Home
Krzyszton‼_Barbara_ _Kapitan_Derko_ _Czlowiek_w_czarnym_kapeluszu
Glowacki Janusz Czwarta siostra
Ellis Lucy NeapolitaśÂ„skie noce
Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 02 Weapon of the Guild
Cherry Adair Seducing Mr Right
Alta J. LaDage Occult Psychology
Destiny Blaine Behind the Game (pdf)
Dynastia Kinca
Where do the real dangers of genetic engineering l
Redfield James Dwunaste wtajemniczenie Godzina decyzji
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    trwali tak, mocno przytuleni i zauroczeni prawdziwą bliskością.
    Franceska przestała płakać. Gdy poczuła ciepło jego ciała ogar-
    nęła ją błogość i cudowna świadomość całkowitego bezpieczeń-
    stwa. Odzyskawszy część swoich rzeczy, naglą po myślała, że
    nie warto się tak spieszyć. Po co miałaby wracać do siebie w
    środku nocy? Może zostać u Bretta do rana i spokojnie przespać
    noc w jego ramionach. To będzie nowe i bardzo pouczające do-
    świadczenie. W głębi serca pozostała jeszcze odrobina niepew-
    ności i lęku, ale póki Brett pieścił ją czule, nie musiała się tym
    przejmować.
    Gdy westchnęła głęboko, uniósł jej twarz, objął dłonią policzek,
    ucałował mokre od łez rzęsy i lekko zaczerwieniony nos. W ten
    sposób chciał jej dać do zrozumienia, że wszystko będzie do-
    brze.
    Nie wiedzieć czemu Franny ogarnął nagle paniczny lęk.
     Już się uspokoiłaś?  wypytywał troskliwie i uśmiechał się,
    nie widząc, że dzieje się z nią coś dziwnego.
    Historia się powtarza. Po raz drugi doznawała tych samych
    uczuć. A może to był sen? Widziała siebie nagą w ramionach
    Bretta, który uśmiechał się do niej czule i łagodnie po miłosnej
    nocy. Niestety, trudno żyć chwilą i szukać zapomnienia w kra-
    inie marzeń, gdy rzeczywistość wielkim głosem domaga się,
    88
    żeby ją wziąć pod uwagę. To oznacza kres słodkich złudzeń i
    snów.
    Kręciło jej się w głowie. Miała wrażenie, że ściany pokoju krążą
    wokół niej, jakby znalazła się na karuzeli. Oszołomiona i prze-
    rażona zacisnęła dłoń na brzegu posłania. Było ciepłe od ich
    ciał, miękkie, realne. To jej pomogło odzyskać jasność myśli.
    Sprzęty wróciły na właściwe miejsce, ściany przerwały szalony
    taniec, a ramiona Bretta chroniły ją przed niebezpieczeństwem.
    Zwiat był znów uporządkowany i przewidywalny.
     Już ci lepiej?  dopytywał się Brett.
    Nie, pomyślała, ale nie powiedziała tego na głos. Uśmiechnęła
    się do niego, przywołała pogodny wyraz twarzy i obiecała sobie,
    że więcej nie będzie płakać z jego powodu. %7ładnych łez.
    Ofiarował jej tę noc, ponieważ o to prosiła. Dzięki niemu stała
    się kobietą. Niczego więcej nie może wymagać. Nie ma prawa.
    Sama powiedziała, że nie pragnie dozgonnej wierności. Tych
    kilka godzin to wszystko, na co mogła liczyć. Należał do niej
    tylko przez krótki czas.
    Z drugiej strony jednak, gdy tulił ją w ramionach, zdrowy roz-
    sądek milczał, a do głosu dochodziły tłumione od dawna uczu-
    cia. Nie mogła dłużej zamykać na nie oczu. Trzeba wreszcie
    powiedzieć prawdę. Tylko ona ją pozna, ale to wystarczy. Sama
    ze sobą powinna grać w otwarte karty. Przyczyną jej rozpaczy i
    upokorzenia wcale nie była troska o ubranie porzucone byle
    gdzie i trudne do odnalezienia. Wstyd z powodu nagości także
    była w stanie przezwyciężyć.
    Nadszedł czas, by przyznać, że kocha Bretta całym sercem i
    pragnie zostać z nim na zawsze.
    89
    ROZDZIAA ÓSMY
    Rano obudziło ich uporczywe walenie do drzwi. Jakiś natręt z
    całej siły uderzał w nie pięściami. Brett zamrugał powiekami, z
    krainy snu wracając do rzeczywistości. Blade światło poranka
    sączyło się przez okna. Był w sypialni, leżał na łóżku i trzymał
    w objęciach Franny, która wtuliła twarz w jego ramię.
    Jest dzień. Pamiętał, jak przy nim zasypiała. Z czułością patrzył
    na rzęsy mokre od łez, delikatnie głaskał ciepłą skórę. Nie mógł
    zasnąć, więc przez wiele godzin czuwał nad nią i słuchał jej
    oddechu. Bardzo się przestraszył, gdy wybuchnęła płaczem.
    Przez całą noc strzegł jej snu, na wypadek gdyby miała nocne
    koszmary. Mógłby ją wtedy utulić. Nad ranem powieki zaczęły
    mu się kleić i zapadł w miłą drzemkę.
    Walenie ucichło na chwilę, a potem nieproszony gość ponownie
    załomotał do drzwi Franceska otworzyła szeroko oczy.
     Hej, Brett!  od strony holu dobiegł stłumiony głos.
     O Boże!  Franceska zerwała się natychmiast, usiadła prosto i
    zasłoniła się kołdrą aż po szyję.  Na miłość boską, to przecież
    Carlo!
     Nie ma powodu do obaw.  Brett wyciągnął rękę i wsunął jej
    za ucho kosmyk potarganych włosów.  Drzwi wejściowe są
    zamknięte na klucz.
    Ponownie dobiegł ich donośny łoskot. Franceska niecierpliwym
    gestem odsunęła Bretta.
     Musisz do niego wyjść.
     Ani myślę!
    Czekała go poważna rozmowa z Franny. Powinni sobie wyja-
    śnić, co się właściwie zdarzyło tej nocy. Musiał wiedzieć, dla-
    czego płakała. Powinni określić jasno i wyraznie, co ich teraz
    łączy i jak mają się wobec siebie zachowywać.
    90
    Intruz nie dawał za wygraną i łomotał do drzwi coraz mocniej.
     Brett!  ponaglała Franceska. Była wystraszona i wpatrywała
    się w niego błagalnie.
     Dobra, dobra. Zaraz się go pozbędę.  Wyskoczył z łóżka,
    włożył szorty i ruszył w stronę drzwi. W holu potknął się o
    szpilki Franny porzucone na podłodze niedaleko wejścia.
     Carlo, to ty? Czego chcesz?  zawołał, opierając się nonsza-
    lancko o drzwi zimne od porannego chłodu.
    Zapadła cisza, a po chwili usłyszał głos zdumionego sąsiada i
    przyjaciela:
     Nie wpuścisz mnie?
     Daj spokój, stary. Przed chwilą wstałem. To ty mnie obudzi- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.