Home Dumas, Aleksander Napoleon Bonaparte Modean Moon Aleksandra Lisa Kleypas Wallflower 01 Secrets Of A Summer Night Will Hubbel Cretaceous Sea J.R.R.Tolkien Hobbit, czyli tam i z powrotem 1926 Indiana Jones i Siedem ZasśÂon Ian Morson [William Falconer Mystery 04] A Psalm for Falconer (pdf) Chmielewska_Joanna_ _Najstarsza_prawnuczka James H. Schmitz Dangerous Territory ZwoliśÂski Andrzej WokóśÂ Masonerii |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Przez te wszystkie dni przygotowań do finału miałyśmy okazję poznać się bliżej. Powierzchowne wrażenie, jakie wywołujemy, wychodząc na scenę, prezentując się jury i państwu przez kilkanaście minut, nie oddaje nawet w minimalnym stopniu prawdy o tym, jakie jesteśmy w rzeczywistości. Długie godziny treningów, wspólne posiłki, wieczorne rozmowy bardzo nas do siebie zbliżyły i pozwoliły nam się poznać. Dlatego to my jesteśmy najbardziej kompetentne, by przyznać tytuł Najpiękniejszej tej z nas, która nie tylko zachwyca wyglądem, ale i ujmuje dobrocią i odwagą, by wbrew wszystkiemu zachować godność i być wierna wyznawanym zasadom. Uznałyśmy jednogłośnie, że tytuł Najpiękniejszej powinien być przyznany& Magdzie. Kasia podeszła do koleżanki i delikatnie włożyła na jej głowę koronę. Milcząca widownia w osłupieniu obserwowała tę scenę. Odnosiło się wrażenie, jakby czas zaczął płynąć wolniej, sprawiając, że każdy gest, każde słowo trwało znacznie dłużej niż w rzeczywistości. Konferansjer, przewodniczący jury i ubiegłoroczna Najpiękniejsza zastygli w swoich pozach i tak trwali, nie będąc w stanie wyzwolić się z tej niemocy. Dziewczęta otoczyły Magdę i ściskały ją gorąco, a Kasia znowu podeszła do mikrofonu, spojrzała uważnie na widownię i zwracając się do jednego z widzów, którego wyłowiła wzrokiem, powiedziała: Proszę pana, panie prezesie Wilter, by dotrzymał pan słowa. Magda zasługuje na ten kontrakt. Ona, w przeciwieństwie do mnie, nie zagubiła się gdzieś po drodze. W tym momencie widownia oszalała z zachwytu, ludzie wstawali, bili brawo i krzyczeli, a Kasia, spojrzawszy ostatni raz na Marka, niepostrzeżenie zniknęła w głębi sceny. Dopiero wtedy zrozumiał. Ona wie! Ogarnął go ból tak silny, że skulił się na swoim miejscu i pochylił głowę, usiłując opanować mdłości, atakujące nagłymi skurczami całe ciało. Głęboko zaczerpnął powietrza i spróbował wstać z fotela. Stał chwilę, jakby badał, czy jest zdolny do normalnego ruchu, a potem powoli wyprostował się i ruszył chwiejnie przed siebie. Ból ustąpił, wyparty przez rozpacz, ponieważ dotarło do niego, że może stracić dziewczynę, bez której nie wyobraża sobie życia. Rozpacz dodała mu nowych sił, gdy przedzierał się w stronę sceny przez szalejący tłum. Anita nie poddała się napływającym ze wszystkich stron falom entuzjazmu i owacji, na zimno analizując to, czego przed chwilą, wraz z setkami widzów, była świadkiem. Nie potrafiła w tej chwili przewidzieć konsekwencji zachowania Kasi, wiedziała tylko, że dziewczyna nie wybaczyła Markowi oszustwa. Każdy robi, co może, zanim dostanie to, co chce pomyślała z satysfakcją, przekonana, że zgodnie z otrzymaną obietnicą Kasia jest już wspomnieniem, którego na pewno nie będzie pieczołowicie przechowywała w zakamarkach swojej pamięci. Wręcz przeciwnie, zrobi wszystko, by o niej zapomnieć, i aby także Marek nigdy więcej o niej nie pomyślał. Siedziała nieruchomo w swoim fotelu, czekając na jakikolwiek niepokojący przypływ intuicji, która rzadko ją zawodziła, ale nie zabrzmiał żaden sygnał ostrzegawczy i mściwe uczucie satysfakcji zawładnęło nią całkowicie. Nagłe okrzyki oburzenia za jej plecami wyrwały ją z tego miłego stanu i gdy odwróciła głowę, zobaczyła Marka, który nie zważając na potrącanych ludzi, z determinacją przedzierał się w stronę sceny. Marek! usiłowała przekrzyczeć panujący zgiełk. Marek! Wstała, wychyliła się w stronę przejścia i w ostatniej chwili złapała go za rękaw marynarki. Szarpnął niecierpliwie ręką, usiłując uwolnić się od przeszkody, ale Anita trzymała mocno. Odwrócił się zniecierpliwiony i dziennikarka ujrzała szalone z rozpaczy oczy i bolesny grymas na twarzy. Puść mnie natychmiast! krzyknął. Marek, to ja, Anita. Co się stało? Zostaw mnie w spokoju. Muszę ją odnalezć. A ja? Co ze mną? Całkowicie straciła nad sobą panowanie. Ty się nie liczysz, przecież dobrze o tym wiesz. Zdrętwiałe nagle palce Anity puściły śliski materiał i mężczyzna ruszył przed siebie, torując sobie łokciami drogę wśród tłumu. Nigdy jeszcze nie czuła się tak bezradna jak teraz, kiedy patrzyła na oddalającą się sylwetkę. Nagle gorący oddech owionął jej ucho i usłyszała znajomy głos, pełen gniewu i jednocześnie przerażenia: W ładne bagno nas wpakowałaś! Wydawca jej dziennika dyszał, usiłując powstrzymać wściekłość. Co innego przegrywać procesy w sądzie i drukować sprostowania najmniejszą czcionką, a co innego stać się bohaterem afery, która może nas zniszczyć, jeśli konkurencja umiejętnie to wykorzysta. Gdzie twój dziennikarski nos? Nie wyczułaś, że ta impreza na kilometr cuchnie przekrętem? Zwalniam cię! Anita zebrała się w sobie i błyskawicznie podjęła decyzję. Marka zawsze może odzyskać. Teraz musi ratować swoją karierę. O wszystkim wiedziałam odrzekła spokojnie. Zamiast mnie wyrzucać, zmienisz mi kontrakt. Obecny już mnie nie satysfakcjonuje. W ubiegłym tygodniu miałam trzy oferty pracy. Jeszcze na żadną nie odpowiedziałam, choć są bardziej satysfakcjonujące niż to, co mam u ciebie. No cóż, lojalność jest jedną z moich zalet. Fałszywy uśmiech rozjaśnił jej twarz, a wydawcę zatkało do tego stopnia, że nie mógł złapać oddechu. Anita spokojnie poczekała, aż odzyska równowagę, i gdy zobaczyła, iż wpatruje się w nią z ogłupiałym wyrazem twarzy, pochyliła się w jego stronę. Zaczęła cicho wyjaśniać: Jutro zdemaskujemy ich do końca. Pokażemy naszym czytelnikom mechanizmy tego ohydnego interesu, który zaczął się już kilka lat temu. Oszustwa, podstawianie dziewczyn dzianym sponsorom, czerpanie nielegalnych zysków z ich kontraktów, przekupywanie jurorów. Kiedy trafiła nam się okazja obserwowania tego układu od wewnątrz, nie wahałam się ani chwili. Przepraszam, że nic o tym nie wiedziałeś, ale jestem pewna, że nie lubisz za dużo wiedzieć o metodach, jakie stosujemy przy zbieraniu materiałów. Jak ty to mówisz? Udawała, że usiłuje sobie przypomnieć jego słowa. Już wiem! Im mniej wiesz, tym krócej zeznajesz, nieprawdaż? Właściciel agencji i jednocześnie licencji na ten konkurs usunął z niego stuprocentową kandydatkę do tytułu, bo nie chciała grać według jego reguł. Kasia trafiła na jej miejsce przypadkowo, a ponieważ jest z gruntu porządną dziewczyną, gdy tylko dowiedziała się, że konkurs jest ustawiony, a ona musi się dzielić kasą z tym niedomytym grubasem, uznała, że nie może do tego dopuścić. Przeprowadzałam z nią wywiad, zyskałam jej zaufanie i wszystko mi opowiedziała. Razem uknułyśmy ten plan. Wydawca coraz szerzej otwierał oczy, a wyraz zachwytu zastępował na jego twarzy widoczną jeszcze przed chwilą irytację. Jesteś genialna! Pociągniemy to przez kilka numerów! Masz dużo materiału? Aż za dużo uspokoiła go. Będą nas cytować we wszystkich mediach. A ten prezes? Nie poda nas do sądu? A jeśli sprawą zainteresuje się prokuratura? Ta dziewczyna potwierdzi wszystko? Prezesem zajmę się osobiście. Przed prokuraturą chroni nas tajemnica dziennikarska. Nie ujawnimy swoich informatorów. A [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||