Home Falkensee Margarete von Noce BĹÄkitnego AnioĹa DUO Mayo Margaret Prezent na Gwiazdke Ks. Jan OâDogherty REKOLEKCJE ZE ĹWIÄTYM JOSEMARIÄ ESCRIVÄ 163. Bevarly Elizabeth ĹwiÄ teczne Ĺźyczenia 117. O'Neill Margaret Ĺťona dla szefa Holly Lisle Fire In The Mist Boca Bernardino Del Calligaris UcześÂ czarownika Jennifer Armintrout Blood Ties 2 Blood Ties The Possession James Axler Outlander 08 Hellbound Fury Dave Mead Stix (retail) (pdf) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Potraktujmy to jako nagrodę za twój sukces. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko zakupom? - droczył się. Uniesione brwi przypomniały jej Nicholasa. - Zakupy gwiazdkowe, cudownie! Kochana pani M., muszę się z nią przywitać. Zdążając do kuchni, z czułością pomyślała o pani M., gospodyni, która od śmierci matki, gdy Poppy była jeszcze mała, była dla niej jak matka. To właśnie pani Morgan, pieszczotliwie zwana panią M., zrozumiała, że Poppy musi odejść do pracy w prowincjonalnym szpitalu, gdy załamał się jej romans z asystentem ojca. Zachęcała Poppy, by wydostała się z orbity ojcowskich wpływów, a co za tym idzie nie była narażona na niebezpieczeństwo, że ktoś zechce się nią posłużyć dla kariery. Piękną osiemnastolatkę tuż po szkole względy dojrzałego mężczyzny, w dodatku mężczyzny, który wydawał się tak bardzo oddany jej ojcu, dosłownie zbiły z nóg. Dla niego była gotowa zrezygnować ze swoich ambicji zawodowych i poprzestać na roli idealnej żony przyszłego konsultanta. RS 78 Gdy fałszywa miłość legła w gruzach, Poppy złożyła podanie o pracę w Princes Park i dostała ją bez powoływania się na ojca, co bardzo ją podniosło na duchu. Pani M., zajęta robieniem ciasta, z rękami po łokcie w mące, podstawiła jej policzek do pocałowania i odesłała do ojca. - Nie mam teraz czasu na pogawędki. Utniemy sobie rozmówkę pózniej. Idz do sir Rowlanda; bardzo mu cię brakowało. - A więc dopięłaś swego, Poppy - rzekł profesor kilka minut potem, gdy siedzieli przy kominku, sącząc blade wytrawne sherry. - Dostałaś się na pediatrię własnymi siłami. Jestem z ciebie bardzo dumny. - Podniósł szklaneczkę, jakby wznosząc toast. - Opowiedz mi wszystko. Czy oddziałową jest nadal siostra O'Brien? - Tak - potwierdziła Poppy, podziwiając fenomenalną pamięć ojca. Ze też po tylu latach, mając tyle na głowie, pamiętał nazwisko Rose O'Brien! Chwilę rozmawiali o niej i o małych pacjentach. Potem ojciec zapytał o Ruth i Jacky. To jest odpowiedni moment, żeby zahaczyć o osobę Nicholasa, pomyślała. - Wczoraj urządziłyśmy przyjęcie. Zwiętowaliśmy moje przeniesienie i jednocześnie urodziny nowego asystenta, Nicholasa Fordyce'a. Zabawa była świetna. Ojciec z namysłem zmarszczył brwi. - Fordyce? Skądś znam to nazwisko. - Przyszedł do Princes na stanowisko starszego asystenta. Ostatnie kilka lat przepracował w Szkocji. Nie wiem, co robił przedtem. - Oczywiście, przypominam sobie! - Twarz ojca pojaśniała. - Był u nas jakieś cztery, pięć lat temu. Miał już zaklepaną pracę gdzie indziej i przychodził tylko na dyżury, i to krótko. Byłbym go chętnie zatrzymał; bardzo obiecujący młody człowiek. A więc teraz jest z tobą w Princes, moja droga. Wie, że jesteś moją córką? Chyba tak, niewiele rzeczy umykało jego uwagi. RS 79 - Tak, znał mnie. Nie powiedział skąd, ale sądzę, że musiał mnie widzieć, kiedy odwiedzałam cię w St Christopher. Boże święty, toż mogłam mieć wtedy osiemnaście, najwyżej dziewiętnaście lat. To dziwne, że mnie zapamiętał. - Mnie to nie dziwi - ojciec spojrzał na nią z miłością. - Jesteś bardzo atrakcyjną młodą kobietą, wiesz? Dziewczęta takie jak ty mężczyzni na ogół zauważają. - Opróżnił szklaneczkę i obracał ją w palcach, przyglądając się córce z namysłem. - Przekaż Fordyce'owi moje pozdrowienia, kiedy go spotkasz; bystry chłopak, bardzo bystry. Poppy, jak planowała, wróciła do Princes w środę rano. W podróży i przez kilka następnych dni rozmyślała o Nicholasie, o tym, jak poznał jej ojca, będąc jeszcze początkującym lekarzem. Na pewno był pod wielkim wrażeniem jego autorytetu i dostojeństwa. Nic dziwnego, że w jego przekonaniu Poppy zawdzięczała pracę wpływom ojca, a nie własnym wysiłkom. Sytuacji nie ułatwiała też jego przyjazń z Niną. Na pewno miał nadzieję, że to ona zostanie przyjęta, a przynajmniej, że zostanie pokonana w uczciwej walce. Gdy poznał Poppy, rozczarowanie kazało mu myśleć, że wygrała dzięki protekcji. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||