Home MiloĹĄ JesenskĂ˝ & Robert LeĹniakiewicz Tajemnica ksiÄĹźycowej jaskini 4 Robert A. Haasler Ĺťycie seksualne ksiÄĹźy Howard Robert E. Conan i Skarb Tranicosa Armageddon_ The Musical Robert Rankin Heinlein, Robert A Between Planets Anthology Cherry Chris Manby Wojny w SPA Bordowicz Maciej Zenon Ewa wzywa 07... 073 Handlarze jabśÂek Harrison Harry Narodziny stalowego szczura Diana Palmer Pewnego razu w Paryśźu |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] nich nie doszło jeszcze do siebie. Bryan szybko założyła ręce do tyłu, a Shade swoje schował w kieszeniach. No cóż& zaczęła, zupełnie nie wiedząc, co powinna powiedzieć. Pomyślmy o kolacji, zanim udamy się na kemping. Jutro wcześnie zaczynamy. Skrzywiła się, ale ruszyła w stronę furgonetki. Konam z głodu oznajmiła i, udając że panuje nad sobą, założyła nogi na tablicę rozdzielczą. Sądzisz, że prędko znajdziemy coś przyzwoitego do jedzenia, czy mam się wzmocnić batonikiem? Jakieś trzy kilometry stąd jest miasteczko. Przesadnie pewnym ruchem ręki uruchomił stacyjkę. Powinna tam być jakaś restauracją, może nawet podadzą nam wspaniały jagnięcy gulasz. Bryan spojrzała na pasącą się owcę, a następnie na Shade a. To potworne. Tak, i może pozwoli ci to opanować głód, zanim dojedziemy Nora Roberts Pewnego lata na miejsce. Znowu byli na drodze i jechali w milczeniu. Oboje dobrze wiedzieli, że przed nimi jeszcze wiele trudnych chwil. Nora Roberts Pewnego lata Rozdział czwarty Bryan sfotografowała urlopowiczów unoszących się na wodach Wielkiego Słonego Jeziora. Gdy wymagało tego ujęcie, stosowała długi, szerokokątny obiektyw, by uchwycić niezwykły krajobraz, najczęściej jednak koncentrowała się na ludziach. Na tarasach z soli Shade kadrował entuzjastów wyścigów samochodowych. Polował na szybkość, kurz i pył. Ludzie na jego fotografiach byli na ogół anonimowi, rozmyci, ukryci w cieniu. Chciał wydobyć to, co według niego było najistotniejsze. Trasa biegła przez wielkie miasta i otaczające je miasteczka. Zużyli dużo rolek filmów, na których utrwalili ukwiecone letnie ogrody, korki, gdzie pot lał się z ludzi strumieniami, młode dziewczyny w skąpych ubraniach, mężczyzn rozebranych do pasa i niemowlęta w spacerowych wózeczkach, pchanych po chodnikach i w centrach handlowych. Drogę przez Idaho i Utah przebyli szybko, ale w równym tempie. Oboje byli zadowoleni z pracy i z fotografowanych obiektów. Przez jakiś czas, po burzliwym incydencie na bocznej Nora Roberts Pewnego lata drodze w Idaho, Bryan i Shade pracowali zgodnie i we względnej harmonii. Koncentrowali się na wybranych przez siebie tematach, czasami jednak łączyli się w zespół. Mieli już setki ujęć, z czego tylko drobna część zostanie odbita, a jedynie pojedyncze fotografie trafią do publikacji. Bryan pomyślała nawet, że liczba zrobionych zdjęć znacznie przewyższa, liczbę wypowiedzianych przez nich słów. Na ogół w ciągu dnia przebywali do ośmiu godzin w drodze, zatrzymując się, jeśli to było konieczne lub gdy trafiali na interesujący temat. Mimo że prawie cały czas byli ze sobą, wcale nie stali się sobie bliżsi. Ograniczali się do przyjaznych gestów oraz niezbędnych słów i jak ognia wystrzegali się poufałości. Bryan przekonała się, że na tak ograniczonej przestrzeni można jednak zachować emocjonalny dystans wobec drugiej osoby, nawet jeśli graniczy to z obsesją. Ze złością stwierdziła również, że gdy wciąż siedzi się obok siebie, tylko z wielkim trudem można ignorować to, co Shade mało poetycko kiedyś nazwał chemią. By zwalczyć jedno i drugie, dziewczyna ograniczała się tylko do krótkich rozmów, prawie zawsze Nora Roberts Pewnego lata mających związek ze zleceniem. Nie zadawała mu już osobistych pytań, a Shade sam z siebie nie był skory do zwierzeń. Gdy pod koniec tygodnia dotarli do granicy z Arizoną, Bryan miała już dość tak niekomfortowych warników, w jakich jej przyszło pracować. Było gorąco, bo słońce prażyło niemiłosiernie. Na szczęście mieli klimatyzację, ale już od samego patrzenia na bezkresną pustynię i na zwiędłą, wyblakłą szałwię natychmiast wysychało w gardle. Bryan ratowała się nalanym do olbrzymiego papierowego kubka gazowanym napojem z lodem, a Shade, który prowadził, popijał mrożoną herbatę z butelki. Obliczyła, że przez sto kilometrów nie zamienili ze sobą ani słowa, niewiele też więcej powiedzieli do siebie tego ranka, gdy fotografowali Glen Canyon w Utah. Bryan była zadowolona z pracy. Przy wjezdzie do parku narodowego uwieczniła stojące w rzędach samochody, ale wciąż męczyło ją to, że zachowują się jak zupełnie obcy sobie ludzie, mimo że na pozór zależało im, by tak właśnie było. Przecież magazyn zatrudnił ich jako zespół. Oczywiście, że Nora Roberts Pewnego lata każde z nich robi swoje autorskie zdjęcia, ale musi być między nimi jakieś porozumienie, żeby esej zdjęciowy zachował spójność. By osiągnąć sukces, powinni wzajemnie się uzupełniać [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||