Home
Dorothy Cannell The Family Jewels and Other Stories (retail) (pdf)
165 Mortimer Carole MaśÂ‚śźeśÂ„stwo z milionerem
072. Harper Madeline Tym razem na zawsze
Ray Bradbury 451 Fahrenheita
Cartland Barbara Zagrośźone dziedzictwo
Colin Kapp BrośÂ„ Chaosu (2)
Kaballa_Denudata
Cecelia Ahern P.S.Kocham Cić™
Hohlbein, Wolfgang Enwor 03 Das Tote Land
S J Willing [Piact Undercover Agents 03] Dante I (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    przeszła przez okres zmian. Prawda, Tom? - Antonio spojrzał na księgowego. - Wyjaśnij
    wszystko Victorii.
    - Dobrze - odparł oschle Tom.
    Cavellemu nie podobało się, że Tom przez ostatnie tygodnie tak zle traktował
    Victorię. Z radością ukarał go, zmuszając, by słuchał jej poleceń.
    - Zostawię was samych - powiedział Antonio.
    Victoria odprowadziła go do drzwi.
    - Dlaczego pan to robi? - spytała, zamknąwszy drzwi, by inni nie słyszeli.
    - Nie rozumiem.
    - Niech pan nie udaje. Przenosi pan moją restaurację w nowe, piękne miejsce, zała-
    twia mi kredyt. Jak mam się panu odwdzięczyć?
    - Wie pani jak.
    R
    L
    T
    - Mam być pańską żoną, ale tylko na papierze. To rozumiem, ale ile będzie pan
    chciał za nową restaurację? Jaki będzie czynsz? Jakie będzie oprocentowanie mojego
    kredytu? - spytała. - Nikt nie załatwia kredytu z dobrego serca. Każdy oczekuje zysku.
    - Wyjaśniłem, jakie są moje warunki. Niczego innego nie chcę - odparł cicho An-
    tonio. - Proszę to potraktować jako prezent.
    - Prezent?
    - Tak, prezent.
    W jej kocich oczach zauważył strach. Tak samo patrzyła na niego pierwszego dnia,
    gdy spotkali się w restauracji. Wtedy nie wiedziała, z kim ma do czynienia, ale teraz już
    go znała. Mimo to nadal mu nie ufała. Widocznie ktoś musiał ją bardzo skrzywdzić.
    Wzruszył ramionami. Przecież go to nie obchodziło.
    - Proszę posłuchać - zaczął i urwał, widząc, że Victoria się cofa. - Niech się pani
    nie obawia. Wystarczy, że spełni pani swoje zobowiązania.
    Zaskoczył ją łagodny ton jego głosu.
    - Wcale się nie boję! Chcę tylko wiedzieć, czego pan oczekuje.
    - Musi pani stawić się na ślub, zostać moją żoną i pojechać na kilka miesięcy do
    Włoch. To wszystko.
    - Mówi pan tak, jakby to było takie proste.
    - Bo to jest proste - uciął. - Myślę, że łatwo dostaniemy rozwód, ponieważ nasze
    małżeństwo nie będzie skonsumowane.
    Nie widział w tej sytuacji nic nadzwyczajnego. Powinno to przynieść jej ulgę, ale
    w głębi serca poczuła dziwny ból. Podejrzewała, że to zraniona duma, ale natychmiast
    stłumiła tę myśl. Przecież od początku zdawała sobie sprawę, że nie może liczyć na
    uczucie. Nie jest w jego typie i nigdy nie będzie.
    - Nie rozumiem, dlaczego nie poprosił pan o przysługę swojej przyjaciółki albo
    kochanki. Tak byłoby prościej.
    - Nie sądzę - odparł, patrząc jej w oczy. - Chcę uniknąć komplikacji uczuciowych.
    Jest pani najlepszą kandydatką.
    R
    L
    T
    Victoria poczuła się upokorzona. Antonio był szczery aż do bólu, ale przynajmniej
    teraz miała pełną jasność sytuacji. Nie była wystarczająco czarująca ani piękna, by za-
    wrócić mu w głowie.
    - A więc mam we Włoszech odegrać rolę cnotliwej żony, podczas gdy pan będzie
    spotykał się ze swoimi kochankami?
    - Szanuję instytucję małżeństwa na tyle, by zachować się przyzwoicie. Nigdy bym
    pani tak nie skrzywdził. Będę się panią opiekował. Może pani wierzyć, że gdy trzeba,
    umiem zachować wstrzemięzliwość.
    - Sama potrafię o siebie zadbać i...
    Antonio położył palec na jej ustach. Zrobił to niedbale, ale jego dotyk sprawił, że
    przez jej ciało przeszła fala gorąca.
    - Wszystko będzie dobrze. Obiecuję.
    Na chwilę jego spojrzenie spoczęło na jej delikatnych ustach, potem zajrzał jej w
    oczy.
    - Warunki naszego małżeństwa będą zawarte w dokumencie, który razem podpi-
    szemy - ciągnął jak gdyby nigdy nic. - Przedtem prześlę go pani do przeczytania.
    Jak mógł być tak czuły i nagle zmienić ton na obojętny i kategoryczny, traktując
    małżeństwo jak zwyczajny kontrakt? Victoria przełknęła ślinę, starając się opanować
    drżenie ciała. Nie mogła zrozumieć, co się z nią działo. Głos uwiązł jej w gardle.
    - Jeszcze jedno - przypomniał sobie Antonio. - Proszę się nie przejmować Tomem.
    Jest tylko księgowym.
    To mówiąc, Antonio ruszył korytarzem do restauracji, zostawiając ją samą. Nadal
    czuła na ustach dotyk jego palca
    Wróciła do mieszkania. Powinna pamiętać, że Antonio Cavelli nie był jej sprzy-
    mierzeńcem, lecz wrogiem. Obiecywał, że się nią zajmie tylko dlatego, że chciał ubić
    interes i za bezcen wykupić działkę, gdzie była jej restauracja. Niezależnie od jego mi-
    łych słów za tydzień przyjdzie czas zapłaty. Wtedy Antonio stanie się wrogiem, którego
    będzie musiała poślubić.
    Kiedy Victoria wsiadła do limuzyny, starała się nie myśleć o tym, co ją czeka. Nie-
    stety nie było to łatwe. Przekonywała siebie, że potraktuje ślub jak zobowiązanie wyni-
    R
    L
    T
    kające z kontraktu i zachowa dystans wobec zaistniałej sytuacji, ale było jej coraz trud-
    niej.
    Nie widziała się z Antoniem od dnia, gdy przyprowadził do jej mieszkania ekipę
    swoich ludzi. Jednak co pewien czas dawał jej do zrozumienia, że kontroluje sytuację.
    Kiedy poprzedniego wieczora wyjęła walizkę, by się spakować do wyjazdu, sparaliżował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.