Home
Teresa z Avila, Księga Fundacji
Asimov, Isaac Magical Worlds of Fantasy Faeries
Asimov, Isaac Robot 08 Pebble In The Sky
Hall Steffie Przygoda z milionerem
Az ajanlat Katie Ashley
D. Virtue Dzieci Indygo. Opieka i Wsparcie
Barrett Gail Naleśźć™ do Ciebie
Debra Webb ZakśÂ‚adnicy
Kim Dare Pack Discipline 01 The Mark of an Alpha
J.R.R. Tolkien WśÂ‚adca PierśÂ›cieni 1 Druśźyna PierśÂ›cienia 2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    przez tego samego lorda Dorwina, który był tu w ubiegłym tygodniu - a tu jest jego symboliczna
    analiza.
    Tekst traktatu zajmował bite pięć stron druku, natomiast na nabazgranie jego analizy
    wystarczyło
    Holkowi mniej niż pół strony.
    ż- Jak widzicie, panowie, gdzieś około dziewięćdziesięciu procent tekstu zostało w wyniku
    analizy odrzucone jako pozbawione znaczenia, a to, co pozostało, można opisać w taki oto
    interesujący sposób:
    Zobowiązania Anakreona względem Imperium - żadne! Władza Imperium nad Anakreonem -
    żadna!
    I znów pięć głów pochyliło się nad kartką, sprawdzając poprawność wywodu i jego zgodność z
    tekstem traktatu, a kiedy wreszcie dobiegło do końca, Pirenne rzekł zafrasowanym głosem:
    - Wydaje się, że analiza jest poprawna.
    - Przyznajecie zatem, że ten traktat to nic innego jak tylko deklaracja całkowitej niezależności
    Anakreona i uznanie tego faktu przez Imperium?
    - Wydaje się, że jest tak w istocie.
    - I myślicie, że Anakreon nie wie o tym i nie pragnie potwierdzić swej niezależnej pozycji? I to
    w taki sposób, żeby było jasne dla wszystkich, że drwi sobie z grózb Imperium? Szczególnie w
    sytuacji, kiedy jest sprawą oczywistą, że Imperium jest zbyt słabe, by zrealizować jakąkolwiek z
    tych grózb. Bo przecież w przeciwnym razie nigdy by się nie zgodziło na niepodległość Anakreona.
    - Jak zatem - wtrącił się Sutt - może burmistrz Hardin wyjaśnić zapewnienia lorda Dorwina o
    poparciu Imperium dla nas? Wydają się one... - wzruszył ramionami - no więc, wydają się one
    zadowalające.
    Hardin opadł na krzesło.
    - Wiecie, że to najciekawsze w tej sprawie. Przyznam się, że kiedy po raz pierwszy spotkałem
    szanownego miałem go za skończonego durnia... ale okazało się, że jest naprawdę doskonałym
    dyplomatą i niezwykle sprytnym facetem. Pozwoliłem sobie nagrać wszystkiego jego wypowiedzi.
    W tym momencie wśród zebranych zapanowało poruszenie, a Pirenne skrzywił się z
    niesmakiem.
    - No, i co się stało? - spytał Hardin. - Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że było to
    karygodnym pogwałceniem praw gościnności i że nie zrobiłby tego żaden tak zwany gentleman.
    Zdaję sobie też sprawę z tego, że gdyby jego lordowska mość zorientował się w tym, mogłoby to
    mieć nieprzyjemne konsekwencje... Ale się nie zorientował, a ja mam nagrania i nie ma o czym
    mówić. Kazałem spisać ich treść i również wysłałem Holkowi do analizy.
    - A gdzie ta analiza? - spytał Lundin Crast.
    - To jest właśnie najciekawsze - odparł Hardin. - Była to pod każdym względem najtrudniejsza
    ze wszystkich trzech analiz. Kiedy po dwóch dniach wytężonej pracy udało się Holkowi
    wyeliminować wszystkie nic nie znaczące frazesy, zbyteczne zastrzeżenia i ogólnikowe
    sformułowania, okazało się, że nic nie zostało. Wszystko było wykreślone. Lord Dorwin,
    panowie, w czasie pięciu dni rozmów nie powiedział dosłownie nic, co miałoby jakieś
    znaczenie, a zrobił to tak umiejętnie, że nikt się w ogóle nie zorientował. Oto są te gwarancje, które
    dało wam wasze nieocenione Imperium.
    Gdyby Hardin położył na stole bombę z gazem cuchnącym, nie wywołałby większego
    zamieszania. Odczekał cierpliwie, aż gwar ucichnie.
    - Tak więc - zakończył - kiedy posłaliście im list z pogróżkami - bo w istocie były to pogróżki -
    że Imperium podejmie przeciw nim odpowiednie działania, to po prostu rozwścieczyliście władcę,
    który dobrze wie, jak się naprawdę sprawy mają. Naturalnie jego ego domagało się
    natychmiastowego działania i to ultimatum jest tego efektem. W ten sposób doszliśmy do mojego
    pierwszego pytania - co zrobimy, mając tydzień czasu?
    - Wydaje się - powiedział Sutt - że nie mamy wyboru i musimy zgodzić się na założenie przez
    Anakreończyków bazy wojskowej na Terminusie.
    ż- W tym punkcie zgadzam się z panem - odparł Hardin - ale co zrobimy, aby ich stąd wykopać
    przy najbliższej okazji?
    Wąsy Yate Fulhama drgnęły.
    - Brzmi to tak, jakby był pan zdania, że na siłę trzeba reagować siłą.
    - Siła - usłyszał Fulham w odpowiedzi - to ostateczność, do której uciekają się nieudolni. Nie
    mam jednak najmniejszego zamiaru słać dywanów pod ich stopy i usuwać najlepszych mebli dla
    ich wygody.
    - W dalszym ciągu nie podoba mi się sposób, w jaki pan to ujmuje - upierał się Fulham przy
    swoim. - To niebezpieczna postawa, tym bardziej niebezpieczna, że - jak zauważyliśmy ostatnio -
    spora część ludności zdaje się odpowiadać na pana sugestie właśnie w ten sposób. Mógłbym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.