Home
Morgan_Rafaello_ _Daleko,_daleko_od_Rzymu
353. Morgan Raye Ĺťona z katalogu
Rachel Morgan 4 A Fistfull of Charms
Fromm Erich Ucieczka od wolności
Morgan Sarah Zimowy wieczĂłr
Brandy Golden [Brocton Chronicles 03] More of Maddie Danvers [DaD] (pdf)
Maxwell Cathy Zamek
Eden Cynthia Grzeszne szlaki
P169
Carol Lynne [Cattle Valley 18] Scarred (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Nawet nie zdawała sobie sprawy, że wydała jakiś głos, ale musiało tak być, bo
    zerknął na nią szybko, jakby oceniając, jak ważne jest dla niej to znalezisko.
     To ma być twój pomysł na biznes? Musiał cię wyśmiać.
     Nie  odparła sztywno.  Uznał, że warto się tym zająć.
     Tylko dlatego, że chciał zrobić ze mnie idiotę. Zwiece? Moją córkę powinno
    być stać na coś lepszego.
    Podniósł pozornie pustą torbę, a Selene zamarła, przekonana, że odkryje jej
    sekret.
     To wszystko  wymamrotała.  Nic tam już nie ma.  Mówiąc to, zdradziła się
    tylko.
    Ojciec patrzył na nią przez długą chwilę, potem przeniósł wzrok na torbę.
    Otworzył kieszonki, poklepał dno i znalazł gruby plik pieniędzy związanych jej
    stringami, żeby się nie rozleciały.
    Rozwiązał stringi i z obrzydzeniem rzucił na podłogę.
     Nosiłaś to ohydztwo, a on ci zapłacił?
     Nie...  Nie miała pojęcia, jak się wytłumaczyć.  Te pieniądze to zaliczka na...
     Zapłata za seks.
    Odłożył torbę, oczy płonęły mu wściekłością.
     Napawasz mnie wstrętem.
     Ja... wyjadę. Wyjadę i nigdy mnie więcej nie zobaczysz.
     Wyjedziesz?  Uśmiechnął się nieprzyjemnie.  Nie ma mowy. Należysz do
    rodziny, Selene, i to się nie zmieni. Należysz tutaj i masz szczęście, że jestem
    gotów przyjąć cię z powrotem pod mój dach.
     Ja nie...
    Cios był niespodziewany. Nie była przygotowana, więc uderzyła głową o ścianę
    i w czaszce eksplodował nieznośny ból.
    Osunęła się na podłogę, czując w ustach krew. Nie mogła się ruszyć i
    desperacko walczyła o opanowanie fali mdłości, a słowa jej oprawcy padały na nią
    jak kamienie.
     Twoja matka musiała o tym wiedzieć.
     Nie wiedziała. O niczym jej nie mówiłam.  Dotknęła pacami rozciętej wargi.
    Próbowała się podnieść, ale nogi nie chciały jej utrzymać i w końcu opadła na z
    powrotem na podłogę. Gorzko żałowała podjętych decyzji i usiłowała nie czuć, bo
    czucie było jak agonia.
     Skończę z tobą i porozmawiam z nią. Na pewno powie mi prawdę.
    Zawarta w tych słowach grozba dała jej siłę, by uklęknąć.
     Nie waż się jej tknąć. Jeżeli to zrobisz...  Zachwiała się i omal nie upadła. 
    zadzwonię na policję.
    Wybuchnął śmiechem.
     Chyba oboje pamiętamy, co się stało ostatnio, kiedy to zrobiłaś.
    Selene wpatrywała się w podłogę. Sytuacja była beznadziejna.
    Nie uwierzyli jej. A jeżeli nawet, odmówili interwencji. Jej ojciec był potężny,
    czarujący, zdolny wykupić się z kłopotów. W końcu zrozumiała, że tylko sama
    może sobie pomóc. Dlatego tak ją teraz bolało; że zaprzepaściła swoją szansę.
    Ojciec krążył wokół niej i czytała w jego oczach, że jej nie uwierzył i że lada
    chwila zacznie katować matkę.
    Poczuła pod dłonią coś ostrego, zerknęła w dół i zobaczyła stłuczony szklany
    pojemniczek na świecę. Zamknęła największy kawałek w dłoni, uważając, by się
    nie skaleczyć. I kiedy ojciec następnym razem wyciągnął rękę, żeby ją uderzyć,
    zamknęła oczy i wbiła mu szklany kant w nadgarstek. Krzyknął z bólu i odskoczył.
    Zapewne nie wystarczy, żeby go powstrzymać, ale dosyć, by zyskać trochę czasu.
    Selene nie zmarnowała ani sekundy. Zmusiła się, by wstać i niepewnym krokiem
    wyszła z pokoju, a potem z willi, zatrzaskując za sobą drzwi. Będzie jej szukał, ale
    właśnie tego chciała. Bo jeżeli pójdzie za nią, nie będzie katował matki.
    Mogła mieć tylko nadzieję, że wściekłość w końcu mu przejdzie, bo jeżeli nie, to
    zabije je obie.
    Stefan podpłynął smukłą motorówką jak najbliżej skał. Wybrał północną stronę
    wyspy, uznając tutejsze prądy za mniej niebezpieczne. Jego jacht był zacumowany
    na pełnym morzu, gdzie woda była znacznie głębsza, a dotarcie jak najbliżej wyspy
    wymagało wszystkich jego umiejętności i pełnej koncentracji.
    Przełączył silnik na jałowy bieg, szacując odległość od skał i obserwując
    wysokość fal. Pomiędzy nimi kłębiły się wiry, gotowe połknąć ofiarę, ale on nie
    zamierzał ryzykować. Wymierzył odległość i skoczył, gibki jak gepard, i
    wylądował bezpiecznie, ale skok Takisa nie był już tak perfekcyjny i Stefan
    wyciągnął rękę, żeby go podtrzymać. Potem pokiwał załodze, żeby zabrała łódz na
    pełne morze.
     Nie rozumiem cię, szefie. Mogłeś mieć każdą ślicznotkę z Aten  wytknął mu
    przyjaciel, z trudem odzyskując równowagę.  Ale ty wolisz tę rozpieszczoną
    księżniczkę. Naprawdę, pracując dla ciebie nie sposób się nudzić.
    Rozpieszczona księżniczka. Czyż on sam nie popełnił identycznego błędu? Jak
    wszyscy, dał się omamić obrazem, jaki jej ojciec roztaczał przed światem. Kochana
    żona. Urocza, przesadnie chroniona córka. Szczęśliwa rodzina. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.