Home
Najpiękniejsze opowieści 03 Irlandzki romans Sandemo Margit
Tolkien J.R.R. Niedokończone Opowieści tom 1
Herriot James Kocie opowieści
Anonimo Il Novellino
Jay Abraham Stealth Marketing
Longin Jan OkośÂ„ Trylogia IndiaśÂ„ska. Tom III śÂšladami Tecumseha
Antologia Bale maturalne z piekśÂ‚a
Balzac, Honore de Der Landarzt
Edigey Jerzy Wycieczka ze Sztokholmu
Chwila bez imienia. O poezji Krzystofa Kamila BaczyśÂ„skiego. ebook demo
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • commandos.opx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    lenistwo i rozproszenie przeszkadzały temu uczniowi w osiąganiu sukcesów i sprawiły, że
    zaliczono go do rzędu leni, opóznionych w nauce. Zasmucony tym nie wiedział, co czynić,
    jak walczyć ze swymi wadami. Spotkawszy kiedyś innego ucznia, kolegę z klasy, bardziej
    zdolnego, gorliwego, mającego dobre wyniki, opowiedział mu o swym smutku. Ten,
    współczując mu, zaprosił go do wspólnej nauki: będziemy uczyć się razem, powiedział,
    będzie nam razniej i weselej; dlatego wyniki będą lepsze...
    Zaczęli więc uczyć się razem, przekazując sobie wzajemnie to, co zrozumieli, a uczyli się
    tego samego przedmiotu. I co się okazało po kilku dniach? Ten, co przedtem naukę zaniedbał,
    stał się uczniem pilnym, szkolę polubił, w miejsce lekceważenia przyszła gorliwość i
    pojętność, co wywarło dobroczynny wpływ na jego charakter i zachowanie. A jego pojętny
    kolega stał się jeszcze zdolniejszy i pilniejszy. Oddziaływając wzajemnie na siebie,
    skorzystali na tym obaj... Jest to całkiem naturalne, ponieważ człowiek rodzi się w ludzkiej
    społeczności, rozwija dzięki ludziom swą inteligencję; zwyczaje, nastroje, pragnienia, jednym
    słowem wszystko przejmuje według wzorów tych, co są mu podobni. A ponieważ życie ludzi
    polega na najściślejszych wzajemnych związkach, na ogromnych wzajemnych wpływach, to
    przyzwyczajenia, obyczaje i sposoby zachowania przejmuje człowiek od tych, pośród których
    przebywa. Dlatego oziębły może się zapalić, tępy stać się bystrym, leniwy dać się pobudzić
    do działania, a wszystko to dzięki żywemu uczestnictwu innego człowieka. Także duch może
    być przekazywany, może korzystnie oddziaływać na innych: pociągać ku modlitwie, ku
    skupieniu, dodawać odwagi pośród utrapień, odwodzić od złych nałogów, pobudzać do
    działania uświęcającego i dlatego, dzięki tym wzajemnym wpływom, może okazywać pomoc
    w sposób bardziej pobożny, żywy i podobający się Bogu. Oto cała tajemnica modlitwy za
    innych, wyjaśniająca pobożny chrześcijański zwyczaj wzajemnej modlitwy, proszenia o
    modlitwę braci!
    Widać zatem, że to nie Bóg zadowala się licznymi prośbami i zabiegami (jak to bywa z
    możnymi tej ziemi), a sam duch i moc modlitwy oczyszczają i pobudzają duszę, za którą
    zanoszona jest modlitwa, i sprawiają, że staje się ona zdolna do zjednoczenia z Bogiem.
    Jeśli tak owocna jest wzajemna modlitwa tych, co żyją jeszcze na ziemi, to jest oczywiste,
    że modlitwa za tych, co zeszli z tego świata jest tak samo wzajemnie korzystna, a to ze
    względu na bardzo ścisłe więzi łączące świat górny i dolny. Tym sposobem mogą być
    włączane w obcowanie dusze Kościoła walczącego i dusze Kościoła triumfującego, to znaczy
    również dusze zmarłych.
    Chociaż to, co powiedziałem, jest poglądem z dziedziny psychologii, to jednak
    otworzywszy Pismo Swięte przekonamy się o jego prawdziwości!
    1. Jezus Chrystus tak mówi do Apostoła Piotra: "Prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja
    wiara..." (Ak 22,32) Oto modlitwa Chrystusa umacnia ducha Piotra i dodaje mu otuchy w
    pokusie przeciwko wierze.
    2. Podczas gdy Apostoł Piotr był uwięziony, Kościół modlił się za niego nieustannie (por.
    Dz 12,5). Jest tu ukazane, jak wielka może być pomoc modlitwy braci w smutnych sytuacjach
    naszego życia.
    3. Najjaśniej wyrażony jest nakaz modlitwy za bliznich przez świętego Apostoła Jakuba:
    Wyznawajcie jedni drugim grzechy swoje i módlcie się wzajemnie za siebie, abyście byli
    zbawieni, albowiem wiele może ustawiczna modlitwa sprawiedliwego (por. Jk 5,16). Mój
    psychologiczny wniosek znajduje tu wyrazne potwierdzenie.
    A co powiedzieć o przykładzie Apostoła Pawła, danym nam jako wzorzec wzajemnej za
    siebie modlitwy? Jeden z autorów zauważa, że przykład Apostoła Pawła winien nas nauczyć,
    jak bardzo potrzebna jest wzajemna modlitwa, skoro ten tak święty i mocny bojownik ducha
    widzi dla siebie potrzebę tej duchowej modlitewnej pomocy. W liście do Hebrajczyków
    wyrażone jest to tak: "Módlcie się za nas, jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste
    sumienie, starając się we wszystkim dobrze postępować" (Hbr 13,18). Zważywszy na to,
    jakże nierozumnie byłoby szukać oparcia we własnych tylko modlitwach i postępach, gdy
    kierujący się pokorą, tak bardzo obdarzony łaską święty mąż prosi o złączenie modlitwy
    bliznich (Hebrajczyków) z jego własną! Z jak wielką zatem pokorą, prostotą i w jakim
    przymierzu miłości trzeba nam nie lekceważyć, nie odrzucać modlitewnej pomocy, nawet
    kogoś o najsłabszej wierze, gdy przenikliwy duch Apostoła Pawła nie stawiał w tym
    przypadku wymagań, ale prosił o wspólną modlitwę wszystkich wiedząc, że moc Boża
    doskonali się w słabości (2 Kor 12,9); może zatem czasem objawić się także w tych, co
    pewnie słabo się modlą...
    Przekonani tym przykładem zauważmy jeszcze, że wzajemna modlitwa podtrzymuje więzi
    chrześcijańskiej miłości, nakazanej przez Boga, świadczy o pokorze i duchu modlącego się, a
    od tego rozpala się wzajemna modlitwa.
    PROFESOR: Piękna to i dokładna analiza oraz dowody, ale chętnie posłuchałbym o
    samym sposobie i formie modlitwy za bliznich, myślę bowiem, że jeśli owocność modlitwy i
    jej wdrożenie zależą od żywego współczucia blizniemu i przede wszystkim od stałego
    wpływu ducha tego, kto się modli, na ducha potrzebującego modlitwy, to czyż takie
    nastawienie duszy nie będzie odrywać od stałego przebywania w niewidzialnej Bożej
    obecności i od wylewania duszy przed Bogiem we własnych potrzebach? Bo jeśli tylko raz
    czy dwa razy w ciągu doby przypomnimy sobie blizniego, będziemy mu współczuć i prosić o
    Bożą pomoc dla niego, to czyż to wystarczy do pociągnięcia i umocnienia duszy tego, za
    kogo się modlimy? Mówiąc krócej, chciałbym dowiedzieć się, w jaki sposób, jak modlić się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.