Home
Caine Rachel Czas Wygnania 01 Wyklęta
Norton Andre Pani Krainy Mgiel
Norton_Andre_ _Gwiezdne_bezdroza
Conan Doyle, Sir Arthur Baskerville
And Eternity Piers Anthony
Kim Dare Pack Discipline 01 The Mark of an Alpha
Cherry, C J Cyteen 1, La Traicion
Frankowski, Leo Stargard 7 Conrad's Time Machine
49 Pan Samochodzik i Pruska Korona Sebastian Miernicki
Dz.U.10.138.935
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    butelek czerwonego wina.
     Wystarczyłoby tego na wielką ucztę, mistrzu Smire  powiedziała Nolar.  Z
    całego serca dziękujemy tobie i twemu panu.
    Jednak jej podejrzenia nasiliły się i miała tylko nadzieję, że tamten tego nie
    zauważył. Dlaczego, na przykład, w tobołkach brakowało chleba? Smire nie przywiózł im
    żadnych świeżych produktów, a jedynie rzeczy nadające się do długiego przechowywania.
    Nie wiadomo czemu ten drobny przecież szczegół nie dawał jej spokoju.
    Smire otworzył worek z ziarnem, chcąc upiec kilka placków, ale Nolar
    skosztowawszy nasion stwierdziła, że są spleśniałe i wyschnięte, jak gdyby przechowywano
    je zbyt długo. Mimo to dalej głośno wychwalała jedzenie. W pewnym momencie
    zauważyła, że Smire uśmiecha się lekko, jak gdyby rozbawiony sobie tylko znanym
    dowcipem. Był w znakomitym nastroju i po posiłku zasypał ich pytaniami o wrażenia z
    pobytu w Lormt. Najwyrazniej nic nie wiedział o renomie, jaką cieszyło się to miejsce 
    wielkie centrum nauki.
    Nolar pomyślała, że gdyby Tull, uwielbiany mistrz Smire'a, wykazał się podobną
    ignorancją w tej kwestii, bardzo zle by to o nim świadczyło jako o uczonym. Ku jej wielkiej
    uldze, Derren ważył każde słowo i gadając dużo, w rzeczywistości nie przekazywał swemu
    rozmówcy żadnych istotnych informacji. Rozwodził się szeroko na temat zniszczeń, które
    spowodowało w Lormt Wielkie Poruszenie, i swego udziału w pracach naprawczych, nic
    jednak nie wspomniał o znalezionym odłamku skały. Nolar z kolei plotła jak najęta o
    herbarium Pruetta i Morfewowej kolekcji starych zwojów.
    Ponieważ ten ostatni temat zdawał się Smire'a bardzo interesować, czym prędzej
    zapewniła go, że trudne do zrozumienia pismo uniemożliwiło jej odczytanie wielu tekstów.
     Pomimo to mistrz mój chętnie wysłucha twej opowieści  oświadczył
    mężczyzna  albowiem nic go nie interesuje tak bardzo, jak wiedza o minionych czasach.
    Nagle, ku zaskoczeniu obojga młodych, wybuchnął rubasznym śmiechem.
     Pewien jestem, że stałby się pierwszy pośród uczonych w tym waszym Lormt,
    gdyby ino zechciał się tam udać.
    Ta myśl najwyrazniej bardzo go ubawiła, bo jeszcze przez pewien czas chichotał
    pod nosem.
    Dotychczas zawsze zachowywał powagę i wydawał się Nolar przerażający. Patrząc
    na niego teraz, uznała, że rozweselony budzi jeszcze większy lęk.
     Przy okazji  odezwał się nagle, kiedy Nolar czyściła drewniane talerzyki. 
    Mistrz Tull polecił nam przybyć jutro o świcie  podniósł rękę, uprzedzając jej protesty 
    uwiążem nosze miedzy końmi i na nich powieziem leśnika tak, że nogi mieć będzie
    wyprostowane, a plecy  podparte. Ja pójdę pieszo, wiodąc oba kuce, ty zaś poprowadzisz
    wierzchowca swej towarzyszki. Niedługa to droga i nijakich na niej nie napotkamy
    przeszkód.
    Nolar nie znosiła, kiedy ją ktoś poganiał, ale Smire pomijał wszystkie sprzeciwy
    milczeniem. Miała już tego serdecznie dosyć.
    Wtedy głos zabrał Derren:
     Czuję, że wstąpiły we mnie nowe siły po wspaniałej uczcie, którą zawdzięczamy
    mistrzowi Tullowi. Bez wątpienia wytrzymam krótką podróż, jeśli prawa noga rzeczywiście
    będzie wyprostowana przez cały czas. Poza tym czuję w powietrzu zapach śniegu. Nie
    spadnie, co prawda, od razu, ale za dzień lub dwa na pewno. Proponuję, abyś jutro rano
    wykąpała swą ciotkę, tak jak planowałaś. Ja tymczasem pomogę mistrzowi Smire'owi
    sporządzić nosze, oczywiście, jeśli ów zacny mąż zgodzi się na to. Potem spakujesz nasze
    rzeczy i wyruszymy natychmiast, zgoda?
    Przeniosła wątpiące spojrzenie z Derrena na Smire'a, który uśmiechnął się
    nieszczerze, zadowolony, że znalazł w tropicielu sprzymierzeńca.
    A jednak  pomyślała  Pogranicznik miał rację. Powietrze było mrozne, co
    rzeczywiście mogło zapowiadać opady śniegu, a przecież ani Derren, ani Elgaret nie
    wytrzymaliby przedłużającej się zadymki.
    Czując, że nie ma innego wyjścia, zgodziła się w końcu.
     Twoje przepowiednie, dotyczące pogody, mości Derrenie, sprawdzały się już
    wielokrotnie. Muszę więc i tym razem zawierzyć twemu doświadczeniu. Skoro mistrz Tull
    znalazł dla nas miejsce w swym domu, chętnie poszukamy pod jego dachem schronienia.
    Smire pochylił się w niskim  zbyt niskim  ukłonie.
     Gościnność mego mistrza zapewne zadziwi cię wielce, o pani  oświadczył,
    znów śmiejąc się cicho i z rozbawieniem.
    Rankiem spożyli w pośpiechu resztki wczorajszej uczty, potem zaś Nolar
    zaprowadziła Elgaret do zródła, aby ją nieco obmyć i przebrać w nowe szaty. Kiedy wracały
    z powrotem, dał się słyszeć żałosny krzyk Derrena.
     Pani  wyjęczał ujrzawszy dziewczynę  czy mogę dostać trochę tego
    makowego syropu? Cała noga jest rozpalona, a ból stał się nie do zniesienia.
    Czym prędzej pobiegła po sakwę.
     Trzeba go będzie rozcieńczyć  powiedziała, głęboko zaniepokojona. 
    Wymieszamy odrobinę syropu z wodą, a potem obejrzę ranę.
    Gdy pochyliła się nad chorą nogą, Derren uniósł się na łokciu i wyszeptał jej w
    ucho:
     Nie dodawaj do tej mikstury zbyt wiele wywaru z maku, pani. Chcę wyglądać na
    zamroczonego, ale muszę zachować przytomność.
    Dziewczyna miała nadzieję, że Smire, siedzący na szczęście dość daleko i
    majstrujący przy noszach, nie dostrzegł jej zaskoczenia.
     Czy mógłbyś wskazać, gdzie ból dokucza ci najbardziej?  zapytała na głos. 
    Chcę wiedzieć, w których
    miejscach przyłożyć nowe okłady  i ciszej dodała:  Zamiast syropu, mogę dać ci
    jakąś nieszkodliwą mieszankę.
     Zgoda  szepnął, po czym głośno wymienił długą listę groznych objawów.
    Nolar nie musiała udawać przerażenia  gdyby rzeczywiście dokuczała mu choć
    jedna z opisanych dolegliwości, nie potrafiłaby ani trochę ulżyć jego cierpieniu.
    Smire przyszedł z drugiego końca obozu, aby spojrzeć na nogę Derrena. Dla osoby
    nie obeznanej ze sztuką leczenia, rana naprawdę musiała wyglądać beznadziejnie.
     Gorzej wam, panie?  zapytał.  Jakże tedy w drogę wyruszym?
    Nolar wręczyła Derrenowi mały, drewniany kubek z naparem ślazowym,
    przekonana, że Smire nie zauważy jej oszustwa. Derren wysączył płyn i skrzywił się.
     Być może nazywają tę miksturę syropem, pani, ale jest okropnie gorzka.
     Za to wkrótce uśmierzy ból  zapewniła go i zwróciła się z kolei do Smire'a: 
    Pan Derren zapewne będzie spał w czasie podróży. Twierdzi, że jego noga jest rozpalona, a
    rana sprawia mu wielki ból, tak więc im prędzej dotrzemy do twojej siedziby, tym lepiej.
    Chciałabym, żeby leżał bezpiecznie w łóżku, na wypadek gdyby gorączka miała wzrosnąć.
    Smire machnął laską.
     Nie lękajcie się, pani. Nosze migiem będą gotowe, możem ruszać, kiedy ino
    zechcecie.
    Odszedł, aby zająć się swoją robotą, i to dało Nolar okazję do krótkiej, cichej
    wymiany zdań z Derrenem, który zamknął oczy i rozluznił mięśnie, udając, że śpi.
     Czy rzeczywiście z twoją nogą jest gorzej?  spytała szybko dziewczyna. 
    Rana wcale się nie zaogniła, nie widzę też śladów gangreny.
     Nie, nie  wymamrotał  ale sądzę, że miałaś
    słuszność podejrzewając Smire'a, zbyt natarczywie wypytywał mnie o różne sprawy.
    Chyba nie można mu ufać. Udała, że zmienia bandaże na nodze chorego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.