Home
Montgomery Lucy Maud Biała magia
Gordon Lucy Zareczyny w Monte Carlo
Ellis Lucy Neapolitańskie noce
Błękitny zamek Montgomery Lucy Maud
Ellis Lucy Zaręczyny w Rzymie
Bochenski Sto_zabobonow
Ross Kathryn Kolacja w Weronie(1)
Carofiglio Gianrico Ponad wszelkć… wć…tpliwośÂ›ć‡
Balogh Mary Niebezpieczny krok
210. Davis Suzannah Najpić™kniejszy prezent
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katafel.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    Leiandrosa za rękaw.
    - Theios? Nogi mnie bolÄ….
    - W takim razie chyba powinienem ciÄ™ po­
    nieść.
    Dziewczynka uÅ›miechnęła siÄ™ promiennie, sÅ‚y­
    sząc właściwą odpowiedz.
    Nyssa patrzyÅ‚a na nich z namysÅ‚em, kiedy męż­
    czyzna sadzał sobie jej siostrę na ramieniu.
    - Myślę, że Eva szybko odpocznie i wtedy
    będziesz mógł ponieść mnie.
    - Mogę to zrobić teraz.
    - Zmęczę się dopiero wtedy, kiedy Eva będzie
    chciała zejść - oznajmiła i na dowód pobiegła
    ścieżką między figowcami. Leiandros ruszył
    w ślad za nią, cicho gawędząc z Evą.
    Savannah, zaskoczona ufnÄ… reakcjÄ… dziewczy­
    nek, została nieco z tyłu. Czy tak samo polubią
    Helenę i Sandrosa? A może nie miała racji,
    chcąc je zabrać do Georgii, z dala od kochającej
    rodziny?
    W Stanach dziewczynki nie miały poza nią
    GRECKI MAGNAT 77
    innych krewnych, ich nauczyciele zmieniali siÄ™ co
    rok. Ciocia Beatrice, która opiekowała się Savan-
    nah w dzieciÅ„stwie, zapadÅ‚a na chorobÄ™ Alzheime­
    ra jeszcze przed ich urodzeniem. A Savannah była
    zbyt zapracowana, by nawiÄ…zać inne bliskie przy­
    jaznie. Poczuła wyrzuty sumienia, że nie zrobiła
    nic, by to naprawić.
    Uświadomiła sobie, że została daleko w tyle,
    gdy nagle Leiandros odwrócił się i zapytał:
    - Idziesz, moro mou?
    ZmarszczyÅ‚a brwi na to czuÅ‚e okreÅ›lenie i ruszy­
    Å‚a szybko w ich stronÄ™.
    - Czemu nazywasz naszÄ… mamÄ™  dzieckiem"?
    - spytała Eva.
    Leiandros spojrzał na dziewczynkę z uwagą.
    - SkÄ…d wiesz, co to znaczy?
    MaÅ‚a popatrzyÅ‚a na niego wzrokiem Å›wiadczÄ…­
    cym, że nie uważa go za szczególnie bystrego, po
    czym odparła uprzejmie:
    - Po prostu wiem.
    - Znasz język grecki? - W jego głosie brzmiało
    niedowierzanie.
    Wzruszyła ramionami.
    - No oczywiście.
    - Ja też - wtrąciła się Nyssa.
    Mężczyzna obrócił się do Savannah.
    - Nauczyłaś je greckiego?
    Przystanęła parę kroków od niego.
    - Tak.
    - I sama też znasz ten język?
    - Inaczej trudno byłoby je uczyć.
    LUCY MONROE
    78
    Zciągnął brwi, słysząc ironię w jej głosie. Nie
    zamierzała dać się zastraszyć. Rodzina Kiriakisów
    zawsze wierzyła w najgorsze rzeczy na jej temat.
    Ona tymczasem w ciągu trzech lat przeżytych
    w Atenach pracowała ciężko, by sobie przyswoić
    język nowej ojczyzny. Nigdy nie przyznała się do
    tego Dionowi. Kiedy mogÅ‚a zrozumieć jego zÅ‚oÅ›­
    liwości i przytyki, nie zależało jej już na tym, by
    mu na nie odpowiadać.
    - Mówimy po grecku w czasie Å›niadania i kie­
    dy idziemy spać, a w ciągu dnia po angielsku
    - wyjaśniła Eva.
    Leiandros spojrzaÅ‚ na Savannah nieprzeniknio­
    nym wzrokiem.
    - Uczysz dziewczynki mojego języka.
    - Tak.
    - Po co? - spytał.
    ZrobiÅ‚a to, chcÄ…c, by zyskaÅ‚y akceptacjÄ™ grec­
    kich krewnych. Wierzyła też, że nie powinna ich
    pozbawiać wiedzy o kulturze, w jakiej wychował
    się ich ojciec - sama została pozbawiona wiedzy
    o swoim ojcu.
    - Nie chciaÅ‚am zapomnieć tego, czego siÄ™ nau­
    czyÅ‚am, a dwujÄ™zyczność przyda siÄ™ dziewczyn­
    kom w przyszłości - odparła lekko, nie chcąc się
    przyznawać do głębszych motywów.
    - Theios?
    - Tak, Nysso?
    - Lubisz dzieci?
    Spojrzał nad jej główką na Savannah.
    - Bardzo.
    GRECKI MAGNAT 79
    - I chciałbyś mieć własne, tak?
    Jego spojrzenie znowu pobiegło do Savannah,
    przekazujÄ…c jej wiadomość, której nie chciaÅ‚a od­
    czytać.
    - Tak.
    - A co byÅ› powiedziaÅ‚ na dwie maÅ‚e dziew­
    czynki, które już się urodziły? - spytała Nyssa.
    Zaskoczona Savannah słuchała ze ściśniętym
    gardłem.
    - Myślę, że bardzo bym chciał mieć takie dwie
    dziewczynki. - W jego głosie brzmiała szczerość.
    - Ja i Nyssa też lubimy dzieci - oznajmiła Eva.
    - Chciałbyś mieć ich więcej?
    Tym razem nie tylko spojrzał na Savannah, lecz
    także delikatnie musnÄ…Å‚ jej rÄ™kÄ™. PragnÄ…Å‚ jej - i po­
    czuła, że ona też chce się poddać temu pragnieniu.
    - Gdybyś się ożenił z naszą mamą, byłbyś
    naszym tatusiem, prawda? - zapytała Nyssa; Eva
    przysłuchiwała się z nadzieją.
    - Mogłybyście mnie nazywać bampas zamiast
    theios.
    Obie dziewczynki spojrzaÅ‚y na Savannah z za­
    chwytem.
    - Pomyślałyśmy, że skoro nasz tato nie żyje,
    możesz wyjść za mąż za kogoś innego. Kogoś, kto
    będzie się z nami bawił i będzie nas nosił, jak się
    zmęczymy.
    Savannah zamknęła oczy, nie chcąc widzieć
    wyrazu twarzy caÅ‚ej trójki. CzuÅ‚a siÄ™ zÅ‚apana w po­
    trzask przez swoją miłość do córek, siłę Leiandrosa
    i własną słabość.
    LUCY MONROE
    80
    - To świetny pomysł, żebym się ożenił z waszą
    mamÄ…. Chcecie zobaczyć kaplicÄ™, gdzie wziÄ™libyÅ›­
    my ślub?
    ROZDZIAA SIÓDMY
    Następną godzinę spędzili, także spacerując po
    terenie posiadłości; Eva i Nyssa entuzjastycznie
    przyjęły propozycję Leiandrosa. Kaplica okazała
    się budynkiem podobnym do willi - z białego stiuku
    i czerwonych dachówek - o rozmiarach kościoła
    parafialnego w kraju. Dzwonnica i mozaikowy
    krzyż nad wejściem zdradzały jej przeznaczenie.
    Dziewczynki niedwuznacznie daÅ‚y do zrozu­
    mienia, że to doskonałe miejsce na ślub jak z bajki.
    Savannah poinformowaÅ‚a caÅ‚Ä… trójkÄ™ konspirato­
    rów, że nie zamierza nic więcej słyszeć na ten
    temat. Mimo to, gdy odchodzili od kaplicy, czuła
    się zaszczuta. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sdss.xlx.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza- uśmiech Design by SZABLONY.maniak.pl.