Home
Jedi Adam Upadek Jedi
Diana Palmer Przerwany koncert
Potter Karen Dom nadziei
Sasson Jean Corki ksiezniczki Sultany
Jan PaweśÂ‚ II Encyklika (Sollicitudo Rei Socialis)
(SZKLARSKI ALFRED SOBOWT_323R PRO)
Lucio_Anneo_Seneca Tratados_morales
Jerry Pournelle Falkenberg's Legion 2 Falkenberg's Legio
M315 Schematic
Greg Keyes Chosen of the Changeling 2 Blackgod
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    coś zbliżyło go do malca, który w tej chwili grzebał nerwowo rozczłapanym trampkiem w żwirze
    ścieżki i spode łba spoglądał na niego.
    - To znaczy - powiedział jakby do siebie - że nie chcesz zostać dobrym piłkarzem?
    Maniuś ocknął się z zamyślenia, zerwał się z ławki, odsunął z czoła czapkę.
    - Jak ciocię Franię kocham, że chcę! - zawołał tak szczerze, że Stefanek roześmiał się.
    - Dobry piłkarz nie tylko w nogach ma rozum, ale i w głowie. Kopać bezmyślnie piłkę potrafi
    nawet tresowana małpa. Do nowoczesnej gry w piłkę potrzebna jest inteligencja. Z sześcioma
    klasami nie zajedziesz daleko.
    Maniuś poskrobał się za uchem.
    - Tak, tak - uśmiechnął się przyjaznie Stefanek. - A teraz powiedz mi, bracie, kiedy macie
    następny mecz?
     No, nareszcie mówi do rzeczy - pomyślał Maniuś i z wdzięcznością spojrzał na  polonistę .
    - My, proszę pana, chcemy zapisać się na ten turniej, co to w gazecie pisali. Ważna rzecz, panie
    Wacku, taka liga piłkarska dla nie zorganizowanej młodzieży.
    - A trenujecie?
    - Jeszcze jak! Pająk, to znaczy Poldek Piechowiak, dwadzieścia główek za jednym zamachem
    odbija, aż mu w oczach świeczki stają. Trening to dobra kondycja, a kondycja to pół wygranej -
    zakończył fachowo.
    - No dobrze, a kiedy macie najbliższy trening?
    W tej chwili Maniuś przypomniał sobie, że nie jest już członkiem  Syrenki , że Mandżaro wylał
    go za  zorganizowanie piłki, ale nie chcąc się z tym zdradzić, skłamał bez zmrużenia powiek:
    - W środę, o piątej, na naszym boisku.
    - To powiedz chłopcom, że przyjdę. Zobaczę, jak trenujecie. A teraz poczekaj chwilę. Mam dla
    ciebie niespodziankę.
    Maniuś został sam. Był tak zaskoczony nagłym i pomyślnym zwrotem tej przykrej rozmowy, że nie
    chciał uwierzyć słowom znakomitego piłkarza. Czy to możliwe, żeby najlepszy gracz  Polonii
    chciał przypatrywać się ich treningowi? %7łeby sławny Stefanek osobiście przyszedł na ich boisko?
    Paragon tarł z przejęciem czoło i zdawało mu się, że nagle coś zmieniło się na świecie. Przykry dzień
    minął bezpowrotnie. A gdy chłopiec ujrzał Stefanka z nowiutką piłką pod pachą, zbaraniał do reszty.
    - Rozmawiałem z kierownikiem naszej sekcji - powiedział Stefanek zbliżając się do chłopca -
    opowiedziałem mu o waszym meczu, o wszystkim. Kierownik zgodził się pożyczyć wam piłkę, ale
    pod tym warunkiem, że będziecie ją szanowali i nie będziecie się bić na boisku...
    - To się rozumie, panie Wacku! - zawołał chłopiec i pełnym zachwytu spojrzeniem ogarnął nową,
    piękną piłkę.
    - Powtórz to kolegom, a w środę przyjdę do was zobaczyć, jak gracie. Gdy Maniuś został sam,
    długo nie mógł zrozumieć, co się stało. Zdawało mu się, że to wszystko, o czym przed chwilą
    usłyszał, to jakiś piękny sen. Dopiero, gdy rozejrzał się wokół, gdy zobaczył betonowy zrąb trybun,
    wejście do szatni, w której znikł Stefanek, i przyprószoną łagodnym światłem murawę treningowego
    boiska, podskoczył kilka razy, ucałował piłkę i pognał do bramy, żeby jak najszybciej podzielić się z
    kolegami radosną nowiną.
    Zbliżając się do Gołębnika, z daleka zobaczył Perełkę.
     Dobra jest - pomyślał - z Bogusiem będzie można spokojnie pogadać .
    Ale gdy podszedł jeszcze bliżej, zauważył, że Perełka stoi tak przybity i smutny, jakby go
    spotkało jakieś wielkie nieszczęście. Mały bramkarz na widok Paragona wyciągnął ku niemu swe
    chude ręce.
    - Człowieku - zawołał stłumionym głosem - okropna wsypa! Mandżaro i Tadek siedzą zamknięci
    na komisariacie. Wpadli razem ze Skumbrią i Królewiczem. Co robić? Zahorska już mnie pytała,
    gdzie Felek. Powiedziałem jej, że poszedł do Ignasia płoszyć gołębie. Ale co dalej? Mówię ci,
    koniec świata, beznadziejna sytuacja i w ogóle... - terkotał bez składu i ładu jak karabin maszynowy i
    tak był przejęty, że nawet nie spostrzegł piłki, którą Paragon podsunął mu pod sam nos.
    - Wolnego, Perełka - Maniuś zahamował potok bezładnych słów. - Mów wszystko legalnie, po
    kolei, bo ja nic z tego nie rozumiem.
    Mały bramkarz nabrał w piersi sporą porcję powietrza i zaczął opowiadanie od początku, ale
    jeszcze bardziej chaotycznie. Maniuś przerwał mu w połowie:
    - Formalnie o co chodzi?
    - O to chodzi, że siedzą w pace.
    - Chcieli się połączyć ze Skumbrią, to się połączyli - stwierdził poważnie Paragon. - A ja
    tymczasem piłkę dostałem i zorganizowałem trenera dla naszego klubu. No, co się gapisz! Jak ci się
    to podoba?
    Perełka spojrzał na niego z wyrzutem.
    - Tu koledzy siedzą w pace, a ty opowiadasz głodne kawałki. Trzeba ich ratować, rozumiesz?
    - Rozumiem, ale nie bardzo wiem, jak to zrobić. Perełka popatrzył na niego błagalnie.
    - Człowieku, wykombinuj coś, ty przecież zawsze masz jakieś pomysły. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.