Home
Sedziwoj DZIEKONSKI
Balzac, Honore de Der Landarzt
GombrowiczWitold TransAtlantyk
Dyscyplina Marina Anderson
The Billionaire's Obsession 1.1 Mine for Tonight J.S. Scott
Holynski Marek E mailem z Doliny Krzemowej
0997. Braun Jackie Najpić™kniejsza muzyka
Kent Alison Tak miaśÂ‚o być‡
Niemczuk_Jerzy_ _Rozbitkowie
Sandemo Margit Saga o Królestwie śÂšwiatśÂ‚a 01 Wielkie Wrota
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wypiekibeaty.keep.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

     Człowiek znudzony monotonnością własnych ruchów, zirytowany ograniczeniem swojej swobody
    zapragnął fruwać."
    Tak rozpoczął wykład o astronautyce ekspertpedagog.
    Kosmos rozszerza się, eksploduje. Może człowiek zdoła zsynchronizować swoje ruchy z
    ruchami Wszechświata.
    Coraz więcej pytań.
    Czym jest wieczór? Siedzę na podłodze w pokoju, gapiąc się w okno, za którym nic nie
    widać. Znudzony leżącą pozycją, usiadłem. Zaczekam na wschód księżyca. Jego światło powtórzy
    na posadzce okiennej witraż wyobrażający martwą naturę. Dwa .jabłka, talerz, półmisek, srebrny
    puchar i widelec. Oto księżyc. Tkwię w samym środku martwej natury, między widelcem i
    talerzem. Niepokoi, mnie ta martwota.
    A przecież wtedy po raz pierwszy odczułeś z pełną świadomością własne istnienie. W
    chwilę pózniej zasypałeś nauczycieli lawiną pytań:
     Dlaczego gdy patrzę na palce własnych dłoni, ogarnia mnie smutek? Czym jest ten pokój?
    Ten budynek? Czym są te pudła w pudłach? Ludzie nauczyli się chodzić między pudłami."
    Przyglądanie się sobie pozwala dostrzegać drobiazgi. Tutaj w tej przestrzeni utrwalono twój
    świat. Każdy twój gest i grymas.
    Czym jest droga, po której idę, mijając innych? Patrzą na mnie, nie widząc.
    Rozumni głowili się, jak ludzi zbliżyć do ludzi, by codziennie współistnieli z sobą. Od
    dawna działały liczne zespoły specjalistów. Dobre wyniki przynosiło łączenie mózgów. Ale
    najlepiej funkcjonujące kolektywy rozsypywały się po ukończeniu pracy. Wspólne zabawy
    częściowo rozwiązały ten problem, lecz chodziło o integrację absolutną. By na przykład człowiek
    przeniesiony z jednego krańca na drugi, idąc zatłoczoną aleją, doświadczał na każdym kroku
    życzliwego zainteresowania swoją osobą:
     Dzień dobry. Dokąd idziesz? Chętnie dotrzymam ci towarzystwa. Jesteś pierwszy raz w
    tym mieście? Poznasz moją rodzinę."
     Dzień dobry. Opowiedz nam o swoich marzeniach, a potem pójdziemy razem na stadion.
    Sto tysięcy ludzi będzie sterowało przy pomocy telepatii lekkim szybowcem. Jedna, identyczna
    myśl stu tysięcy wywoła odpowiedni impuls w aparaturze zainstalowanej w szybowcu. Skręt w
    prawo, w lewo."
    Zrezygnowano wszakże z łączenia indywidualnych światów. Przyczyny alienacji tkwiły
    gdzie indziej.
    Jaki był ten twój świat?
    Monotonnie rytmiczny. Dzień, noc, dzień, noc, smutekradość, rozkoszrozpacz,
    bólbłogostan, podziwodraza, dobrzezle, mądrzegłupio, piękniebrzydko.
    Przypatrz się raz jeszcze swoim ruchom. Bez trudu można nakreślić codzienną linię
    wędrówek.
    Rano - dziesięć kroków do basenu, dwieście metrów stylem klasycznym, czterysta biegiem
    po słonecznym tarasie, dwieście kroków do stołu, dwadzieścia po śniadaniu do sali wykładowej,
    dwa tysiące metrów spaceru po dziedzińcu Akademii albo piętnaście kilometrów konno do
    rezerwatu, powrót, trzy kilometry wędrówek po kosmodromie. Trzy kroki do domu, dwa do stołu,
    jeden do miejsca spoczynku.
    Wreszcie rozszerzono przestrzeń. Pędziłeś dookoła planety, a pózniej dookoła Słońca. I
    jeszcze dalej, bo przestrzeni nic nie powinno ograniczać. Kogo tam spotkasz? Potwory? Giganty?
    Skrzaty? Co zobaczysz? Czy formy geometryczne, myślące równaniami dziesiątego stopnia? Czy
    wielogłowe istoty, same ze sobą dyskutujące na temat hipotez o pochodzeniu wielogłowych istot?
    Czy bakterie promieniotwórcze, pozbawione zdolności kontemplowania swego istnienia? Cóż to za
    kalectwo? Promieniować i nie zdawać sobie z tego sprawy. Kto zechce z tobą rozmawiać? Kto
    powita na progu innego świata?
    Przywykłeś do ruchu, do kształtu, do kontrastów, do rytmu, do monotonii, do uczuć, do
    myśli, do krajobrazów, do mniej lub więcej żywych natur., Rozumiesz niektóre zjawiska
    występujące poza światem albo domyślasz się, co oznaczają. Chętnie wówczas używasz
    wieloznacznych określeń: substancja, absolut, bezkształt, jednia, byt, niebyt i wielu innych.
    Bezkształt - jak to trudno wyobrazić sobie. Podobne kłopoty sprawia wieczność, nieskończoność.
    Czy nie można zaostrzyć ludzkiego wzroku, poprawić słuchu? Czy nie można udoskonalić
    wszystkich zmysłów?
    Zapewne można, lecz nadmiernie wyostrzony słuch spowoduje głuchotę. yrenice, nawykłe
    do ograniczonej jasności, nie zniosą blasku tysiąca słońc. Rozumniejsi doceniają znaczenie
    doskonalenia ludzkich zmysłów, ale nie bagatelizują związanych z tym niebezpieczeństw.
    Nie umiem wyobrazić sobie kształtu z bezkształtem.
    A twój świat wewnętrzny? Czy posiada określone kształty?
    Kształt wspomnień o zatartych konturach, niknących i powracających. Spaceruję po swoim
    wewnętrznym świecie. Toż to prawdziwa rupieciarnia!
    Powiedzmy raczej antykwariat.
    Przechowuję tutaj rzeczy wartościowe i tandetne świecidełka. Obrazy, obrazki, widokówki,
    portreciki, bibeloty. Są tu także sterty informacji, wiadomości, tablice zapisane wzorami
    matematycznymi i kodeksy etyki, aktualnie obowiązującej w Układzie Słonecznym, a szczególnie
    na Ziemi.
    Jedne izby słoneczne, inne mroczne. Setki tysięcy dróg, ścieżek, autostrad, którymi
    wędrowałeś. Im dalej, tym gorsza widoczność na tych drogach. W kątach kryją się lęki, dawne
    niepokoje, posiadające dar powrotu do terazniejszości. Radości gasną, a w najlepszym razie
    przygasają. Osobne pomieszczenie, podobne do wielkiej huśtawki skrzyżowanej z karuzelą,
    zajmują wątpliwości. Najliczniej jest reprezentowany gatunek długo nurtujący i dokuczliwy pod
    tytułem  Co by było, gdyby?" Na przykład: co by było, gdybyś wybrał inny zawód? Praca
    naukowa, wykłady w Akademii Astronautycznej? Spokojna egzystencja uczonego Dziesiątej Ery
    Kosmicznej. Rodzina, dzieci, wnuki, prawnuki i Dom Rodzinny w rezerwacie górskim. Raz w roku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.