Home Hall Steffie Przygoda z milionerem Williams Lee Jedna na milion MaĹĹźenstwo (nie) mile w 060.DUO Mortimer Carole Idol z telewizji Tolkien_J_R_R_ _Silmarillion Mandy M. Roth simmering seductions Montgomery Ink 2 Tempting Boundaries Carrie Ann Ryan LearningExpress 501 Grammar & Writing Questions, 1st Ed 180p(1) Agatha Christie Dom nad kanaśÂem Anna Klejzerowicz Czarownica |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] - Rozłąka z tobą była nieopisaną męką - przyznał. - Cierpiałem, że opuściłaś mnie dla innego mężczyzny. - Bo Jerome nakłamał ci o naszym romansie... - Kenzie w duchu musiała przyznać Carltonowi rację. Gdyby ona i Dominik ufali sobie, nigdy nie uwierzyłby w jego rewelacje. - Niemal z sobą nie rozmawialiśmy - mówił dalej Dominik - nie sypialiśmy. Kiedy postanowiłaś przyjąć ofertę Carltona, poszedłem się z nim rozmówić. Właściwie nie wiem po co. Byłem wówczas przekonany, że cały świat, a zwłaszcza ty, powinien działać zgodnie z moją wolą. Nawet jeśli chodzi o posiadanie dziecka... - dodał smętnie. 140 RS - O dziecku porozmawiamy za chwilę - oznajmiła Kenzie. - Najważniejsze, żebyś uwierzył, że Jerome kłamał. %7łe nigdy cię nie zdradziłam. - Jak mógłbym ci nie wierzyć? - jęknął. - Ale powinienem myśleć tak wcześniej! Gdybym ci ufał, gdybym wierzył w twoją miłość... - Nie miałeś większego doświadczenia z miłością, prawda? - Nie szukaj dla mnie wymówek, Kenzie - mruknął ze skruchą. - Zachowałem się obrzydliwie. Wykorzystałem sytuację, gdy przyszłaś mnie prosić o pomoc w związku ze ślubem Kathy. Gdyby sobie ufali, gdyby wierzyli w swoją miłość, nikt i nic nie mógłby zmącić ich uczucia. - Nie mam do ciebie pretensji, Kenzie, że zle o mnie myślisz. Gdybym mógł cofnąć czas, chętnie bym to zrobił. Nie miałem prawa tak cię potraktować. Ani sześć miesięcy temu, ani wtedy, gdy zabrałem cię do Bedforth Manor. - Jego twarz była bardzo blada. - Kupiłem ten dom dla ciebie, Kenzie - wyznał. - Tuż zanim ode mnie odeszłaś. Dominik kupił ten przytulny, rodzinny dom dla niej... ? - To nie brzmi zbyt sensownie, prawda? - spytał na widok jej zaskoczonej miny. - Pomyślałem sobie wtedy, jak będzie pięknie, gdy cię tam zabiorę, gdy zobaczę twoją uszczęśliwioną twarz... Zamiast tego zmusiłem cię do pojechania tam ze mną i... - Nie mów nic więcej, Dominiku - przerwała mu łagodnie Kenzie. - To niczemu nie służy. 141 RS - Zasługuję na to! - Dlaczego nie pozwolisz mi zadecydować, na co zasługujesz? - spytała ochryple. - No dobrze, powiedz mi! - Napiął ramiona, jakby spodziewając się ciosu. - Dobrze! - odparła. - Kiedy się spotkaliśmy, zakochałam się w tobie na zabój, nieodwołalnie, bez reszty. - Wiem - jęknął. - Uważałem wtedy, że nie potrafię oddać takiego uczucia! Uważał tak w t e d y? - Chyba nie dostrzegasz, że nadal jestem w tobie na zabój, nieodwołalnie, bez reszty zakochana! - dodała z niepewnym uśmiechem. Dominik znieruchomiał. Serce waliło mu jak młotem. - Gdybym cię nie tak nie kochała, nie potrafiłabym okazać ci tak gorącej namiętności, jak w Bedforth Manor - mówiła czule. - Dziecko, które noszę... zostało poczęte z miłości. Zalała go fala niespotykanego szczęścia. - Zaproponowałeś kontynuowanie naszego małżeństwa - przypomniała mu - choć wtedy sądziłeś, że to dziecko Jerome'a. Czy zrobiłeś to dlatego, że mnie kochasz? Odpowiedz mi, Dominiku! - Tak, kocham cię! - Postąpił krok w jej stronę. - Teraz wiem, że zawsze cię kochałem. Odkąd cię tylko ujrzałem. Ale zrozumiałem to dopiero w Bedforth Manor. Kochaliśmy się wtedy tak cudownie, tak wyjątkowo. 142 RS - Tak. - Uwierz mi, Kenzie, że się zmieniłem. Naprawdę cię kocham. I będę cię kochał aż do śmierci. - Wierzę ci, Dominiku. - Pogłaskała go czule po policzku. - Chciałbym, żebyś wiedziała... - Oddychał z trudem. - %7łebyś wiedziała, że dziecko... którego bardzo pragnę, naprawdę!... ja także począłem z miłości - dokończył szeptem. - Kochaliśmy się wtedy niczym w niebie, moja najdroższa! - Uważam, że zasługujesz - oboje zasługujemy - na drugą szansę. I tym razem nam się uda! - zapewniła z determinacją. - Naprawdę tak uważasz, Kenzie? - spytał nieśmiało. - Chcesz dać mi drugą szansę? Pozwolisz mi być ojcem naszego dziecka? - Tak, Dominiku! - odparła, przełykając łzy. - Nic i nikt nie stanie między nami! Nie zastanawiał się dłużej, czy zasługuje na drugą szansę, lecz chwycił ją obiema rękami. - Kocham cię! - wychrypiał, obejmując ją ciasno ramionami. - Kocham cię. Kocham! - Okrywał pocałunkami jej twarz - oczy, nos, usta - z czułością wprost niespotykaną. Nadal musiał się wiele nauczyć w kwestii miłości, ale nie wątpił, że Kenzie będzie dobrą i cierpliwą nauczycielką. We dwoje dokonają cudów... - Czy możemy zamieszkać w Bedforth Manor? - spytała pózniej. - Uwielbiam ten dom. I basen. W końcu tam poczęliśmy nasze dziecko - roześmiała się. Siedzieli mocno przytuleni na sofie. 143 RS - Nieważne, gdzie będę mieszkał, byleby z tobą - szepnął z czułością. Zaczynał rozumieć, że do pełni szczęścia potrzeba dawania i otrzymywania miłości. Kochał Kenzie bardziej niż swoje życie. Owocem tej miłości [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||