Home Hassel_Sven_ _Zlikw Long Julie Anne Nieuchwytny ksiaze Dale Carnagie Jak Zdobyć PrzyjacióśÂ i Zjednać Sobie Ludzi GRD1038.Maynard_Janice_Wbrew_zasadom Cecily von Ziegesar 04 Plotkara 4. Bo jestem tego warta Fayrene Preston GdzieśÂ w Missisipi Dla Ciebie wszystko James Clavell Asian Saga 03 King Rat McAllister Anne Architekt dusz Cabot Meg Najczarniesza godzina |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Tuż przed dotarciem do zagrody usłyszeliśmy ostrzegawczy gwizd. Bez hałasu wślizgnęliśmy się za krzaki. Zjawił się Legionista. - Co wy tu wyprawiacie? - spytał Stary. - Gdzie jest Mały? - Na polowaniu, Herr Feldwebel - zarechotał Legionista. - Nasi dwaj towariszczi mają zamiar zrobić nam głupi kawał. Mały poszedł, by im to uniemożliwić. Nagle ciemności rozdarł krzyk kobiety. - Na polowanie? - powtórzył suchym tonem Stary. - Ta świnia dotknęła kobiety i ja go wykończę. - Wstał i skoczył w stronę zagrody, trzymając pistolet maszynowy przy ramieniu. - Miej oczy otwarte - poradził mu Legionista. - To gniazdo os. Coś zawirowało w powietrzu. Barcelona złapał przedmiot w locie i odrzucił tam, skąd nadleciał. Najpierw huk eksplozji, a potem błysk rozdarł ciemność. - Debiutanci - stwierdził Barcelona. - Nie potrafią rzucać granatów. - Co za burdel - doleciał z mroku głos Małego, a potem nastąpiła dzika bójka. Mieszały się przekleństwa niemieckie i rosyjskie. Trzask łamanych gałęzi. Brzęk stali o stal. Ktoś straszliwie rzęził. - Numer jeden - rozległ się w ciemności zadowolony głos Małego. Odgłos pospiesznych kroków, a potem rozległ się huk wystrzału. - Jasny gwint, co tu się dzieje? - zdziwił się Heide. - Idz zbadać - rozkazał Stary. - Strzelcy, na pozycje. W krzakach natknęliśmy się na trupa. Porta pochylił się nad nim. - Uduszony - oznajmił zwięzle. Był to jeden z dwóch młodych Rosjan. Obok niego leżał potrójny ładunek wybuchowy, jeden z tych, które w samym środku mają metalowe pudełko pełne gwozdzi. Takim ładunkiem można posiekać na kawałki całą kompanię. - Jak się zdaje, to mały upominek dla nas - ocenił Barcelona. Stary nie zdołał ukryć zdumienia. - Jak się dowiedzieliście? - Młoda dziewczyna nam to powiedziała, Herr Feldwebel. I to wszystko. - Dlaczego wydała swoich rodaków? - zapytał Barcelona. - Bez wątpienia dlatego, że ich nie kochała - odparł krótko Legionista. - Być może odebrali jej dziewictwo pistoletem - zakpił Porta. - To możliwe, koleś. Może być wiele przyczyn, dla których ktoś zostaje donosicielem. - Jeśli ich koledzy dowiedzą się o tym, powieszą ją - stwierdził Barcelona. Pojawił się Mały. Ciężko dyszał. - Ten kutas mi uciekł. W tych kurewskich sosnach może się ukryć cały pułk, ale odebrałem mu nagana i jestem pewien, że wsadziłem mu kulkę w dupę. Stary wziął nagana, ważąc go z namysłem w dłoni. - Broń komisarza. O mały włos, a polecielibyśmy do nieba. Niech Bóg błogosławi małą donosicielkę. Barcelona wybuchł sarkastycznym śmiechem na całe gardło. - Pan Bóg z pewnością o tym zapomni, gdy ona wpadnie Iwanowi w łapy. - To nie nasza sprawa - odparł z niedbałym gestem Stary. Stege potrząsnął głową. - Schiller doprawdy miał rację. - Schiller? - zdziwił się Porta. - A co on z tym ma wspólnego? Przecież on nie żyje, prawda? - Nieprzyjaciel ceni zdradę, ale gardzi zdrajcą - zacytował Stege. - Twoje mądrości, to ja mam tam, gdzie wiesz - mruknął Mały. - Najważniejsze, że ocaliliśmy skórę. A niech ją sobie powieszą. Niech sobie powieszą cały burdel, jeśli to ich kręci, pod warunkiem, że nie powieszą mnie. - Zabrzęczał garotą. - Gdybyście widzieli, jak język wysunął mu się z paszczy, gdy zacisnąłem pętlę! Nie odezwał się ani słówkiem. O mały włos, a udusiłby mnie, ale byłem silniejszy. Przed drutem nie potrafią się obronić. - Wielu już nim podusiłeś - stwierdził Stary, wpatrując się w Małego. - Co wolisz, gwałcić dziwki czy dusić ludzi? - zapytał go Heide. - Każda rzecz ma swój urok - zażartował Mały. - Ciekawe, w jaki sposób tu się znalazłeś - zastanawiał się Stary. - Dobra, nie mam pojęcia - odparł Mały. - W tym kurewskim pudle jezuitów, uważacie, mówili, że jebanko to grzech i że to jest zakazane. Przypuszczam, że gdyby tego tak nie zabraniali, nie staralibyśmy się tak bardzo, by to robić. Gdy dwa albo trzy razy odstawi się numerek bez pozwolenia, to staje się przyzwyczajeniem. W garnizonie nauczono nas zabijać. Potem idzie się na wojnę i człowiek się połapuje, jakie to łatwe. A potem dostaje się nagrody za wszystkich, których się zaszlachtowało. Popatrzcie na mnie, który z was ma tyle blaszek na piersi? Musieliśmy mu przyznać rację. Z nas wszystkich miał najwięcej odznaczeń. - I wtedy wynajduje się własne sposoby zabijania - ciągnął dalej Mały. - Jedni wolą nóż, jak Pustynny Włóczęga. Inni karabin z lunetką jak Porta. A Julius, na przykład, miotacz ognia. Sven ze swej strony najlepiej daje sobie radę z granatami, a ty, Stary, jesteś mistrzem pistoletu maszynowego. Znałem pewnego esesmana, który uwielbiał wydłubywać ludziom oczy. Ja osobiście wolę ponad wszystko pętlę. Ale nie zapominajcie, że ten pomysł znam od pewnego sierżanta z Angoli, którego [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||