Home Jackson Braun Lilian Kot, ktĂłry...21 Kot, ktĂłry patrzyĹ w gwiazdy DUO Mayo Margaret Prezent na Gwiazdke Crimson on the Dance Floor Stephani Hecht Bond Larry DzieĹ gniewu Kent Alison Tak miaĹo byÄ Douglas Arthur ZśÂoto z Porto Bello Out of Body Experiences javascript dla kaśźdego full scan Kirst Hans Hellmut Wyprzedaśź bohaterów Narzeczeni mimo woli |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Jej gładka odpowiedz zraniła go jak nóż. Przecież jest coś między nami, nie zauważy- łaś? Tak wydała z siebie pełen desperacji dzwięk. Pożądanie. Jarett, mówiłeś mi, że nie jesteś zainteresowany dłuższym związkiem. I wiesz co? Ja nie jestem zainteresowana związ- kiem opartym tylko na seksie. Wiem, że pewnie wydaje ci się to strasznie zacofane, ale oczekuję w życiu poczucia bezpieczeństwa, tego, że ktoś przy mnie będzie. I że ta osoba potrzebuje mnie tak bardzo jak ja jej. I tą osobą jest Carnegie? Tak. Odwróciła spojrzenie. I jest między wami tak, jak było między nami wczoraj? Wahała się tak długo, że wiedział już, jaka będzie jej odpowiedz. Podniosła wreszcie wzrok. Nie, nigdy między mną i Treyem tak nie było. Ale on mnie kocha i nigdy by mnie nie zranił. 232 Stephanie Bond Umilkła na chwilę. Nie zasługuje na to, żebym zawiodła jego zaufanie. Nie wydajesz mi się osobą, która z łatwością zawodziłaby czyjeś zaufanie. Naprawdę? zapytała i roześmiała się. Czy wiesz, że mówiono mi to przez całe moje życie? %7łe nie jestem osobą która zrobiłaby to albo nie zrobiłaby tamtego? Mam więc wiadomość dla ciebie i dla wszystkich innych. Przełknęła ślinę. Zawiodłam jego zaufanie dlatego, że chciałam spędzić jedną noc z naprawdę przystojnym face- tem. Nie spodziewał się, że tak go to zaboli. Napraw- dę myślał, że ich spotkanie znaczyło dla niej coś więcej. Dla niego znaczyło bardzo wiele. Meg wstała ze stołka. Nie próbuj stawiać mnie na piedestale. Bo ja wcale nie chcę tam być. Jarett podniósł się i złapał ją za ramię, kiedy odwracała się, żeby odejść. Meg, kochasz go? Jeżeli tak, to powiedz mi to i odejdę. Odwróciła się do niego. Jej oczy błyszczały. Wiesz co, Jarett? Odejdziesz i tak, nieważne, co ci powiem. Taki jesteś. Ale tak, kocham go. %7łegnaj. Patrzył za nią, aż zniknęła za drzwiami w innej części budynku. Musiał zebrać wszystkie swoje siły, żeby nie pobiec za nią. Miała jednak rację Być gwiazdą 233 nie był gotowy na zapewnienie jej tego rodzaju bezpieczeństwa i przyszłości co Carnegie. Znali się dopiero od kilku godzin, więc nie mógł od niej oczekiwać, że zostawi Treya tylko dlatego, że spędzili ze sobą niesamowitą noc. Pojawiła się Taylor, bardzo zadowolona z sie- bie. Jesteś gotowy? zapytała, obdarzając go słodkim uśmiechem. Tak, jestem gotowy powiedział, kierując się w stronę drzwi. Nic tu po mnie. Rozdział dziewiętnasty Meg spojrzała z zadowoleniem na odbudowaną przebieralnię, po czym wciągnęła powietrze. Ani śladu zapachu dymu. Wszystkie stroje były świe- żo wyczyszczone, a firma sprzątająca użyła do ścian i podłóg środka o cytrusowym zapachu. Zdążyła akurat przed przyjazdem Rebecki, dwa dni wcześniej, tak jak się spodziewała. Meg chcia- ła zostać jeszcze na kolację z siostrą i nowym szwagrem, by zdążyć do Peorii przed dziesiątą wieczór. Na ogół wolała prowadzić, kiedy było jasno, ale teraz chciała po prostu jak najszybciej opuścić Chicago. Spakowała już walizkę i zaniosła ją do samochodu. Była kompletnie wyczerpana. Co noc leżała w łóżku, zmęczona i obolała, i co noc przewracała się z boku na bok, przypominając sobie wieczór Być gwiazdą 235 spędzony z Jarettem. Każdy szczegół tej nocy wyrył się jej w pamięci. Nagle klasnęła w dłonie, przypomiając sobie, że ma jeszcze jedną rzecz do spakowania. Otworzyła drzwi na zaplecze i spojrzała na Harry ego, na- dmuchiwaną lalkę posiadającą podobno magiczne moce. Czyż Trey nie pojawił się zaraz potem, jak poprosiła Harry ego o pomoc? Meg przekrzywiła głowę i roześmiała się. Jak myślisz, ile zbiorę zdziwionych spojrzeń na drodze międzystanowej, kiedy ty będziesz siedział w fotelu pasażera? Przesunęła pudło i krzesło, żeby się do niego dostać. Mogła równie dobrze spuścić z niego powietrze i włożyć między ubrania do walizki. Zadzwonił dzwonek nad drzwiami. Hej, hej! Jestem na zapleczu, Quincy! Pojawił się kilka sekund pózniej i spojrzał ponad jej ramieniem. Cześć, Harry. Meg potrząsnęła głową. To wariactwo, ale człowiek prawie spodzie- wa się, że on odpowie. Chcesz go postawić na wystawie? Roześmiała się i wskazała ręką na wieczny wzwód Harry ego. To chyba nie byłby dobry pomysł. Zabieram go do domu dla przyjaciółki. 236 Stephanie Bond Samotnej? Tak powiedziała sucho. Co nie znaczy, że wierzę w te wszystkie bzdury o miłosnym uroku. Jesteś przecież zaręczona? Spojrzała na pierścionek i pokiwała głową. Ale Trey oświadczył mi się, zanim przyjecha- łam do Chicago. Więc może Harry pomógł ci podjąć decyzję. Dobra, poddaję się. Pomóż mi tylko przenieść go przez drzwi. Wzięła lalkę za ręce, Quincy za nogi i przenieśli ją przez drzwi. Kiedy był już na zewnątrz, Meg wróciła, żeby poukładać z powrotem rzeczy. Co to jest? spytała nagle, podchodząc do miejsca, gdzie stał Harry. Na podłodze leżała koperta z firmowym na- drukiem. To... depozyt. Kiedy podnosiła go, ręce jej się trzęsły, a serce biło jak oszalałe. To wspaniale! powiedział Quincy. Nie, to jest straszne. Jak znalezienie piętnastu tysięcy dolarów gotówką może być straszne? Zmarszczył brwi. Nie rozumiesz, Quincy? Gdybym nie zgubiła tych pieniędzy, nigdy nie zgodziłabym się na [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||