Home
Falkensee Margarete von Noce Błękitnego Anioła
Cecily von Ziegesar 04 Plotkara 4. Bo jestem tego warta
Jennifer R. 01 Alt. (tśÂ‚um. nieoficjalne)
Teresa z Avila, Ksić™ga Fundacji
John Norman Gor 17 Savages of Gor
Dana Marie Bell The Gray Court 01 Dare To Believe
Foster, Alan Dean Catechist 03 A Triumph of Souls
Amy Meredith 2 Polowanie
Macomber Debbie Pora na śÂ›lub
Roberts Nora Klucze Klucz śÂšwiatśÂ‚a
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Blair Cornelia Rose? Niech się wypchają. - Już ci mówiłam. Nie zmienię nazwiska.
    Matka zrobiła zawiedzioną minę.
    - Och, byłoby miło, gdybyśmy wszyscy nosili jedno nazwisko. Jak prawdziwa rodzi-
    na.
    - Nie - upierała się Blair.
    Cyrus uśmiechnął się do niej życzliwie.
    - Znaczyłoby to bardzo dużo dla mnie i dla twojej matki, gdybyś to przynajmniej jesz-
    cze sobie przemyślała.
    Blair zacisnęła usta, żeby powstrzymać się od krzyku. Której części słowa  nie nie
    zrozumieli? Odwróciła się do tyłu, by spojrzeć na Nate'a, ale jego krzesło było... puste. Dla-
    czego jej życie jest jak jeden wielki kanał?
    Rybia papka podeszła jej do gardła, zmieszana z musującymi litrami szampana, które
    w siebie wlała. Blair zatkała usta ręką i uciekła od stolika.
    Serena i Erik ze swojej rybiej papki robili rzezby. Quenelle było zbyt obrzydliwe do
    jedzenia, a ponieważ zespół nie zaczął jeszcze grać, nie mieli nic innego do roboty. Erik za-
    garnął talerz Nate'a i ustawili jedna na drugiej trzy ciapiaste rzezby w kształcie ryb, łącząc je
    w całość dwiema koktajlowymi słomkami. Erik znał się na rzeczy - w końcu studiował w
    Brown architekturę.
    A Danowi quenelle smakowało. Jadł powoli, zbierając się na odwagę.
    - Hej, możemy chwilę pogadać? - zapytał w końcu Serenę, kładąc dłoń na stół obok jej
    talerza, żeby zwrócić na siebie uwagę.
    - Jasne.
    - Nie zwracajcie na mnie uwagi - powiedział Erik, umacniając stos quenelle kulkami
    masła. - Mam robotę.
    - Co jest? - zapytała Serena. Założyła włosy za uszy i nachyliła się do Dana, całkowi-
    cie się na nim koncentrując.
    Dan spojrzał w jej niebieskie oczy, usiłując znalezć to, czego szukał. Coś, co by go
    przekonało, że był głupkiem, tak się zamartwiając. %7łe Serena kocha go równie mocno, jak on
    ją. Ale nie widział nic, oprócz błękitu.
    - Chciałem tylko powiedzieć, że nie miałem zamiaru... nie chciałem... kiedy wysłałem
    ci tamten wiersz, myślałem... - Dan nie był już pewien, co próbował powiedzieć. Zabrzmiało
    to tak, jakby przepraszał, a wcale nie było mu przykro. Nie było mu przykro z żadnego innego
    powodu oprócz tego, że oczy Sereny były niebieskie i nic więcej.
    - A, nie przejmuj się tym. - Serena upiła łyk szampana i zaczęła zabawiać się brzegiem
    obrusa. - Po prostu trochę za bardzo się wczułeś, to wszystko - dodała.
    Za bardzo się wczułeś? - zastanawiał się Dan. Co to miało znaczyć?
    I nagle zaczęła grać orkiestra jazzowa.
    - Och, uwielbiam tę piosenkę! - wykrzyknęła Serena. Grali Cheek to cheek. Przepadała
    za banalnymi piosenkami.
    - Panie i panowie, państwo młodzi! - ogłosił lider zespołu. Cyrus i Eleanor Rose pod-
    nieśli się i powoli przeszli tanecznym krokiem na parkiet, kiwając na swoich gości, żeby się
    przyłączyli.
    Chuck chwycił Kati i Isabel za ręce, i zaczął z nimi wirować; jego dłonie od razu ze-
    śliznęły się z ich pleców na tyłki.
    - Chcesz zatańczyć? - zapytała Dana Serena. Podniosła się i wyciągnęła do niego rękę.
    Dan spojrzał na nią zranionym wzrokiem; rzeczywiście, za bardzo się wczuwał.
    - Nie, dzięki. - Wstał, kierując się do wyjścia. - Chyba pójdę zapalić.
    Serena wiedziała, ze jest zmartwiony, ale co mogła zrobić? Wyglądało na to, że nieza-
    leżnie od tego, co powie czy zrobi, Dan zawsze znajdzie jakiś powód, żeby się umartwiać.
    Taki już był. Dzięki temu miał o czym pisać.
    Ona zaś była beztroska i wolała lekko podchodzić do życia, tak jak jej brat. Wychyliła
    kieliszek szampana i chwyciła Erika za rękę, żeby oderwać go od babraniny w jedzeniu.
    - Czy dziewczyna nie może się już zabawić? - zapytała go, chichocząc z lekką despe-
    racją.
    Erik podniósł się.
    - Ta dziewczyna z pewnością może - powiedział, biorąc siostrę w ramiona, po czym
    odchylił ją widowiskowo do tyłu.
    I to była prawda. Serena zawsze znalazła jakiś sposób, żeby się zabawić. Po prostu
    noc była ciągle młoda...
    amor omnia vincit - miłość wszystko zwycięży
    - Widziałeś mojego brata? - zapytała Jenny Nate'a. - Dobrze się bawi?
    Nate otworzył pstryknięciem swoją srebrną zapalniczkę Zippo i przypalił papierosa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.