumieńcem. - Ashley... - zaczął, po czym przerwał, spojrzał na nią i jego oczy się zwęziły. - Myślałaś o tym, jak byliśmy razem, prawda? Wciągnęła głęboko powietrze i odwróciła wzrok. Ujął ją za podbródek i wbił w nią uważne spojrzenie. W jego oczach płonął ogień. - Ja również wspominam te chwile i chcę się z tobą kochać. Zamknęła oczy urażona. Miała ochotę mu wykrzyczeć, że potrzebuje miłości, a nie seksu. Wyrwała mu się z objęć i wróciła do stolika. - Nadal jesteś na mnie zła? - spytał, doganiając ją. S R - Oczywiście. Między nami jest tylko pożądanie i nic więcej - wybuchnęła. - Gdybym tak uważał, nie proponowałbym ci małżeństwa. Czasami wydaje mi się, że twoje uczucia do mnie kompletnie się zmieniają. Jestem przekonany, że możemy się w sobie zakochać, jeśli tylko dasz nam szansę. Przez dłuższą chwilę jedli w milczeniu. - Zapłacę za nasze wesele - oświadczył nagle, odkładając widelec na talerz. - Chcę tego. Mam wystarczająco dużo pieniędzy, żebyś wynajęła firmę, która zorganizuje wszystko w ciągu dwóch tygodni. Jesteś w tej dziedzinie specjalistką, więc zdaję się na ciebie. - Domyślam się, że zależy ci na dużej uroczystości? - mruknęła, tracąc cały apetyt. - Niestety tak. Jest wiele osób, które powinienem zaprosić. - Kościół w moim mieście jest niewielki, może pomieścić najwyżej około pięciuset osób. - Zrobię listę, ale brałbym pod uwagę około tysiąca gości - powiedział, rozcierając kark. - Czy masz coś przeciwko temu, żebyśmy wzięli ślub w moim kościele w Dallas? Możemy go w niedzielę obejrzeć. - Nie ma problemu. Moja rodzina zrozumie. Przyjaciele również. Wielu z nich pewnie uzna, że będzie fajnie przyjechać do miasta na wesele. - Zakwaterujemy wszystkich przyjezdnych w moim hotelu. - Dziękuję. To bardzo miłe z twojej strony. - Cieszę się, że mogę zrobić coś, co sprawi ci przyjemność - uśmiechnął się. - Myśl, że wszystko trzeba przygotować w przeciągu dwóch tygodni, przyprawia mnie o zawrót głowy. - Jesteś profesjonalistką. Dostaniesz tyle funduszy, ile potrzebujesz. Nie powinno ci to sprawić trudności - zauważył sucho. - Tak mi ufasz? Skąd wiesz, że nie doprowadzę cię do bankructwa? [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||