Home Rice Anne Spiaca Krolewna 1, Przebudzenie Spiacej Krolewny Lensman 09 Smith, E E 'Doc' & Ellern, William B New Lensman Edgar Allan Poe Collected Works of Poe Volume 3 The Raven Edition Craig_Rice_ _Roze_Pani_Cherington Holly Lisle Fire In The Mist śźuśÂawski jerzy na srebrnym globie Ray Bradbury 451 Fahrenheita Jack L. Chalker Priam's Lens GRD1038.Maynard_Janice_Wbrew_zasadom Egholm Elsebeth Ukryte wady |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] się ograniczać do mniej niż połowy racji. Nie mogę zabijać zwierzyny tam, gdzie jej nie ma burknął Hiszpan. Pełno tu zwierzyny rzekł Kraski co dzień spotykamy jej ślady. Jeśli tu jest jej tyle zjadliwie rzucił Hiszpan to idz i upoluj ją. Nigdy się nie przechwalałem, że jestem myśliwym odparł Kraski chociaż mógłbym równie dobrze, jak ty, miotać z procy i strzelać grochem z wiatrówki. Hiszpan skoczył na równe nogi. Rosjanin wymierzył do niego z rewolweru. Przestańcie! krzyknęła dziewczyna, rzucając się między nich. Niech się ta zaraza wytłucze burknął John Peebles. Jeśli jeden z nich zabije drugiego, mniej nas będzie do podziału łupu, i basta. Po co mamy sze kłóczicz? zapytał Bluber. Starczy dla wszystkich, psieszło po czterdzieści trzi tysiące funtów na głofę. Jak sze na mnie złoszczicze, to mnie nasyfacie oprzytliwy szyt i móficie, sze jestem brutny sknera, ale, mein Gott! Fy, krześcijanie, jesteście korsi. Sapilipyście fłasnego przijaczela tla pieniędzy. Ojoj! Boku czeki, sze nie jestem krześcijanem. Stul pysk huknął Throck bo przybędzie nam jeszcze jedne czterdzieści trzy tysiące funtów do podziału. Bluber trwożliwie spojrzał na ciężkiego Anglika. No, no, Dick zaskamlał po co saras się knicwacz o szarcik, i to na mnie, najlepszego przijaczela? Dosyć już mam tego wszystkiego rzekł Throck. Nie jestem wielkim mędrcem, ale mam dość zdrowego sensu, by wiedzieć, że jedynie Flora w całej tej zgrai ma głowę nie od parady. John, Bluber, Kraski i ja jesteśmy tu dlatego, że mogliśmy dostarczyć pieniędzy na wykonanie jej planu. Ten oto wskazał na Estebana dlatego, że jego twarz i postać nadawały się do jej planu. %7ładen z nas nie potrzebuje rozumu dla wykonania swojej roboty i tyle go mamy, ile go nam wystarczy na własną potrzebę. Flora jest mózgiem tego przedsięwzięcia i im prędzej to zrozumiemy i poddamy się jej rozkazom, tym lepiej na tym wyjdziemy. Byłaś w Afryce z tym jegomościem lordem Greystoke. To ty byłaś pokojówką jego żony prawda, Floro? Masz pojęcie o tym kraju, o krajowcach i o zwierzętach, a żaden z nas nic o tym wszystkim nie wie. Throck ma rację przyznał Kraski dosyć już tego babrania się. Nie mieliśmy dotąd żadnego dowódcy, zróbmy więc Florę dowódcą. Ona jedna potrafi wydostać nas z obecnego położenia. Sądząc po zachowaniu się tych ludzi wskazał na Murzynów szczęśliwie będzie, jeśli wyjdziemy stąd cali, nie myśląc już o zabraniu złota. Ojoj! Chiba nie miszlisz sostaficz słota? przeraził się Bluber. Myślę, że trzeba zrobić to, co Flora uważa za najlepsze. Jeśli każe zostawić złoto, zostawimy. Tak zrobimy poparł go Throck. Zgadzam się rzekł Peebles. Niechaj będzie tak, jak Flora zechce. Hiszpan posępnie skinął głową. Wszyscy się zgadzamy, Bluber rzekł Kraski. A ty? Och, pefnie, jeszli tak móficie odparł Bluber. A teraz, Floro odezwał się Peebles jesteś naszym wodzeni. Co mamy robić? Dobrze rzekła dziewczyna. Będziemy tu obozowali, dopóki ci ludzie nie wypoczną, a jutro rano postaramy się o mięso dla nich. Z ich pomocą potrafimy to zrobić. Gdy będą wypoczęci i najedzeni, ruszymy znowu w stronę wybrzeża, posuwając się bardzo powoli, aby ich nie przemęczyć. To mój pierwszy plan. Ale wszystko zależy od naszej umiejętności zdobycia mięsiwa. Jeśli go nie znajdziemy, zakopiemy tu złoto i jak najśpieszniej podążymy na wybrzeże. Tam zwerbujemy nowych tragarzy, dwa razy tyle, ilu mamy obecnie, i kupimy zapasów tyle, by nam wystarczyły w obie strony. Idąc tu, zostawiać będziemy na każdym postoju część prowiantów na drogę powrotną i w ten sposób zaoszczędzimy sobie dzwigania ciężkich ładunków w obie strony. Oto moje dwa plany. Nie pytam, co o nich myślicie, bo nic mnie to nie obchodzi. Zrobiliście mnie wodzem i będę rządziła, jak umiem najlepiej. Dobrze mówi! ryknął Peebles. Zawołaj przewodnika, Karolu, chcę z nim pomówić zwróciła się Flora do Kraskiego i po chwili Rosjanin wrócił z grubym Murzynem. Owaza przemówiła do niego dziewczyna brak nam żywności i ludzie są nadmiernie obładowani. Powiedz im, że zaczekamy tu, póki nie wypoczną i że jutro rano pójdziemy na polowanie. Wyślesz swych chłopców pod wodzą trzech odpowiednich ludzi, jako naganiaczy. W ten sposób upolujemy dużo zwierzyny, a gdy ludzie się najedzą i wypoczną, z wolna ruszymy. Gdzie napotkamy obfitość zwierzyny, będziemy się zatrzymywali i polowali. Powiedz im, że jeśli tak zrobią i szczęśliwie się dostaniemy na wybrzeże z całym ładunkiem, zapłacę im dwa razy tyle, ile było ugodzone. Ojoj! zaskrzeczał Bluber. Twa razy tyle, co sze zgodzili! Tlaczego nie dżeszęcz procent, Floro? Stul pysk, głupcze burknął Kraski i Bluber ustąpił, ale kiwając się w tył i naprzód, potrząsał głową z niezadowoleniem. Murzyn, który przyszedł nachmurzony i posępny, poweselał. Powiem im rzekł i sądzę, że nie będziecie mieli żadnej więcej nieprzyjemności. Dobrze powiedziała Flora idz i powiedz im, co ci mówiłam. No, zdaje się, że przyszłość zaczyna jaśniej się przedstawiać rzekła z uczuciem ulgi. Tfa rasy tyle, coszmi im opiccali! mamrotał Bluber. Ojoj! Nazajutrz wczesnym rankiem wybrano się na łowy. Czarni, uradowani obietnica obfitego jadła, z wesołym śpiewem wkroczyli do dżungli. Flora podzieliła ich na trzy partie, każda pod przewodnictwem kierownika i ściśle wyznaczyła każdemu oddziałowi pozycje na linii naganiaczy, pozostawiając garstkę askarysów do pilnowania obozu. Biali, prócz Estebana, uzbroili się w strzelby. On jeden zdawał się kwestionować autorytet Flory i uparł się, że woli polować z włócznia i łukiem, by nie wypaść ze swej roli, nie zważając na to, że przez całe tygodnie łowów niczego nie zabił. Tak wiernie, aż do najdrobniejszych szczegółów, skopiował strój Tarzana, że przy jego przepysznej budowie i pięknym obliczu, stał się niemal sobowtórem Tarzana i nie dziw, że wprowadziwszy w błąd innych, sam wreszcie stał się [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||