Home Władcy chaosu Michael Moynihan, Didrik Soderlind Colin Kapp Chaos 01 Formy Chaosu Montgomery Lucy Maud BiaśÂa magia 073 Handlarze jabśÂek 0415256526.Routledge.Creation.From.Nothing.Until.Now.Nov.2001 Anty teoria literatury ebook demo 036. Armstrong Lindsay śÂlub w Australii Cerise DeLand [Stanhope Challenge 02] Lady Featherstone's Fervent Affair (pdf) Hitchock Alfred Gadajć cy grobowiec |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] jedynie ty wiedziałaś. Teraz przybył ktoś z Federacji prosić cię o pomoc. Twoja zdolność przepowiadania Chaosu jest jedyna w swoim rodzaju. Być może tylko ty posiadasz moc, zdolną pokonać narastającą ciemność. - Wobec tego powinniśmy pójść z nim porozmawiać. - Nie chodzi wyłącznie o rozmowę. On chce cię zabrać z Mayo. - Do gwiazd? - Do gwiazd i być może jeszcze dalej. - Cóż za bzdury wygadujesz! - Jego życzenie i tak spowodowało już rozłam w Radzie Starszych, a strażnicy skaczą sobie do gardeł. Przedziwny absurd! Odwróciła się nagle i popatrzyła na zielone pola, jak gdyby widziała je po raz pierwszy. - Chcesz, żebym poszła? - Chcę jak najlepiej dla ciebie. Wczorajszej nocy sprzeciwiłem się. Przemyślałem to pózniej. Ktoś tak utalentowany jak ty, nie ma specjalnej przyszłości na Mayo. Tam, w przestrzeni będziesz miała najwspanialszych protektorów i odpowiednią szansę rozwoju. Większość jasnowidzów w zamian za taką ofiarę oddałaby swój dar przewidywania. Moja ostateczna decyzja wypływa z faktu, że jeśli teraz nie wykorzystasz tej szansy, to może się ona już nigdy więcej nie zdarzyć. - Możesz mi to wyjaśnić? - Ten człowiek uświadomił mi, że jeśli Federacja przegra wojnę, będzie musiała zawrzeć układ. Wtedy obcy oczyszczą z ludzi ten kraniec galaktyki. - Przemawiasz takim poważnym tonem. - %7łycie jest poważne. Mury, które wznieśliśmy między społecznościami też są na serio. Przepaść między nimi i resztą rodzaju ludzkiego ma równie poważne znaczenie. Dawniej Zmysłowcy poświęcili swoje wysiłki wyzwalaniu w człowieku wszystkich możliwości. Teraz także wyzwalamy je w niektórych ludziach, ale więzimy ich jak w klatce. Pod tym względem zawiedliśmy, być może, pokładane w nas przez przodków zaufanie. - Czyż nie uczono nas, że gwiazdy nie są gotowe na przybycie jasnowidzów? - Czy ktokolwiek je o to pytał? Są chyba na tyle duże, żeby same o siebie zadbać. Jeżeli nie, muszą ponosić konsekwencje. - W takim razie wyruszam. - To nie będzie łatwe. Wielu z Rady sprzeciwia się. Jednak jeżeli istnieje rozwiązanie, znajdziemy je. Chodz! Dabria ma, jak sądzę, jakiś plan. On tak łatwo nie spocznie, dopóki nie załatwi tej sprawy. Kiedy Dabria po raz drugi wchodził do podziemi, pozostał przy drzwiach, nawet nie usiłując się zbliżyć do więznia. - Inspektorze, poprzednio doszło między nami do sprzeczki. To nie miało osobistego charakteru, ale doprawdy stanowisz dla mnie poważny kłopot. Podzielam jednak twój pogląd, że zabicie cię zwielokrotniłoby raczej problemy, aniżeli położyło im kres. W związku z tym mam dla ciebie propozycje. - I ja także. Domagam się Jasnowidza Chaosu i żądam uwolnienia mnie stąd. Daję ci dwie godziny, w przeciwnym razie poślę po krążownik Wojsk Przestrzeni. - To nie będzie konieczne. Rozmawiałem z Pilonem. Wydaje się, że w interesie nas wszystkich leży, by jasnowidz udał się z tobą. Niestety, prawo zakazuje Zmysłowcom podróży poza ich świat. Jeżeli otwarcie zezwolę wyjechać Jasnowidzowi Chaosu, nacisk ze strony pozostałych wróżbitów w celu uzyskania podobnego przywileju może rozbić nasz system ochronny i zniszczyć większość tego, co już stworzyliśmy. - A więc macie problem. - Wymyśliłem rozwiązanie, które powinno zadowolić nas obu. Pilon przyszedł przyprowadzić Jasnowidza Chaosu, którego nakłonimy do dotrzymania ci towarzystwa. Kiedy Jasnowidz już przybędzie, zostawimy was tutaj razem, aż strażnik obejmie nocną wartę. Wtedy też zostaną otwarte ostatnie drzwi, za którymi znajdziesz swoje ubranie i sprzęt w takim samym stanie, w jakim były, gdy je ci odbieraliśmy. Wierzę w twoje możliwości, wierzę, że zdołasz się przedrzeć, uciec i zabrać Jasnowidza Chaosu z planety, zanim straż zdąży was powstrzymać. Otrzymujesz to, co było celem twego przyjazdu, a ja nie ściągam na siebie gniewu. - Kto jeszcze wie o tym spisku? - spytał niepewnie Wildheit. - Nikt prócz Pilona i Jasnowidza. - To znaczy, że jeśli dojdzie do walki, krew poleje się naprawdę? - Po dokładnym przyjrzeniu się twojej broni, wątpię, aby to była twoja krew. Nie bądzmy przewrażliwieni. W tych warunkach nie ma innego wyjścia. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||