Home
Anne McCaffrey Cykl Planeta DinozaurĂłw (1) Planeta DinozaurĂłw
Rice Anne Spiaca Krolewna 1, Przebudzenie Spiacej Krolewny
Anne Hampson Petals Drifting [HP 44, MBS 212, MB 601] (pdf)
Long Julie Anne Pennyroyal Green 06 Gra o markiza
A titokzatos
Cox Connie Para prawie doskonaśÂ‚a
Crossways Laurence James(1)
Marquez Gabrie Garcia Na falszywych papierach w Chile
2 Dancers in the Dark Night's Edge (October 2004)
Loius L'Amour Comstock_Lode_v1.0_(BD)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • commandos.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    nie znaczy! Wystarczyły dwie, trzy godziny w jej
    towarzystwie, a od razu zaczynał się tak zachowywać!
    - To sprawka Lois - powiedziała nieszczęśliwym głosem -
    ona zawsze mi wszystko psuje. Nie mogę pojąć...
    - Nie opowiadaj głupstw! - odburknął Peter; ale tym
    razem jego głos zabrzmiał trochę przyjazniej. - W tym właśnie
    tkwi problem: najtrudniej nam zrozumieć ludzi, którzy są nam
    najbliżsi. A wiesz dlaczego? Są tak blisko nas, że nigdy nie
    widzimy ich jako centrum, jeśli wiesz, co mam na myśli.
    - Nie, nie wiem - odparła Anne odwracając się od niego.
    Wiem tylko tyle, że Lois zawsze będzie tą pierwszą, a ja
    drugą. Dla ciebie Lois zawsze będzie na pierwszym miejscu.
    - Nie - odparł tak cicho, że ledwie go zrozumiała. - Ona
    nie jest dla mnie na pierwszym miejscu, Anne. I zastanawiam
    się, czy kiedykolwiek była.
    Popatrzyła na niego zdumionym wzrokiem, ale on ruszył
    już w stronę domu i po chwili zniknął, nie powiedziawszy do
    niej ani słowa.
    Rozdział 9
    W dwa dni pózniej David wybrał się w podróż. W agencji
    znów było jak dawniej, kiedy Jane i Anne pracowały tylko we
    dwie. Chwilami Anne zadawała sobie pytanie, co mogła
    odczuwać Jane w czasie nieobecności Davida i czy
    kiedykolwiek żałowała wprowadzenia Davida do agencji. Ze
    zdumieniem spostrzegła, że od jego wyjazdu Jane jakby
    odzyskała spokój, pewność siebie i częściowo również dawny
    humor. Przyszło jej na myśl, że taka zmiana przeczy
    przypuszczeniom, że Jane jest zakochana w Davidzie. Nie
    zauważyła żadnych oznak smutku i tęsknoty, co mocno ją
    zdziwiło. W końcu jednak pomyślała sobie, że takie
    zachowanie mogło oznaczać coś zupełnie innego: przed
    wyjazdem Davida oboje musieli wreszcie dojść do
    porozumienia. Jeśli tak rzeczywiście było, Jane miała wszelkie
    powody, by czuć spokój i zaufanie, po prostu zachowywała się
    jak młoda, szczęśliwa i zadowolona kobieta.
    Próbowała porozmawiać o tym interesującym temacie z
    Peterem, ale on tylko machnął ręką.
    - Do diabła, a cóż to ma wspólnego z nami? - spytał. - Jak
    już ci kiedyś powiedziałem, nikt, kto zna Jane, nie uwierzy,
    żeby zechciała wziąć sobie na kark dwoje dzieci i faceta, który
    wciąż opłakuje swoją zmarłą żonę. W każdym razie najpierw
    zażądałaby od niego konkretnego dowodu, że nie żeni się z nią
    tylko po to, żeby mieć w domu gospodynię i macochę dla
    swoich dzieci. Możesz mi wierzyć, znam Jane.
    - To okropne, że tak mówisz o Jane - gorączkowo
    zaprotestowała Anne. - Jeśli ona naprawdę go kocha, to nie
    będzie się nad czymś takim zastanawiała.
    Rzucił na nią zagadkowe spojrzenie.
    - Prawda, jak to nazwałaś, często bywa okropna - odrzekł
    zdecydowanym tonem. - Ale dlaczego, na miłość boską, wciąż
    musimy rozmawiać o nich? Połowę naszego czasu tracisz na
    opowiadanie mi, jaki okropny człowiek z tego faceta, a drugą
    połowę zajmuje ci niemal chorobliwa troska o niego.
    Najgorsze w tobie jest to, że kiedy w grę wchodzą twoje
    uczucia, nigdy nie potrafisz zachować umiaru. Gdyby Jane
    była w nim tak strasznie zakochana, to czy teraz nie powinna
    się zainteresować jego dziećmi? Czy nie powinna ich
    odwiedzać? Czy ona w ogóle je zna?
    - Skąd mam to wiedzieć? - spytała Anne. Znów
    zdenerwował ją zupełny brak sympatii, pobrzmiewający w
    jego słowach. Na miłość boską, co się z nim działo?
    - Najwidoczniej nie ma takiej potrzeby. Podczas jego
    nieobecności dziećmi zajmuje się jego ciotka, tak więc
    wszystko jest w najlepszym porządku.
    - W takim razie przestań wreszcie tak się przejmować -
    stwierdził Peter. - Jeśli ktokolwiek powinien się martwić, to
    tylko Jane, ale nie wygląda na to, żeby się tym specjalnie
    zadręczała, więc dajmy temu spokój.
    Chociaż Anne postanowiła sobie, że nie będzie już
    myślała o Davidzie, bez przerwy przyłapywała się na tym, że
    nie może zapomnieć o nim i o jego dzieciach. Pewnego
    póznego popołudnia zadzwonił telefon i Lotti przełączyła do
    pokoju Anne rozmowę zamiejscową.
    - Pani Jane ma gościa - powiedziała Lotti - a sprawa
    wydaje się pilna. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.