Home Fraser Anne Medical Duo 481 Druga Ĺźona 060.DUO Mortimer Carole Idol z telewizji M315. (Duo) Anderson Caroline Romantyczny sÄ siad DUO Mayo Margaret Prezent na Gwiazdke Crespy Michel Ĺowcy gĹĂłw Jan PaweśÂ II PRZEKROCZYC PRÄÂG NADZIEI Zarzadzanie_projektami_IT_zarzit Baniecka Ewa JoÂśka pamiętnik maturzystki(1) M238. MacDonald Laura Córka doktora Prestona 0415256526.Routledge.Creation.From.Nothing.Until.Now.Nov.2001 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Jesteś w domu. Do Los Angeles. Dlaczego? Jeśli musisz pytać, to jesteś jeszcze większym dupkiem, niż myślałam. Co, do licha, się stało? Chwycił ją za łokieć. Wyszarpnęła rękę. Nie dotykaj mnie! syknęła z furią. Carrie, nie mam pojęcia, o co ci chodzi. Słowo honoru. O co? Przystanęła. O piętnaście milionów dolarów, które masz dostać za ślub i syna. O to mi chodzi! 148 R L T Słyszałaś, jak rozmawiałem z Nickiem? Powiedz, specjalnie rozerwałeś prezerwatywę? I dlatego zasmuciłeś się, kiedy powiedziałam, że wynik ciążowy jest negatywny? Dlatego oświadczyłeś mi się dopiero, gdy wróciliśmy od lekarza? To nie tak... Gdybyś słyszała całą rozmowę, wiedziałabyś, że się mylisz. Obiecał ci dziadek piętnaście milionów czy nie? Tak, ale... Rob wziął głęboki oddech. Nabijałem się z Nicka. Nie zamierzałem przyjąć tych pieniędzy. Już powiadomiłem o tym nonno. Gdybyś wysłuchała rozmowy do końca, dowiedziałabyś się, że bez tych milionów mogę żyć, ale bez ciebie nie mogę. Akurat. Nie wierzysz mi? Dziwisz się? Po prostu mi nie ufasz. Mogłaś przyjść z tym do mnie, porozmawiać. Ale łatwiej jest uciec, prawda? Ja nie... urwała. Nie uciekasz? Uciekasz. To twój sposób na rozwiązywanie problemów. Myślałem, że ponieważ cię kocham, to z nami będzie inaczej, ale się myliłem. Bo bez względu na to, co zrobię, ty i tak mi nie uwierzysz. Mówiłam ci dziesiątki razy, że zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie warknęła. Owszem, a ja nie słuchałem. Szkoda. Poproś swojego prawnika, żeby zadzwonił do mojego. Musimy ustalić coś w sprawie opieki nad dzieckiem. Powiedziawszy to, obrócił się na pięcie i skierował do samochodu. Bolało ją serce i dusza. Znów wszystko zawaliła. Rob tyle razy szedł jej na rękę, znosił jej humory, a ona go odepchnęła. Idiotka! Powinna była się 149 R L T przyznać, że też go kocha, że świata poza nim nie widzi, ale zwyczajnie się boi. Najgorsze było, że nie wierzyła, że Rob przyjmie pieniądze, lecz potraktowała to jako pretekst do zerwania. Rob sam to zauważył: miała ucieczkę we krwi. Psiakość, gdyby zachowała się jak normalna osoba... Tak, wszystko mogłoby wyglądać inaczej... Chciała wybiec za Robem, błagać go o jeszcze jedną szansę, obiecać mu, że już nigdy w niego nie zwątpi, ale nie zasługiwała na kogoś tak dobrego. Za bardzo go skrzywdziła. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Nie pomogło. Uświadomiła sobie, że kocha Roba do szaleństwa. Może nie zasługiwała na drugą szansę,, ale bardzo jej pragnęła. Gdyby zdołała go przekonać, że tym razem... Uniosła powieki i podskoczyła przerażona. Rob stał przed nią na wyciągnięcie ręki. Przez moment była pewna, że to wytwór jej wyobrazni. Nie tylko ty nawaliłaś. Ja też oznajmił. Ty? Tak. Doszedłem do samochodu i zrozumiałem, jakim jestem idiotą. Przecież obiecałem, że nie pozwolę ci uciec. Więc wróciłem. I oznajmiam, że nigdzie nie wyjedziesz. Dobrze. Dobrze? Zamrugał. Tak, bo miałeś rację. Szukałam pretekstu, żeby uciec. Ale szukałam ze strachu. Kocham cię, Rob. Boję się, ale pragnę być z tobą. I będziesz do końca życia, czy tego chcesz, czy nie. Ponownie rozpostarł ramiona. Mimo że ją kochał, a ona jego, wymagało to z jej strony wielkiej odwagi, by postąpić krok naprzód i dać się przytulić. Ale pokonała strach i kiedy Rob zacisnął wokół niej ramiona, wiedziała, że nigdy nie pożałuje swojej decyzji. 150 R L T [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||