Home Jennifer Armintrout Blood Ties 2 Blood Ties The Possession Jennifer Armintrout Blood Ties 3 Ashes to Ashes Jennifer L. Jordan Kristin Ashe Mystery 6 Selective Memory R757. Drew Jennifer Pora siÄ ĹźeniÄ Brandy Golden [Brocton Chronicles 03] More of Maddie Danvers [DaD] (pdf) Cook_Robin_ _Dopuszczalne_ryzyko Gordon Dickson Dragon 06 The Dragon and The Djinn L. J. Smith śÂwiat Nocy 02 . . . , AniośÂ CiemnośÂci, . . [caśÂa] 4 Briggs Patricia Mercedes Thompson Znak KośÂci Roberts Nora Pewnego lata |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] twarzy Rachel, poczuł ukłucie w sercu. Oczywiście domyśliła się, że osaczyły go wątpliwości. Zadał jej ból. - Przepraszam - szepnął i palcem wskazującym delikatnie pogładził ją po policzku. Nic się nie zmieniło. Wystarczyło, że tylko lekko musnął jej skórę, a na nowo ogarnęło go pożądanie. - Nie zrobiliśmy niczego złego - rzekła Rachel spokojnym tonem. Ich oczy spotkały się. - Oboje jesteśmy wolni, bez zobowiązań, więc nie obwiniaj się za wczorajszą noc. Było, minęło, i możemy zapomnieć o tym incydencie. Czy właśnie tego chciał? Zastanawiał się nad tym, zaskoczony jej słowami. Zapomnieć o tym, co wspólnie przeżyli, nazwać te magiczne chwile incydentem? Przyjrzał się badawczo twarzy Rachel i nie do- strzegł cienia wątpliwości. Nie udawała. Chciała zapomnieć o tej przy- godzie. - Stanie się tak, jak sobie życzysz - odezwał się beznamiętnym to- nem. Sam przed sobą nie chciał się przyznać, jak wiele go to kosztowało. Ta noc była punktem zwrotnym w jego życiu, nawet jeśli jeszcze nie wiedział, czy to zwrot na dobre, czy na złe. Najwyrazniej jednak ona czuła coś innego. Zabolało go to, więc zdusił w sobie poczucie winy w obawie, że się z nim zdradzi. - Wezmę prysznic - oznajmił. - Zniadanie za dziesięć minut. Odpo- wiada? R L - Tak. Rachel posłała mu szybki uśmiech, lecz Matt się nie zatrzymał. Po co, skoro dała mu jasno do zrozumienia, że to, co się zdarzyło między nimi, już się nie powtórzy? Ta myśl towarzyszyła mu, kiedy udawał się do swojej sypialni i potem, gdy brał prysznic. Wiedział, że musi minąć trochę czasu, zanim uwolni się od poczucia odrzucenia. Przeklinał wła- sną głupotę. Na miłość boską, nie jest nastolatkiem! Jest dorosłym facetem, któ- ry przed ślubem miał kilka krótkich romansów. Po śmierci Claire nie związał się z żadną kobietą, ale to był jego wybór, by trwać w celiba- cie, tak samo jak przespanie się z Rachel było jego świadomą decyzją. Teraz jednak musi zastosować się do jej życzenia i zapomnieć o wszystkim. Zresztą nie powinno to być aż tak trudne. Jedna namiętna noc nie zmieni biegu życia. Chociaż kto wie? Pierwszy raz od lat kochał się z kobietą. Zrobił pierwszy krok, następne pójdą już łatwiej. Wszedł do kuchni i włączył czajnik. Codzienne czynności pomogły mu przestać myśleć o tym, czy to możliwe, aby pragnął jakiejkolwiek kobiety tak samo mocno jak Rachel. To jakiś absurd, zirytował się. Całkowity absurd. Przecież nie jest w niej zakochany. R L ROZDZIAA DZIEWITY Minął tydzień, najdłuższy tydzień w życiu Rachel. Ilekroć rozma- wiali, Matt zachowywał się w stosunku do niej z nienaganną uprzejmo- ścią i nigdy nie nawiązał do wydarzeń owej pamiętnej nocy. Rachel nie żałowała, że się z nim przespała, żałowała natomiast, że przysporzyło mu to tylu dylematów. Przeczuwała, że wspomnienie jego zrozpaczo- nej twarzy, gdy go zobaczyła zaraz po przebudzeniu, będzie ją jeszcze długo prześladowało. Starała się więc nie powiększać jego stresu i unikała spotkania sam na sam. Na szczęście kolano już się wygoiło i tylko sporadycznie da- wało się jej we znaki. Rzuciła się w wir pracy. Przynajmniej kiedy była zajęta pacjentami, nie miała czasu myśleć o Matcie. Na poniedziałkowe popołudnie wyznaczono zebranie wszystkich pracowników. Starali się spotykać regularnie raz na tydzień, chociaż bywało, że nawał pracy im to uniemożliwiał. Tym razem jednak Matt nalegał, aby zebranie się odbyło, więc zaraz po lunchu Rachel udała się do pokoju lekarskiego. Zastała już tam Rossa siedzącego obok jednej z pielęgniarek, Gemmy Craven. Druga pielęgniarka, Pam Whiteside, zjawiła się chwilę pózniej w towarzystwie recepcjonistek, Carol Wal- ters i Beverley Humphreys. R L - Zostawiłam Dianne przy telefonie - wyjaśniła Carol, podchodząc do Rachel. - Od samego rana dzwoni bez przerwy, więc ktoś musiałby wciąż biegać tam i z powrotem. Nie masz chyba nic przeciwko temu, prawda? Wszystko jej dokładnie powtórzę - obiecała. - Ja nie mam - zapewniła ją Rachel i rozejrzała się po pokoju. Zobaczyła wchodzącego Frasera Kennedy'ego, który już od progu uprzedził: - Nie mogę długo zostać, bo mam kilka wezwań na wizyty. Chciał- bym zabrać ze sobą Hannah, jeśli mogę. - Hannah Jeffries odbywała u nich staż jako lekarz pierwszego kontaktu. - Jeszcze nie widziała wizyt domowych i pomyślałem, że nadarza się dobra okazja. - Zwietnie. Rachel aż zadrżała na dzwięk głębokiego głosu Matta za sobą. Po- spiesznie zajęła miejsce i zmobilizowała całą siłę woli, by zapanować nad emocjami. Przecież jeśli nie wezmie się w garść, wszyscy wkrótce zauważą, że coś jest nie tak! Sama myśl o tym, że ktoś w przychodni odgadnie, co zaszło pomiędzy nią a Mattem, podziałała na nią jak ku- beł zimnej wody. Zanim Matt oficjalnie rozpoczął zebranie, jakoś udało jej się dojść do siebie. - Wiem, że wszyscy mamy dzisiaj przed sobą jeszcze wiele zajęć, więc od razu przystąpię do rzeczy - zaczął Matt i rozejrzał się po poko- ju. Jego wzrok prześliznął się tylko po Rachel, która nie wiedziała, czy R L martwić się, czy cieszyć z tak jawnie okazywanej obojętności. Podczas gdy ją nadal dręczyło poczucie winy, Matt najwyrazniej przeszedł nad wszystkim do porządku dziennego. - Odkryliśmy, że lekarz, który pracował na umowie czasowej przed Fraserem, nie skierował pewnych pacjentów na konieczne badania - ciągnął beznamiętnym tonem. - Oznacza to, że należy się z tymi oso- bami skontaktować. Szmer przeszedł wśród zebranych. Wszyscy byli wstrząśnięci i wymieniali zdumione spojrzenia. Coś takiego nikomu nie mieściło się w głowie. - To niemożliwe! - zawołała Rachel. - Obawiam się, że jednak możliwe. Tym razem spojrzenie Matta skierowane było na nią. Rachel do- strzegła błysk w jego oczach i poczuła, jak krew zaczyna szybciej krą- żyć w jej żyłach. Może on tylko udaje, pomyślała. Miała taki zamęt w głowie, że nie mogła się skupić na dalszych wyjaśnieniach, jakich Matt teraz udzielał. - W ciągu weekendu Ross z Gemmą przejrzeli dokumentację i wy- ciągnęli karty choroby tych pacjentów, których trzeba będzie ponownie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||