Home
Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_03_ _Hotel_pod_Białą Różą
Zapomnij ze mna tom 2 J.Lynn
Evelyn Richardson Lady Alex's Gamble (pdf)(1)
Greg Keyes Chosen of the Changeling 2 Blackgod
carmen
herrmann horst Jan Pawel II zlapany za slowo
Christian J. Bennett Galactic Messiah (pdf)
Sandemo Margit Saga o Królestwie śÂšwiatśÂ‚a 01 Wielkie Wrota
0415256526.Routledge.Creation.From.Nothing.Until.Now.Nov.2001
Lisa Kleypas Wallflower 01 Secrets Of A Summer Night
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lily-lou.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    przemówiłam, jakbym całe życie mieszkała na połud­
    niu. To głupie, nie wierzę w duchy... ale może Sandra
    jakoś nade mną czuwa.
    - Jak anioł stróż?
    Myślała, że Max zaraz parsknie śmiechem, ale nic
    takiego nie nastąpiło.
    - Tak. Myślisz, że to możliwe?
    - Była twoją siostrą. Nigdy jej nie spotkałaś, ale
    byłyście bliźniaczkami. Podobno w takich przypad­
    kach istnieje bardzo silny związek. Różne rzeczy się
    zdarzają, niczego nie można wykluczyć.
    - Ja się go wcale nie boję, wiesz? Tak jakby mi nic
    złego nie groziło. Czuję się bezpiecznie, John nic mi
    nie może zrobić.
    - To błąd. Musisz stale być czujna.
    - Źle mnie zrozumiałeś. Ja jestem czujna. Wiem
    tylko, że on nie jest dla mnie groźny. Nie wiem dlacze­
    go, ale mam pewność.
    - On jest bardzo niebezpieczny, Nicky! John to
    zwierzę!
    Spoważniała.
    Anula43&Irena
    - Macie jego pokój na podglądzie?
    Roześmiał się.
    - Śledzimy każdy jego ruch, każde skrzywienie
    twarzy, wszystko.
    - Ale nie to, co dzieje się w jego głowie...
    - I tak nie może nic zrobić, skoro cały czas jest
    śledzony.
    Przypomniała sobie, jak na nich spojrzał, kiedy
    Anula43&Irena
    między sobą a Nicole.
    - Potrafię walczyć ze zwierzętami.
    Był poważnie zaniepokojony. Nicole najwyraźniej
    wyobraża sobie, że jest w stanie stawić czoło komuś
    takiemu jak Gillman, i to sama, w pojedynkę.
    - Nicky, to nie jest niedźwiedź, szary wilk ani
    żadne znane ci zwierzę. Gillman jest znacznie bardziej
    podstępny.
    - Będę ostrożna.
    - Oczywiście, i nigdy nie będziesz sama.
    Zdenerwowany usiadł na łóżku, zamierzając dodać
    coś jeszcze, gdy przerwał mu dźwięk walkie-talkie.
    Odebrał i nastawił dźwięk tak, żeby Nicole mogła sły­
    szeć rozmowę.
    - O co chodzi, Doug?
    Usłyszał śmiech przyjaciela.
    - Szkoda, że go nie widzisz. Siedzi na brzegu łóż­
    ka ze wzrokiem wbitym w podłogę. Gapi się tak od
    godziny. Chyba coś knuje.
    - Na to wygląda. Jeśli coś zauważysz, zaraz daj mi
    znać.
    Max przerwał połączenie i położył aparat na łóżku,
    znikali za drzwiami sypialni. Nic nie powiedział, ale
    w jego oczach błysnął gniew. Widać było, że zżera go
    zazdrość.
    - Nie był zachwycony tym, że śpimy razem.
    Max zmrużył oczy.
    - I właśnie o to chodzi. Niech się pomęczy całą noc,
    wyobrażając sobie, co robimy w łóżku. Jeśli wyobraźnia
    mu dopisze, jutro rano możemy być świadkami dramaty­
    cznej zmiany w zachowaniu naszego przyjaciela.
    Zamyślił się.
    - Wcale mi się to zresztą nie podoba.
    - Co takiego? Myślałeś, że będzie podglądał przez
    dziurkę od klucza?
    Dotknął jej policzka.
    - Nie. Nie podoba mi się, że nawet nie próbujemy
    nadążyć za jego wyobraźnią.
    Odsunęła jego rękę.
    - Teraz nawet o tym nie wspominaj.
    - A kiedy? Jak to wszystko się skończy?
    - Posłuchaj, panie Nowy Jork, już raz ci powie­
    działam, że...
    Położył palec na jej ustach.
    - Nie mów tego.
    A ponieważ nie cofnęła głowy ani nie odsunęła się,
    mówił dalej:
    - Chciałbym ci coś opowiedzieć o Sandrze.
    Nie zamierzała słuchać zwierzeń mężczyzny zako­
    chanego w martwej kobiecie. Było w tym coś nienor­
    malnego. Nie mogła jednak przerwać tej rozmowy;
    w pewnym sensie była jego zakładniczką.
    Anula43&Irena
    - Kiedy pracowałem nad tą sprawą, musiałem po­
    znać Sandrę na wylot. Żeby przyskrzynić Gillmana,
    musiałem się wszystkiego dowiedzieć o życiu jego
    i jego żony. Godzinami rozmawiałem z jej przyjaciół­
    mi i krewnymi, czytałem jej listy i pamiętniki. To
    wszystko należy do rutynowej pracy detektywa. Po
    pewnym czasie znałem twoją siostrę lepiej niż samego
    siebie. Sandra była kobietą idealną, miała wszystko to,
    czego szukałem w kobiecie. Była delikatna, wrażliwa,
    kochała dzieci i zwierzęta. Jej dobroć oddziaływała na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.