Home
Elizabeth Bevarly Mccormick 03 Georgia Meets Her Groom
163. Bevarly Elizabeth Świąteczne życzenia
396. Bevarly Elizabeth Panna młoda dla gangstera
Hawksley Elizabeth Szarada
Cabot Meg Pamiętnik Księżniczki 08 Księżniczka w rozpaczy
Holly Lisle Fire In The Mist
Billionaire Bachelors 3 The Billionaire Falls
Dav
Boge Anne Lise Grzech pierworodny 03 Wyznanie
Fromm Erich Ucieczka od wolnośÂ›ci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    usłyszeć tę pochwałę pod swoim adresem, skierowaną do niego.
    - Często tu bywasz? - zapytała, gdy usiadł naprzeciwko niej.
    Najwyrazniej nie był to jego pierwszy pobyt w kafejce.
    - Zawsze, kiedy odwiedzam St. Tropez.
    - Nie obawiasz się, że ktoś mnie rozpozna i twoja reputacja
    legnie w gruzach?
    - Dlaczego? Przecież nie jesteśmy kochankami - przypomniał
    jej.
    - Na szczęście, nie - sapnęła, wdzięczna za pojawienie się
    kelnera z kawą i bułeczkami.
    - Dostaliśmy podwójne porcje - mocną, brązową dłonią sięgnął
    po bułeczkę - najwyrazniej zupełnie chłopców zaczarowałaś. Aha,
    byłbym zapomniał, jesteśmy dziś zaproszeni na lunch.
    - Oboje?
    - Oboje - potwierdził. - Chyba nie sądzisz, że zostawiłbym cię
    samą w miasteczku.
    - Czemu nie? - roześmiała się i potrząsnęła głową, prowokując
    ciekawe spojrzenia obu młodzieńców. - Boisz się, że znalazłabym
    sobie faceta?
    - Jesteśmy zaproszeni do Coltrane'ów. To moi przyjaciele i
    najstarsi klienci twojego ojca - wyjaśnił, ignorując jej pytanie - będę z
    nimi rozmawiał o interesach.
    W takiej sytuacji ojciec nalegałby, żeby raczej zrobiła zakupy w
    miasteczku, niż uczestniczyła w spotkaniu.
    67
    R S
    - Ale ja nie mogę tam pójść w takim stroju.
    Lekko drwiącym spojrzeniem ogarnął jej drobną postać w za
    dużej o kilka rozmiarów koszuli. Shannon zawinęła wysoko rękawy i
    chociaż uznał, że wygląda wesoło i zawadiacko, rzeczywiście nie był
    to odpowiedni strój na proszony lunch.
    - Nie ma problemu - odparł. - To miejsce jest pełne butików. Dla
    dziewczyny takiej jak ty to powinna być prawdziwa zabawa.
    - Pewno tak, tylko... - zawahała się przez moment - widzisz, ja
    nie mam pieniędzy - powiedziała cicho.
    - Nie masz... - Nie wierzył własnym uszom. - Coś takiego mówi
    mi spadkobierczyni milionowej fortuny?
    - Tak.
    - Tatuś nie płaci rachunków? - nie umiał się powstrzymać od
    szyderstwa.
    Zarówno ton, jak i słowa wprost ociekały potępieniem i Shannon
    omal nie wymaszerowała z kafejki, ostatkiem sił zdołała się jednak
    opanować. Nie miała innego wyjścia, jak spróbować wyjaśnić mu
    sytuację.
    - Odkąd skończyłam dwadzieścia pięć lat, dostawałam tylko
    kieszonkowe. Pieniądze zawsze przychodziły na konto. W pewnym
    momencie przestały. Ojciec wstrzymał wpłaty, a ja o tym nie
    wiedziałam, dopóki nie wróciłam do Barcelony. Potem czułam się
    zbyt kiepsko, żeby coś z tym zrobić. A kiedy pieniądze przestały
    wpływać, bank wstrzymał mi kredyt. Tym, co zostało, musiałam
    spłacić długi.
    68
    R S
    - Chcesz powiedzieć, że rozbijałaś się po całym świecie,
    szastając pieniędzmi i nawet nie sprawdziłaś, Czy cię na to stać? - W
    jego oczach zabłysło niedowierzanie.
    Bezradnie wzruszyła ramionami.
    - Nigdy wcześniej nie potrzebowałam niczego sprawdzać, więc
    nie przyszło mi to do głowy.
    - I myślałaś, że zawsze tak będzie? Nawet kiedy porzuciłaś dom
    i nikt nie miał pojęcia, gdzie jesteś?
    Och, o to chodzi, myślała, spoglądając przez okno na
    przechodzącą kobietę z małym pieskiem, niezwykle elegancką, jak
    wszystkie kobiety tutaj. Kane patrzył na nią tak jednostronnie,
    sprowadzając wszystkie jej działania do postępków zepsutej na-
    stolatki... Czy powinna mu wyznać, jak było naprawdę?
    - Nie porzuciłam domu. Zostałam wypędzona - powiedziała
    beznamiętnie. - Wróciłabym, gdybym wiedziała, że coś idzie zle. Ale
    nie wiedziałam. I nie przyszło mi do głowy, że ojciec mnie zostawi
    bez grosza.
    Na myśl, że własny ojciec świadomie wpędził ją w kłopoty, żeby
    tylko móc ją kontrolować, w jej oczach zalśniły łzy.
    - To co by było, gdybym cię nie zabrał z Barcelony?
    - Przyjaciele wypożyczyli mi dom na czas swojego pobytu za
    granicą. Zamrażarka była wypełniona zapasami. A niektórzy pracują,
    żeby żyć, myślałam, że o tym słyszałeś.
    - Owszem.
    69
    R S
    - Tylko nie kojarzyłeś takiej możliwości ze mną. - Nie dał się
    sprowokować, więc dodała:
    - Miałam zamiar znalezć pracę i zarobić na bilet do Peru.
    - Chciałaś wrócić do Piersa?
    - Nie, nie do Piersa - odpowiedziała zniecierpliwiona. - Piers jest
    żonaty - dodała po chwili.
    Wcześniej ci to nie przeszkadzało. Nie powiedział tego głośno,
    ale ze sposobu uniesienia brwi wywnioskowała, że tak właśnie
    pomyślał.
    - Teraz bardziej dbam o szczegóły - odparła, skrywając ból za
    szerokim uśmiechem.
    - No i gdzie bym się znalazł, gdybym dał się skusić twojej
    obietnicy, że zapłacisz mi podwójnie, jeśli cię odwiozę do Barcelony?
    - spytał z rozbawieniem.
    Wyszli z kafejki i powędrowali wąskim chodnikiem w stronę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.