Home
McMinn Suzanne Powiesc sentymentalna 06 Milosna pulapka
210. Davis Suzannah Najpiękniejszy prezent
Carey Mary Virginia Tajemnica Śmiertelnej Pułapki
D039. Carey Suzanne Pirat i dziewczyna
Harry Turtledove Gladiator
Cooper James Ostatni Mohikanin
Angel Shifters 3 Angel's Blade Erin M. Leaf
Dashiell Hammett Papierowy CzśÂ‚owiek
Vonnegut Kurt Rzeznia numer piec
dickson gordon r. nekromanta
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blogostan.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Zawierała informację: Harry powiedział mi, \e szukasz mę\czyzny o nazwisku
    Harold Dorsey. Sprawdziłem to i wiem, gdzie mo\esz go znalezć. Nie powinnaś
    jednak iść tam sama.
    Poni\ej napisał nazwę i adres klubu, którego nie znała i podpisał się pojedynczą
    literą  J". Mo\e nie chce, \ebym była jego kochanką, pomyślała, i mo\e ma ku
    temu powody. Ale myliłam się sądząc, \e nic go nie obchodzę.
    Nowy ślad do sprawdzenia wywołał w niej podniecenie, tym większe, \e raz
    jeszcze Jake wziął jej sprawy w swoje ręce.
    W piątek wieczorem zjawiła się w klubie na długo przed rozpoczęciem
    przedstawienia. Zostawiła sukienkę w garderobie i ruszyła na wschód, szukając
    lokalu o nazwie  Lo\a Trzech Gwiazd". W końcu znalazła go. Przy wejściu wisiała
    brudna zasłona, a na oknach znajdowały się zdjęcia nagich kobiet. Nic dziwnego,
    \e nie zauwa\yłam tego klubu przedtem, pomyślała, zerkając do środka przez
    uchylone drzwi.
    Starszy mę\czyzna z pokaznym brzuchem i czerwoną twarzą alkoholika
    zamiatał trotuar przed klubem . Chce zarobić kilka dolarów na następną butelkę,
    pomyślała z litością i lekkim obrzydzeniem.
     Przepraszam  zaczęła głośno.  Czy wie pan, gdzie mogę znalezć
    kierownika?
    Mę\czyzna obrzucił ją tępym spojrzeniem.
     Jeśli szukasz pracy, mo\esz zapytać wykidajłę. Brakuje nam jednego
     króliczka".  U\ywając kilku wybranych określeń anatomicznych w celu opisania
    jej zadań jako egzotycznej tancerki, dodał:  Nazywa się Steve. Przyjdzie około
    szóstej.
     Nie szukam pracy.  Annie cofnęła się nieco, czując kwaśny oddech
    mę\czyzny.  Prawdę mówiąc, szukam Harolda Dorseya. On jest kierownikiem
    tego klubu, prawda?
    Mę\czyzna zaśmiał się ironicznie i potrząsnął głową.
     Ja nazywam się Dorsey  powiedział.  Powinienem panią znać?
    Czy\by ten człowiek znał jej matkę i był dla niej tym, kim Jake dla Annie?
     Znał pan moją matkę  wykrztusiła, czując, \e serce podchodzi jej do gardła.
     Hej, chyba jesteś do niej podobna.  Dorsey zdjął porwaną, brudną czapkę i
    podrapał się w głowę. Potem obrzucił dziewczynę aprobującym spojrzeniem.  Jak
    się nazywała?
     Solange Duprez  powiedziała Annie, czując się tak, jakby zdradzała pamięć
    matki.  Była piosenkarką w klubie  Czerwone Drzwi" w czasach, kiedy pan był
    tam szefem.
    Na twarzy Harolda Dorseya odmalowało się wzruszenie. Potem spochmurniał.
     Francuzica  rzucił zdegustowanym tonem.  Tak, pamiętam ją.
     Jaka była?  zagadnęła Annie z wahaniem.  Wie pan, nigdy jej nie znałam.
     Naprawdę? W takim razie to nie ty jesteś tym bachorem, którego zawsze ze
    sobą ciągała. Tym, którego ojciec zabrał na mocy nakazu sądu z tego grzesznego
    miejsca.
     Powiedział pan, \e miała dziecko  powiedziała wolno.  Ale ja myślałam...
     Chcesz wiedzieć, co o niej myślałem?  przerwał jej Dorsey.  Dobrze,
    powiem ci. Była snobką... kimś lepszym ni\ cała reszta. Miała swoich chłopaków
    od Garden District a\ do Carrollton.
    Annie drgnęła, lecz postanowiła pytać dalej.
     Du\o ich było?  zapytała dr\ącym głosem. Dorsey spojrzał na nią i zdawało
    się, \e wyczytał z jej twarzy, jakiej odpowiedzi nie chce usłyszeć.
     Tak, do diabła  rzucił z satysfakcją.  Co noc miała innego, choć jej mę\em
    był ciągle ten sam biedny facet.
    Oczy Annie zaszły łzami. Odwróciła się i ruszyła szybko przed siebie,
    potykając się na nierównym trotuarze. Dobry Bo\e, myślała, to jeszcze gorsze, ni\
    się obawiałam. Nic dziwnego, \e Ned o niej nie mówił i nie realizował jej czeków.
    Z determinacją po raz kolejny przysięgła sobie, \e nie pójdzie w ślady Solange i
    nie będzie miała mę\a i dziecka tylko po to, \eby ich porzucić i zrujnować ich
    \ycie.
    Jakąś godzinę pózniej znalazła się przed klubem. Stanęła w tłumie, słuchając
    koncertu grupy, grającej po południu. Dzieci z sąsiedztwa tańczyły na chodniku
    break-dance. Wszystkie były niewiele starsze ni\ Dabney Washington. Co by było,
    gdybym dorastała tutaj, zastanowiła się. Prawdopodobnie byłoby ze mną inaczej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.