Home Philip K.Dick Ubik Billie Letts Tu, gdzie jest serce pdf MiśÂaszewska_Wanda_ __O_zśÂoty_wlos Barbara RybaśÂtowska Bez pośźegnania 02 SzkośÂa pod baobabem Mortimer Carole Cyganka Sutton_Wall_Street_and_Hitler Connor Kerry Romans i Sensacja Pozdrowienia z Rosji 17 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Testament Rycerza JćÂdrzeja Courths Mahler Jadwiga Kocham CićÂ, Lonny Ingulstad_Fr |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] za to, że cię skrzywdziłem, ale musiałem to zrobić. Kiedy spojrzałaś na mnie wtedy w swoim mieszkaniu, wiedziałem, że czas odejść. W twoich oczach nie było już światła, nie było miłości. Wyglądałaś na nieszczęśliwą, a ja wiedziałem, że to przeze mnie. Dlatego odszedłem, żebyś znów mogła być szczęśliwa. Nie mówiłam nic, bo byłam pewna, że jeśli tylko otworzę usta, zadławię się własnymi łzami. Ale dziś& kiedy zobaczyłem cię za barem, zrozumiałem, że się oszukuję. Wymyślałem różne preteksty i robiłem różne uniki, żeby nie dowiadywać się, co u ciebie. Przyłożył dłoń do mojej twarzy, a ja aż zadrżałam, gdy ciepło jego palców spłynęło na moją skórę. Więc spytam cię teraz. Spytam raz i potem nigdy już tego nie zrobię. Jeśli powiesz tak , odejdę i nigdy nie wrócę. Umilkł i przesunął kciukiem po moich ustach. Zesztywniałam, pewna, że mnie pocałuje, ale on szybko cofnął rękę, jakbym go parzyła. Jesteś szczęśliwa, Suzy? Jesteś szczęśliwa, kochanie? Gorące łzy pociekły mi po policzkach, gdy pokręciłam głową. Nie. James pochylił się bliżej. Powtórz to. Ponownie pokręciłam głową. Nie. Nie jestem szczęśliwa. Nigdy nie czułam się gorzej. Tęskniłam za tobą. Nadal tęsknię. Tęsknię każdego wieczoru, gdy kładę się spać, i każdego ranka, gdy się budzę. Och, Suzy& James wziął mnie w ramiona i przycisnął moją głowę do piersi. Och, Suzy, moja Suzy, moja jedyna miłości. Już nigdy nie pozwolę ci odejść. Nigdy, nigdy, nigdy. Nigdy nie pozwolę ci odejść. Nie wiem sama, jak długo tak stałam, obejmując go i wtulając twarz w jego sweter. Otworzyłam oczy tylko na moment, gdy usłyszałam stukot wysokich obcasów. Zobaczyłam, jak Maggie wychodzi na zewnątrz przez podwójne drzwi, a potem znowu opuściłam powieki. 20 Spokojnie, podsuniemy ty lko koszulę nocną, żeby ci umy ć nogi. Pielęgniarka i pielęgniarz Kimberley i Chris właśnie my ją Charlotte, gdy przy jeżdżam do szpitala. Proponuję, że w takim razie wy jdę, ale oni mówią, że już prawie skończy li. Teraz umy jemy ci jeszcze zęby. Obserwuję, jak Kimberley delikatnie rozchy la wargi Charlotte i wsuwa do jej ust biały paty czek z małą różową gąbką na końcu. Przy pomina mi to tanie lizaki, które kupowałam jako dziecko. Wy trę ci ty m buzię mówi Kimberley, kiedy pochy la się nad moją córką i delikatnie czy ści wnętrze jej ust. A potem zęby i języ k. Oli by ł zaskoczony, gdy powiedziałam mu, że pielęgniarki my ją Charlotte zęby. Przecież ona niczego nie je dziwił się. Jest pod kroplówką, prawda? Wy jaśniłam mu, że chodzi o higienę. Nie wspominałam o okropny m zapachu śmierci, rozkładu i zapachu dziąseł, który uderza mnie czasem, gdy całuję ją w usta. Jest obrzy dliwy. Gorzej niż obrzy dliwy. Jest tak odrażający, że trzeba wstrzy my wać oddech, by nie zwy miotować. Charlotte, która tak dbała o higienę, by łaby zdruzgotana, gdy by się o ty m dowiedziała. Oczy wiście nigdy jej tego nie powiem. Jest więcej spraw, o który ch wcale nie musi wiedzieć, kiedy już się ocknie. Zmienimy ci jeszcze ty lko cewniki i będzie po wszy stkim mówią do Charlotte, podnosząc koc i sięgając pod łóżko. Odwracam wzrok Charlotte czułaby się upokorzona, wiedząc, że przy glądałam się usuwaniu nieczy stości z jej ciała. Przed wy padkiem rzucała we mnie poduszką, gdy wspominałam, jak zmieniałam jej pieluchy. Wszy stko w porządku, Sue? Kimberley pcha wózek w stronę drzwi. Wrócę pózniej, pogadamy. Cześć, Sue. Chris doty ka delikatnie mojego przedramienia i idzie za nią. W jego oczach zawsze widać szczere współczucie, choć potrafi by ć opry skliwy. Widać je w oczach wszy stkich pielęgniarzy i pielęgniarek, szczególnie matek. Każda z nich zapewne dziękuje Bogu, że jej nie spotkało podobne nieszczęście. Dziękuję wam mówię, a oni wy chodzą z sali i zamy kają za sobą drzwi. Cześć, kochanie. Przy ciągam krzesło bliżej łóżka, siadam tuż obok Charlotte. Mama jest przy tobie. Jak się dziś czujesz? Sięgam po jej dłoń, przy ciskam ją do ust i zamy kam oczy. Za kilka minut zapy tam ją o klub [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||