Home Anderson Poul Time Patrol StraĹźnicy czasu 351. Anderson Natalie Pierwszy pocaĹunek M315. (Duo) Anderson Caroline Romantyczny sÄ siad Anderson, Poul Los Corredores del Tiempo Droga do Rzymu Caitlyn Crews Burroughs, Edgar Rice Tarzan 02 The Return of Tarzan Lois McMaster Bujold Borders of Infinity Balogh Mary Niebezpieczny krok Dom Luka The Other S ambergris |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] mówił, lewą dłonią gładził ją po kolanie. Po chwili jego palce zawędrowały wyżej i zaczęły ła sko tać we wnętrz ną stro nę jej uda. Chloe po czu ła, że za czy na od dy chać szyb ciej. Ode pchnę ła jego rękę. Mike, pro szę. Na praw dę taka nie je stem. Nic nie ro zu miesz. Oczywiście, że rozumiem. Carlos wszystko mi o tobie powiedział. O tym, że byłaś zakonnicą i chcia łaś, żeby ktoś cię wpro wa dził w świat zmy sło wo ści, więc... Tak po wie dział? za py ta ła. Była tak zdumiona, że powiedziała to głośniej, niż zamierzała, i wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni. Przeraziła się i zamilkła. Kiedy dłoń Mike a znowu zawędrowała na jej nogę, pozwoliła jej tam zo stać. Car los przy glą dał się jej z za du mą zza sto łu. Dopiero kiedy pili kawę w salonie, Chloe zauważyła, że Livia flirtuje z Natashą. Pociągała za górny uchwyt zamka przy skórzanej sukni i w pewnym momencie musnęła palcami odsłoniętą część jej piersi. Carlos wydawał się tym w ogóle nie przejmować, za to Christopher nie wyglądał na za do wo lo ne go. Chloe nie mogła zrozumieć, dlaczego pozostali goście niczego nie zauważyli i dlaczego nikt nie ode zwał się ani sło wem, gdy Li via i Na ta sha wy szły z po ko ju. Wszy scy roz ma wia li da lej. Ale atmosfera się zmieniła. Christopher posadził sobie Fionę na kolanach i zaczęli się namiętnie całować. Mehrdad przyglądał się im obojętnie. Od czasu do czasu strzelał czarnymi oczami w stronę rozma wia ją cej z Mi kiem Chloe. Car los przy glą dał się wszyst kim, a gdy Mehr dad wstał, żeby po dejść do Chloe, po wie dział: Chloe, nie po wie dzia łaś moim przyja cio łom, że pra cu jesz w fun da cji cha ry ta tyw nej. Nie ma o czym mówić wybełkotała, odpychając dłoń Mike a. Jego palce zawędrowały już w gór ne re jo ny jej ud. Ależ oczywiście, że jest. Jeśli się wstydzisz, to ja powiem. Otóż Chloe wspiera bardzo szczytny cel. Ma to związek z jej pobytem w Rio de Janeiro, gdzie była zakonnicą. Kiedy powiedział zakonnica, wszyscy mężczyzni przerwali to, co robili, i spojrzeli na nią zdumieni. Zawsze szuka zamożnych osób, które mogłyby wesprzeć jej organizację, więc jeśli do jutra rana ktoś z was chciałby się zobowiązać do jednorazowej albo do regularnych wpłat, pamiętajcie, żeby wy py tać Chloe o szcze gó ły. Chloe, pora, że by śmy wszy scy po szli na górę, nie są dzisz? Chloe siedziała bez ruchu. Wiedziała, że to bardzo ważna chwila dla niej i dla niego; ważna ze względu na dyscyplinę. Carlos chciał, żeby była podobna do pozostałych gości, ale przecież nie była taka jak oni. Dla niej to było szkolenie i jej nauczyciel właśnie ją poinformował, że pora zrobić ko lej ny krok w mroczny świat ero ty ki. Mężczyzni wciąż przyglądali jej się w milczeniu. Oczy im błyszczały z ekscytacji. Nawet Fiona wydawała się podniecona. Tylko siedząca samotnie na dużym skórzanym fotelu Verity nie wykazywała żadnego zainteresowania. W pokoju kipiało od erotycznego napięcia. Chloe spojrzała na ze gar. Wska zów ki się prze su wa ły, a ona usi ło wa ła pod jąć de cy zję. Chloe? Car los ode zwał się ła god nie, ale Chloe wie dzia ła, że tra ci cier pli wość. Zalała ją fala gorąca i napięcia. Palce Mike a nieustępliwie pieściły ją między udami. Robiła się coraz bardziej mokra. Wiedziała, że chce iść na górę i iść dalej drogą, na którą Carlos ją wpro wa dził. Tak rzu ci ła ci cho. Są dzę, że już czas. Car los wstał, po dał jej rękę i po mógł wstać. Nie po ża łu jesz za pew nił, gdy wy pro wa dzał ją z po ko ju. Livia spojrzała na Natashę leżącą z rozłożonymi nogami na okrągłym łożu w gościnnej sypialni. Natasha spojrzała na nią. Oddychała ciężko, a jej piersi unosiły się i opadały w okowach obcisłej skó rza nej suk ni. Zamek był rozpięty od dołu, wysoko. Odsłaniał jej ciało poniżej talii. Góra pozostawała za sło nię ta. Bo la ły ją na pie ra ją ce na sztyw ny ma te riał pier si. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszło kilkoro gości. Livia nawet na nich nie zerknęła. Natasha wręcz przeciwnie. Jej nabrzmiałe, rozgrzane ciało przesunęło się na jedwabnej pościeli. Ja sno zie lo ne oczy szu ka ły Chri sa. Nie było go. Wła ści wie się tego spo dzie wa ła. Nie było też Ve ri ty. Dostrzegła za to Anthony ego. Z wyrazu jego twarzy wyczytała, że bardzo jej pragnie. Z uśmie chem pa trzy ła na to, co ro bi ła Li via. Obec ność An tho ny ego pod nie ca ła ją jesz cze bar dziej. Gdy Livia opuściła głowę i musnęła językiem jej wargi sromowe, zaczęła się wić. Piekła ją skó ra, sut ki zno wu stward nia ły. Car los chwy cił Fio nę i spraw nie zdjął z niej ko ron ko wą mini. Natasha usłyszała pisk Fiony, ale straciła ją z oczu i mogła myśleć wyłącznie o tym, co robi z nią Livia. Brazylijska piękność otwierała ją palcami. Drażniła pulsującą łechtaczkę czubkiem palca, żeby nabrzmiała jeszcze bardziej. Mięśnie Natashy skurczyły się w nagłym orgazmie. Livia wsunęła w nią coś chłod ne go i gład kie go. Na ta sha gło śno za pro te sto wa ła. Pró bo wa ła usiąść, ale Li via pchnę ła ją na łóżko. To tylko kulki miłości wyjaśniła. Będzie ci jeszcze przyjemniej i będziesz cały czas pod nie co na, a ja skupię się na pier siach. Potem przycisnęła dłoń do sromu Natashy. Natasha natychmiast poczuła w środku ból. Pragnęła, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||