Home
Ahern Jerry Krucjata 15 PrzywĂłdca
Ahern, Jerry Krucjata7 Prorok
Courths Mahler Jadwiga Kocham Cię, Lonny
Harry Turtledove V
Chmielewska_Joanna_ _Najstarsza_prawnuczka
27 Skandal
Brandy Golden [Brocton Chronicles 03] More of Maddie Danvers [DaD] (pdf)
Lovelace Merline Tajemnica medalionu
Zelazny, Roger A Night in the Lonesome October
Cynthia Vespia [Demon Hunter 01] The Chosen One (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Każdy przedmiot wzbijał kurz, każdy budził nowe wspomnienia. Upchała wszystko do worków,
    odkurzyła, otarta oczy i odsunęła przeszłość od siebie.
    Zadzwonił telefon komórkowy. Holly zbiegła szybko do kuchni, żeby odebrać.
    - Halo.
    - Zrobię z ciebie gwiazdę! - zawył histerycznie Declan i zaniósł się niepohamowanym śmiechem.
    Holly wytężyła umysł, nie mogła jednak pojąć, o co jej bratu chodzi.
    - Upiłeś się, czy co?
    - Może trochę, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.
    - Bój się Boga, jest dziesiąta rano! - Roześmiała się. - Ty w ogóle spałeś?
    - Nie. Właśnie wracam do domu. Jestem w pociągu, w Galway. Wczoraj wieczorem odbyło się tu
    wręczenie nagród.
    - Wybacz moją ignorancję, ale nie wiem, o jakich nagrodach mówisz.
    - O studenckich nagrodach mediów. Wygrałem konkurs! - krzyknął. Z wrzawy w słuchawce Holly
    wywnioskowała, że świętuje z nim cały wagon. - A w nagrodę puszczą mój film za tydzień w
    telewizji w Kanale Czwartym! - W słuchawce znów rozległ się aplauz, dlatego ledwo słyszała brata.
    - Zobaczysz, siostro, jeszcze będziesz sławna! - usłyszała, zanim się rozłączył.
    Zadzwoniła do rodziny, żeby przekazać dobrą wiadomość, ale okazało się, że Declan wszystkich
    już zdążył obdzwonić. Ciara trajkotała jak rozemocjonowana pensjonarka o tym, że pokażą je w
    telewizji i że Daniel udostępnił  Klub Diwa , żeby wszyscy mogli obejrzeć film w przyszłą środę
    na dużym ekranie. Holly nie posiadała się z radości. Zadzwoniła do Sharon i Denise, żeby podzielić
    się z nimi tą nowiną.
    - Coś niesamowitego! - wyszeptała z przejęciem Sharon.
    - Dlaczego mówisz szeptem? - spytała również szeptem Holly.
    - Ten stary ramol zabronił nam rozmawiać w sprawach prywatnych - pożaliła się Sharon na szefa. -
    Twierdzi, że więcej czasu spędzamy na rozmowach przez telefon niż na pracy. - Nagle zaczęła
    mówić dużo głośniej, bardzo urzędowym tonem. - Czy mogłabym poznać dokładne dane?
    Holly roześmiała się.
    - Stoi ci teraz nad głową?
    - Jak najbardziej - ciągnęła Sharon.
    - No dobra, to nie będę gadała długo. Dokładne dane wyglądają tak, że spotykamy się w środę
    wieczór u  Hogana , żeby to obejrzeć.
    - Znakomicie.
    Sharon udawała, że notuje dane.
    - %7łebyś wiedziała. Szykuje się chyba niezła zabawa. Sharon, co ja mam włożyć?
    - Hm. Myślisz o jakimś nowym ciuchu, czy o czymś, co masz?
    - Na nic nowego mnie nie stać. Muszę wybrać coś z szafy.
    - Może coś czerwonego?
    - Tę bluzkę, którą miałam na twoich urodzinach?
    - O właśnie. A jaki jest obecny stan pani zatrudnienia?
    - Szczerze mówiąc, jeszcze nie zaczęłam szukać pracy. - Holly zasępiła się.
    - A data urodzenia?
    - Oj, daj już spokój - powiedziała ze śmiechem Holly.
    - Proszę wybaczyć, ale wydajemy ubezpieczenia komunikacyjne osobom, które ukończyły
    dwudziesty czwarty rok życia. Niestety, jest pani za młoda.
    - Ech, marzenie ściętej głowy. Dobra, pogadamy pózniej.
    - Dziękuję za rozmowę.
    Holly usiadła przy kuchennym stole, dumając, w co by się za tydzień ubrać. Postanowiła wyglądać
    elegancko i seksownie. Może znajdzie coś w sklepie Denise. Postanowiła od razu do niej
    zadzwonić.
    - Słucham, tu  Swobodny Strój - odebrała uprzejmie Denise.
    - Witaj,  Swobodny Stroju . Mówi Holly. Wiem, że nie powinnam ci przeszkadzać w pracy, ale
    mam sensację: film Declana dostał pierwszą nagrodę na jakimś festiwalu studenckim. Mają go
    puścić w telewizji w środę wieczór.
    - To cudownie! I my też w nim jesteśmy?
    - Tak sądzę. Spotykamy się w środę w pubie  U Hogana , żeby go razem obejrzeć. Przyjdziesz?
    - Jasne! Mogę przyprowadzić swojego nowego chłopaka, Toma? - spytała ze śmiechem.
    - Tego od karaoke? - spytała zdumiona Holly.
    - A kogo by innego? Och, Holly, jestem taka zakochana! - wyszczebiotała i znów zaczęła się śmiać.
    - Zakochana? Przecież poznałaś go dopiero kilka tygodni temu!
    - No to co? Podobno wystarczy jedna chwila.
    - Ale mnie zaskoczyłaś! Nie wiem, co powiedzieć. To fantastyczna wiadomość!
    - Tylko się tak na wyrost nie podniecaj - powstrzymała jej entuzjazm Denise. - Ale nie mogę się
    doczekać, żebyś go poznała. Na pewno ci się spodoba.
    - Przecież już go poznałam... - powiedziała Holly.
    - Oj wiem, ale wolałabym, żeby się to odbyło w normalnych okolicznościach. Wtedy myślałaś tylko
    o tym, żeby się schować w toalecie.
    Holly wzniosła oczy do nieba.
    - W takim razie do zobaczenia.
    Po przyjezdzie do  Hogana Holly weszła na górę do  Klubu Diwa . Dochodziło pół do ósmej,
    klub nie był jeszcze oficjalnie otwarty. Przyszła pierwsza i zajęła miejsce przy stole naprzeciwko
    wielkiego ekranu.
    Aż podskoczyła na brzęk tłuczonego szkła. Zobaczyła za barem Daniela z szufelką i zmiotką w
    ręce.
    - O, cześć, Holly. - Patrzył na nią ze zdziwieniem. - Nie słyszałem, żeby ktoś wchodził.
    - To tylko ja. Przyjechałam trochę wcześniej. Podeszła, żeby się przywitać.
    - Nawet nie trochę, a bardzo - zauważył, spoglądając na zegarek.
    - Reszta towarzystwa zejdzie się najwcześniej za godzinę.
    Holly zmieszała się.
    - Przecież program zaczyna się o ósmej.
    - Mnie powiedziano, że o dziewiątej, ale mogę się mylić. - Sięgnął po gazetę. - Tak, dwudziesta
    pierwsza, Kanał Czwarty.
    - Och, przepraszam. Przejdę się po mieście.
    - Nie wygłupiaj się. Dotrzymasz mi towarzystwa. - Uśmiechnął się.
    - Czego się napijesz?
    Miał zarazliwy uśmiech.
    - No dobrze. W takim razie poproszę mineralną.
    Sięgnął za siebie do lodówki po wodę w butelkach. Holly zastanawiała się, na czym polega zmiana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.