Home
165 Mortimer Carole Małżeństwo z milionerem
Clifford D. Simak Over the River & Other Stories.
Brust_Steven_ _Taltos
08 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Kapitan Nemo
D066. Harlequin Desire Leabo Karen Nieziemski skarb
Boge Anne Lise Grzech pierworodny 06 Obietnica
D039. Carey Suzanne Pirat i dziewczyna
Anna Leigh Keaton, Madison Layle [Once Upon A Time] M
Forsyth Frederick Upior Manhattanu
Hitler Adolf mein kampf
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    nawet oboje ubrani byliśmy bardziej sportowo niż randkowo czy biznesowo.
    Andrzej pewnie ma spore możliwości i na pewno sknerą nie jest, bo zapłacił
    słony rachunek z napiwkiem. Zapraszał mnie na weekendowy wyjazd na
    narty do Zakopanego i obiecywał sporo atrakcji, ale ja sprowadziłam go na
    ziemię, uzmysławiając mu, że szukam męża, a nie tylko przygody i
    radosnego seksu. Pożegnaliśmy się więc po przyjacielsku. Andrzej
    proponował jeszcze spotkanie choćby jutro, ale widział, że mnie nie
    przekona, poprosił bym zadzwoniła, w końcu mamy swoje numery
    telefonów.
    Spojrzałam jeszcze za nim jak odjeżdżał super bryczką terenową.
    Zawsze mi się takie podobały. Może jednak zobaczymy się jeszcze...?
    Pomyślałam, że dopiero wieczór się zaczyna, ja jestem taka syta, że
    chętnie bym się zdrzemnęła, albo przynajmniej wyciągnęła, nie mam na dziś
    nic pilnego, a do Mikołaja mi po drodze i zawitałam do niego. Niezawodnie
    mogłam zrelaksować się przy jego boku. Dzięki takim chwilom wytchnienia
    człowiek może potem długo posiedzieć w spokoju przy kompie i przeglądać
    nawijki od kolejnych absztyfikantów.
    Ni z gruszki, ni z pietruszki odezwał się do mnie pózną nocą Piotr na
    gg, nieco zdziwiony, a może i nieco ze złośliwym pytaniem:  Tylko jak
    mama śpi masz chwilkę dla siebie?
    1 lutego
    Zadzwonił do mnie koło południa Piotrek i pochwalił mi się, że kupił
    śliczne krewetki. Ja zaczęłam mu życzyć smacznego, a on wtedy wyjaśnił, że
    kupił je nie do zjedzenia, tylko do swojego akwarium. Obiecał przesłać fotkę,
    ale jakoś do tej pory do mnie nie dotarła.
    Wieczorem zadzwonił do mnie kolejny mężczyzna, którego z początku
    nie poznałam po głosie, ani po numerze, bo szybko odebrałam, a nie miałam
    okularów pod ręką. To był Andrzej. Na razie żaden inny, oprócz tych dwóch
    gostków, się nie odezwał, by ustalić konkretnie spotkanie. Czekam na jakąś
    nową randkę.
    Odpisał do mnie interesujący przystojniaczek (parę lat młodszy,
    prawdziwego jego imienia nie znam) i umówiliśmy się.
    Miałam obawy, czy zdążę, ale byłam punktualnie: równo z biciem
    zegara weszłam do kawiarni. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam prawie
    wszystkie stoliki zajęte przez plotkujące dziewczyny. Przeszłam do kolejnej
    sali i tam też go nie wypatrzyłam, więc odwróciłam się w kierunku wejścia, a
    wtedy drzwi się otwarły (zegar nadal wybijał) i wszedł ten, z którym byłam
    umówiona. Dobrze się opisał co do wyglądu (zresztą widziałam fotki),
    rozpoznałam go od razu. On jeszcze nie zdążył się rozejrzeć, zdjął tylko
    zaparowane okulary, a ja już byłam przy nim i zapytałam, dla pewności
    wymieniając jego ksywkę i przedstawiłam się od razu z imienia, chciałam
    nawet podać rękę, ale on był zajęty okularami i rękawiczkami. Był
    zaskoczony i nieco zmieszany. Zaproponowałam więc, że możemy zostać
    albo wyjść w poszukiwaniu innego lokum. Postanowił nie zmieniać planów.
    Usiedliśmy, a on jakoś nie palił się do rozmowy. Próbowałam go ośmielić,
    zadając pytania. Grzecznie odpowiadał, ale nadal nie wykazywał żadnej
    inicjatywy, nawet gdy złożyliśmy już zamówienie. Sprawiał wrażenie bardzo
    spiętego, w przeciwieństwie do mnie. Dopiero po godzinie udało mi się
    sprawić, że się nieco rozluznił i coraz szerzej otwierał. Rozmawialiśmy o
    wszystkim: pracy, rodzinie, spędzaniu wolnego czasu, wspomnieniach z
    dzieciństwa, kulturalnych rozrywkach (on często chodzi do teatru),
    sportowych pasjach, problemach podczas zakupów itp. Fajny, dobry, równy,
    inteligentny i przystojny, wysportowany z niego gostek, bardzo ułożony,
    poprawny, ostrożny, dojrzały, choć parę lat młodszy ode mnie. Ja tej różnicy
    wieku nie czułam, ale on tak. Może to go tak onieśmieliło na początku naszej
    znajomości i pewnie dlatego czuł się trochę niekomfortowo. Zawsze to on
    był tym pierwszym.
    Po dwóch godzinach naszej, z każdą kolejną minutą coraz bardziej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.